Mówienie w ten sposób do partnera wzmacnia relację: nowe badania
Używanie zdrobnień w stosunku do partnera może być jasnym sygnałem, że czujecie się w związku komfortowo i wypracowaliście własny język miłości. Czego jeszce dowodzą nowe badania?
- Redakcja
Ten sposób mówienia do partnera to znak romantycznej relacji
Język miłości jest niesłychanie bogaty i pełen niuansów. Każda para wypracowuje sobie zazwyczaj swój własny, jednak naukowcy właśnie odkryli, jakie sformułowania sprawiają, że nasza relacja jest bardziej romantyczna.
Badanie psychologów objęło 1026 dorosłych osób w wieku od 20 do 71 lat, będących w miłosnych związkach od co najmniej miesiąca. Najbardziej usatysfakcjonowane były te, które używały w stosunku do partnera zdrobnień. Aż o 16% wzrosło zadowolenie ze związku wśród amerykańskich par stosujących taki język miłości, w krajach europejskich o 9%.
„Skarbie”, „kochanie”, „moja babeczko” to tylko niektóre ze zdrobnień, które podkręcają romantyzm. Choć niektórym wydają się one być śmieszne, to faktycznie badania dowodzą, że cementują relację. Skąd te wnioski? Zdrobnienia i urocze określenia wzmacniają poczucie intymności i podkręcają emocje.
„W niektórych okolicznościach, zdrobnienia nie są po prostu uroczym sposobem na zwracanie się do siebie nawzajem, są oznaką tego, że czujemy się ze sobą już na tyle dobrze, że możemy wykształcić własny język miłości.”, mówią psychologowie.
Jakie są najbardziej popularne określenia partnera?
„Skarbie” i „księżniczko” zdecydowanie są najwyżej na liście. Najmniej popularne wśród Amerykanów zdają się być określenia „papi” i „daddy”, czyli w wolnym tłumaczeniu, „tatuśku”. 49 % badanych respondentów pochodziło z Europy, 51% z USA.
To nie pierwszy raz, kiedy psychologowie wzięli na warsztat język miłosny partnerów. Już w 1993 roku studiowano idiomy wśród małżeństw i udowodniono, że te pary, które lubią zwracać się do siebie zdrobniale, są zazwyczaj szczęśliwsze. Co ciekawe, pary z długim stażem i dziećmi w dorobku, używają zdrobnień zdecydowanie rzadziej.
A jak u Was?