W szale świątecznych zakupów
Co roku obiecujesz sobie, że tym razem będziesz rozsądnie kupowała prezenty. I co roku wracasz do domu obładowana tysiącami paczuszek, z poczuciem, że wydałaś dużo za dużo. Czy jest sposób, by w tym razem było inaczej?
- Rodzice
Uwielbiasz przedświąteczną atmosferę. Czujesz się jak mała dziewczynka, która czeka na wigilijną noc. Ale zanim zasiądziesz z bliskimi do stołu, zgodnie z tradycją, trzeba kupić dla nich podarki.
W prezentowej pułapce
Gdy wyjdziesz z domu, kuszą cię rozświetlone ulice, choinki w sklepach, przechadzający się Mikołaje. W sklepach oprócz kolęd słychać: „Idealne na prezent”, „Dzieci będą zachwycone”. Wsłuchujesz się w te głosy i zapominasz... że mówią do ciebie specjaliści od marketingu, którym wcale nie zależy na tym, by zbudować magiczną atmosferę Świąt w twoim domu. Mają tylko jeden cel – sprzedać jak nawięcej produktów swojej firmy. Dlatego są gotowi na wszystko, by przekonać cię, że potrzebujesz czegoś jeszcze: może koparki dla syna albo słodkiego misia dla córeczki. A ty przecież chcesz zapewnić maluchom „piękne Boże Narodzenie”, więc wrzucasz do koszyka kolejną zabawkę... A kiedy już ją kupisz, wydaje ci się, że jedna to trochę za mało. Dorzucasz kolorowe autko, teletubisiowe puzzle i jeszcze…
Bezcenne pudełeczka
Przy kasie dostajesz palpitacji serca na widok rachunku, ale przecież najważniejsza jest radość dziecka. Poza tym tłumaczysz sobie, że większość rzeczy kupiłaś w promocyjnej cenie – tak ci się wydaje, bo na półce był napis „promocja”. Czy rzeczywiście? Bywa różnie, podobnie jak z „kredytami zero procent”, „ratami bez odsetek”, czy ofertami „dziś kupujesz, płacisz za trzy miesiące”. To chwyty marketingowe (nie zawsze uczciwe), które zachęcają cię do wydania pieniędzy. Potem czekasz już tylko na wigilijną kolację, aby obdarowywać bliskich. Bo przecież dawanie, to miłość. Telewizyjne reklamy wmówiły ci, że dobrze dobrany, drogi prezent (a najlepiej kilka prezentów) to wyraz miłości. Po Świętach wykończona i totalnie spłukana obiecujesz sobie, że za rok na pewno będzie inaczej. Ale inaczej – to znaczy jak?
CUDOWNA GWIAZDKA
Są dwie proste zasady, które gwarantują wspaniałe Boże Narodzenie:
- Zrób tylko to, co musisz! Perfekcyjnie umyte okna, mnóstwo potraw i idealnie udekorowany stół nikogo nie ucieszą, jeśli ty będziesz wykończona świątecznymi przygotowaniami.
- Najcenniejszych prezentów – twojego czasu i uwagi – nie musisz kupować! A to właśnie one uszczęśliwią maluszka i twoich najbliższych.
Rok temu Kasia zaszalała. Postanowiła zaprosić całą rodzinę – 10 osób – do siebie na Święta. Przygotowania zaczęła w listopadzie. Najpierw prezenty – nie byle jakie, chciała każdemu kupić coś specjalnego. Już po trzech tygodniach okazało się, że pieniędzy na koncie jest coraz mniej, a lista zakupów wciąż rośnie. Postanowiła wziąć „małą” pożyczkę – szybki kredyt, bez żyrantów, miesięczna rata tylko 100 zł. Pieniądze rozeszły się w mgnieniu oka. Święta wypadły nieźle – rodzina była dość zadowolona (choć mąż narzekał, że znaleziona pod choinką marynarka nie najlepiej leży, a teściowa nie zachwyciła się nowym zegarkiem). A po nich... co miesiąc Kasia musiała oddawać bankowi część swojej pensji. O wizycie u fryzjera czy kupnie nowej spódnicy nawet nie miała co myśleć. Świąteczne szaleństwo spłacała do października tego roku.
Tak sobie radzą inni!
Jak sprawić, by najbliższe Święta nie doprowadziły cię do bankructwa? Każda rodzina ma na to swoje sposoby. Tak radzą sobie nasze czytelniczki:
Na wigilijnej kolacji u teściowej spotyka się prawie 30 osób. Jeszcze kilka lat temu kupowialiśmy wszystkim prezenty, ale to było zabójcze dla kieszeni. Trzy lata temu moja szwagierka zaproponowała losowanie. W ten sposób każdy dostaje prezent i kupuje tylko jeden podarunek.
@kasika
Rodzina z każdym rokiem rodzina się powiększa, więc przyjeliśmy stawki - dla dzieciaków kupujemy prezenty do 50 zł, dla dorosłych symboliczne drobiazgi - do 20 zł.
@joanna432
Zdecydowaliśmy, że nie rozdajemy prezentów na dużej rodzinnej imprezie, tylko wręczamy je sobie po powrocie do domu.
@mala
Postanowiliśmy obdarowywać na wigilijnej kolacji wyłącznie rodzinne dzieciaki.
@tessa
Dzielimy się świątecznymi zakupami. W tym roku kupuję przezent dla mamy i brata, moja siostra dla taty i bratowej. Za rok się zamienimy.
@brenda32
Przygotowuję dwie listy: upominków, które chcę podarować i takich, które muszę kupić, bo wypada. Na zakupy z pierwszej listy poświęcam dużo czasu i energii, te drugie załatwiam w czasie jednej wizyty w supermarkecie.
@katarzyna
Przynajmniej część przezentów zawsze staram się zrobić własnoręcznie: piekę pierniczki, przygotowuję pieknie zapakowane słoiki z konfiturami, woreczki z suszonymi ziołami. To nie tylko oszczędność pieniędzy, ale przede wszystkim sygnał dla moich bliskich, że są dla mnie ważni i chciałam poświęcić mój czas właśnie dla nich.
@romantyczna
A u nas od lat to samo: krawat, skarpety, dezodorant. Nuda, ale nam to nie przeszkadza!
@ginko1978
Święta z tradycyjnymi zapachami w hoody.pl