Wpadłam w bulimię z powodu głupiej miłości
Chłopak Beaty powiedział, że lubi szczupłe dziewczyny. Dla niego postanowiła radykalnie schudnąć.

- Zofia Uszyńska, Naj
Mieliśmy po dwadzieścia dwa lata, studiowaliśmy na tej samej uczelni – opowiada Beata. – Za co go kochałam? – zastanawia się. – Bartek imponował mi wszystkim: wiedzą, urodą, obyciem. Po dwóch latach zauważyła zmiany w jego zachowaniu. Miał dla niej coraz mniej czasu, widywano go z innymi dziewczynami. Wprawdzie dla przyjaciół i znajomych nadal byli parą, ale Beata czuła, że zbliża się koniec ich związku. Czuła to przez skórę. Mimo to trzymała się tego uczucia kurczowo. Beznadziejnie. Błagała ukochanego o miłość, płakała, klęczała nawet u jego stóp...
Chora miłość
Dzisiaj sama dziwi się tamtym swoim reakcjom. Kiedyś na przykład Bartek wyjechał na kilka dni w góry. Obiecał, że natychmiast zadzwoni. Nie zrobił tego. Beata trzeciego dnia wsiadła w nocny pociąg i pojechała do Zakopanego. Szukała go po wszystkich pensjonatach. Z dobrym skutkiem. Chciała mu tylko powiedzieć, że go kocha, i prosić, żeby nie odchodził. – To była chora miłość – powtarza 28-letnia kobieta. Właśnie wtedy w Zakopanem, na spacerze, usłyszała rzucone mimochodem: – O, popatrz, jaka fajna dziewczyna: szczupła talia, smukłe nogi, ani grama zbędnego tłuszczu. Odebrała ten komentarz jak przyganę, choć nigdy nie miała problemów z nadwagą. – Od tego momentu zaczęła się moja choroba – mówi.
Nie mogłam przestać jeść
Kilka dni później znowu pokłócili się z błahego powodu. Beata na przeproszenie upiekła szarlotkę. Wyjęła ciasto z pieca, kroiła, płakała i... jadła. W pewnym momencie dotarło do niej, że pochłonęła już prawie wszystko. Była przerażona: – Boże, pewnie przytyłam ze dwa kilogramy. Mam taki ogromny brzuch. Bartek tego nie lubi. Muszę zwymiotować... – Sama wkręciłam się w chorobę – powtarza Beata. Nie wie, jak to się stało, ale od tego dnia zaczęła wprost pożerać mnóstwo ciast, ciasteczek i cukierków. Nie umiała nad tym zapanować. Jadła, wymiotowała, przyjmowała środki przeczyszczające i przyspieszające przemianę materii. Płakała, robiła sobie wyrzuty i... znowu jadła. Potrafiła wstać w środku nocy i pochłonąć kilka czekolad. Jeśli akurat nie miała ich pod ręką, ubierała się i biegła do najbliższego nocnego sklepu. Zanim przyszła do domu, zjadła połowę. Dręczyło ją sumienie, że nie umie zapanować nad sobą, przyrzekała, że od jutra przestanie i znowu obżerała się do nieprzytomności. – Ze mną było chyba tak jak z alkoholikiem – domyśla się. – On musi pić, ja musiałam jeść. On pije dotąd, aż zobaczy dno butelki, ja jadłam do ostrego bólu żołądka. Miesiącami odżywiała się w ten sam sposób: rano kanapka, do końca dnia batony – a potem wywoływanie wymiotów. Gdzieś tam w głębi serca wiedziała, że dzieje się z nią coś niedobrego, ale nie umiała prosić o pomoc. Rodzicom, którzy mieszkali daleko od niej, nie chciała nic mówić: – Oni zawsze uważali, że jestem silna i zaradna. Chciałam, żeby myśleli tak nadal. W końcu rozstała się z Bartkiem, nie miała więc powodu, żeby się odchudzać, ale już nie umiała przestać. Przez rok tak wyniszczyła swój organizm, że nie była w stanie dokończyć pracy magisterskiej. Miała duszności, bóle mięśni, żołądka, problemy ze wzrokiem, napady astmy, dostała alergii.
Leczenie
Któregoś dnia zemdlała na ulicy i trafiła do szpitala. – Pani jest poważnie chora – usłyszała od lekarza. – Do końca życia nie zapomnę wyrazu twarzy mojej mamy pochylonej nad szpitalnym łóżkiem – opowiada. – Jej łez i rozpaczy w głosie: „Córeczko, jak mogłaś nam to zrobić? Córeczko, my cię z tatą tak kochamy”. – Dobrze, że wtedy byli przy mnie – mówi Beata. – Sama nie dałabym sobie rady z chorobą.
Polecane
„Myślałam, że moje życie nie może się już bardziej skomplikować. Właśnie wtedy wpadłam w sidła miłości”
„Wpadłam sidła namiętności i zaszłam w ciążę z teściem. Nie wiem, czy powiedzieć mężowi, że urodzę mu brata”
„Mąż zrobił z naszej działki miejsce schadzek. Gdy poznałam prawdę, wpadłam na plan, którego się nie spodziewał”
„Po śmierci męża wpadłam w jego długi. Żałoba się skończyła, gdy odkryłam, gdzie przepadły wszystkie nasze oszczędności”
„Władowaliśmy 100 tysięcy w mieszkanie teściów, a oni chcą nas wywalić. I to z powodu fanaberii szwagierki”
„Chciałam zrobić mężowi niespodziankę w walentynki i wpadłam do jego biura. Nie wierzyłam, co tam wyrabia po godzinach”
„Sądziłam, że chwyciłam pana Boga za nogi, a wpadłam w niezłe bagno. Słono zapłaciłam za bycie dusigroszem”
„Wpadłam w sidła namiętności i przyprawiłam mężowi rogi. Ale to nie oznacza, że teraz może mnie zdradzać na prawo i lewo”
„Dziewczyna rzuciła mnie w walentynki, bo nie przyniosłem jej róż. Czy można kogoś zostawić z tak błahego powodu?”
„Miał wymalować mi mieszkanie, a wyremontował życie. Wpadłam w sidła miłości, choć wiedziałam, że szukam kogoś innego”
Wąż - chiński znak zodiaku z nutką ekscentryka i intelektualisty. Jak postępuje w związkach, w pracy i w miłości?
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa
Święta tuż-tuż… Oto 7 prezentowych inspiracji
Współpraca reklamowa