Reklama

Sposób w jaki radzimy sobie z fizycznymi pokusami, zależy od temperamentu i umiejętności kontrolowania emocji, a także... od ilości wypitego alkoholu. Owszem, romans, czy „skok w bok” bywają przyjemne. Myślimy: „Jeśli nie pójdę na całość – nie przeżyję przygody, coś stracę”. Ale prawda jest taka, że gdy ulegnę, to stracę więcej: pojawi się poczucie winy, nie każda z nas poradzi też sobie ze świadomością, że oszukała stałego partnera. Dlatego, nim wylądujemy w ramionach przygodnego boga seksu, warto przećwiczyć „na sucho” kilka typowych sytuacji, by w razie czego na czas się z tych objęć wymknąć...
Idziesz na imprezę bez męża, który nagle musiał wyjechać. A tu – co za traf! Spotykasz mężczyznę, który obsypuje cię komplementami i daje wszystko, czego ten leniwy mruk, twój stały facet, dawać ci nie chce: zachwyt, uwagę, poczucie, że jesteś wyjątkowa. I jak tu zrezygnować z takiej pokusy?
Słowa nieznajomego adoratora trafiają w nasze potrzeby, bo wszystkie łakniemy zachwytu, jak powietrza. Który facet po paru latach związku mówi do swojej kobiety, na przykład: „Masz w sobie tajemnicę, którą chciałbym odkryć”! Taki tekst może wygłosić tylko inny mężczyzna. Nie trzeba z góry zakładać, że kłamie. Nie powinnyśmy się dać się łapać na lep słodkich słówek, ale zawartego w nich komplementu nie musimy odrzucać. Co w takim razie robić? – Trzeba nauczyć się z dystansem przyjmować słowa zachwytu – radzi Danuta Gruszczyńska, terapeutka rodzinna. Wierzyć, ale nie reagować działaniem. Jeśli znasz siebie i wiesz, na przykład, że łatwo ulegasz pokusom, a nie chcesz zaszkodzić swojej sytuacji rodzinnej, to... po prostu nie chodź sama na imprezy. A gdy już pójdziesz, to się pilnuj. Nie rozważaj, jakie są intencje tego pana, tylko bądź świadoma, czego sama chcesz. Jakie są twoje priorytety. Gdy uznasz, że sytuacja wymyka się spod kontroli, po prostu zamów taksówkę, weź palto i wracaj do domu.
Na spotkaniu klasowym spotykasz miłosc z dawnych czasów. Czujesz, ze to uczucie wraca...
Ta sytuacja jest groźniejsza niż poprzednia. Dlaczego? – Patrząc w oczy dawnego chłopaka, masz wrażenie, że coś cię ominęło. Z tym człowiekiem byłoby ci lepiej, ciekawiej niż w pełnym rutyny i życiowych trudów małżeństwie – tłumaczy terapeutka. Od takiego myślenia tylko krok do idealizacji pierwszej miłości. Jest jeszcze trudniej, jeśli w dawnych czasach nie skonsumowaliście związku, bo zaczynasz fantazjować: „A może z nim byłoby tak, jak sobie wymarzyłam?”. Nie ma co robić sobie złudzeń: jeśli ulegniesz, zapewne przeżyjesz rozczarowanie, bo i ty jesteś teraz na innym życiowym etapie, i ten człowiek też jest już kimś innym. Załóżmy jednak, że ogarnie was miłosne szaleństwo – i pójdziecie na całość. Co dalej? – Doświadczenie życiowe podpowiada, że żaden wariant nie jest „wygodny”. Idziecie do łóżka i jest cudownie. A potem przez kolejne miesiące żałujesz, że kiedyś z nim nie zostałaś. A jeśli seks jest kiepski? Pozostaje niesmak, że uległaś iluzji. Miłe dotąd wspomnienia ze szkolnych czasów, owszem, pozostają, ale teraz są już, przyznasz, lekko zbrukane – mówi Gruszczyńska. Jak więc postąpić, gdy szykujesz się na spotkanie z dawną miłością – i nie ma pewności, jak zareagujesz? Poproś, żeby mąż przyjechał po ciebie, na przykład, o 24.00. I nie pij – alkohol skraca dystans.
Jedziesz w delegacje z szefem lub kolega z pracy. Idziecie na kolacje – oczywiście zakrapianą.
Sytuacja zależności służbowej jest bardzo trudna. Jeśli szef się zaleca, a kobiecie się to nie podoba, może po prostu zabrać walizkę i wrócić do domu. Ale jeśli ta sytuacja ją pociąga? Zmieniając otoczenie, sami stajemy się odrobinę inni. – Nowe miejsce i ludzie tworzą iluzję nowego świata, w którym łatwiej podejmujemy ryzykowne decyzje – łatwiej przychodzi nam też zdrada. Trzeba to wiedzieć, zwłaszcza, jeśli na taki wyjazd służbowy wybierasz się po raz pierwszy. Z drugiej strony jest to sytuacja łatwiejsza, by oprzeć się pokusie – o ile wyznajemy zasadę, że nie romansujemy w pracy – mówi Danuta Gruszczyńska. Taki romans to droga donikąd, bo przełożony jest człowiekiem, od którego jesteś zależna. Ryzykujesz utratę pracy, ale to dla wielu osób bardzo silny antyafrodyzjak. Warto trzymać dystans: pilnować, by nie przebywać z szefem czy kolegą tuż obok długo i bardzo blisko. Bezpieczniej jest zamieszkać w innym hotelu lub na innym piętrze. Nie zostawaj do późna na kolacji, nie daj się odprowadzić pod drzwi pokoju. W ten sposób ograniczamy okazje ułatwiające zdradę.
ZDRADZIŁAŚ... MÓWIĆ CZY NIE? KAŻDY PRZYPADEK JEST NIECO INNY:
❥ Nie mówić, jeśli wiesz, że to nic nie znaczący „skok w bok” (i doszło do niego, bo np. przeholowałaś z alkoholem). Lepiej uporać się z problemem samodzielnie, oszczędzając partnera. To tzw. „mniejsze zło”.
❥ Mówić, jeżeli zdrada zmieniła cały stosunek do życia. Często takie „pójście na całość” jest konsekwencją narastającego kryzysu w związku. Wtedy, razem z partnerem, trzeba uporać się z problemami, które wcześniej były „zamiatane pod dywan”. Warto w takiej sytuacji skorzystać z pomocy terapeuty, który pomoże nam zrozumieć, czego w związku zabrakło i jak można go naprawić. Albo... podjąć decyzję o rozstaniu.
❥ Nie mówić, jeśli wiemy, że partner nie wytrzyma takiego ciosu i swoją szczerością zniweczymy szanse na dalsze wspólne życie.
❥ Mówić, jeśli wiemy że partner i tak się dowie. Lepiej, by usłyszał to z ust partnerki, wraz z jej wyjaśnieniem – niż od „życzliwych”.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama