Reklama

Kiedyś mężczyzna chodził na polowania, by zapewnić byt najbliższym. Dziś chodzi do pracy, by zarabiać na rodzinę – uważa Marcin Radzimowski, 32-latek z Tarnobrzegu. Jego zdaniem nie powinno być równouprawnienia. To mężczyzna ma być głową rodziny, a kobieta dbać o dom. Jeśli chce, może pracować, ale lepiej, by nie miała stanowiska wyższego niż jej mąż i nie zarabiała więcej. – Mężczyźni, którzy mówią, że dobrze się czują z silniejszą, bardziej zaradną partnerką, kłamią, albo oszukują sami siebie – dodaje. Sam dobrze radzi sobie zawodowo. Ma kierownicze stanowisko i niezłą pensję. Musi jednak na nią dużo pracować. Co tu kryć, kosztem życia osobistego. Marcin mieszka z rodzicami i czeka na tę jedną, jedyną.
Szczęścia w miłości nie ma także Adam Paprocki, 27-latek z Łodzi. – Dziewczyny to tylko kłopoty – śmieje się. Uważa, że ma jeszcze czas na małżeństwo i dzieci. Podkreśla, że nie stać go na to. Nie dorobił się własnego mieszkania, nie ma stałego etatu. Jest budowlańcem, często zmienia pracę. – Może wyjadę do Belgii, mam tam znajomych, więc na razie nie chcę się wiązać – wyjaśnia.
Takie podejście dziwi Grzegorza Ostrowskiego, 34-letniego policjanta z Warszawy, dla którego najważniejsza jest rodzina. – Czas spędzony z żoną i synkiem jest dla mnie cenny. Lubię, kiedy razem jemy obiady czy choćby oglądamy telewizję – przyznaje. Podczas urlopu, czasem w weekendy, chętnie wyjeżdża z rodziną za miasto. Żeby móc sobie na to pozwolić, zarówno on jak i jego żona pracują. – Szanuję kobiety, które spełniają się zawodowo. Poza tym, siedząc całymi dniami w domu można zgnuśnieć, czuć się niedowartościowanym – dodaje Ostrowski. Wraz z żoną starają się stworzyć partnerski związek. Wspólnie zarabiają na rodzinę, mają jedno konto, razem planują większe zakupy i dzielą się obowiązkami.
O takim związku marzy Grzegorz Żmijewski, 29-letni informatyk z Warszawy. Kawaler. – Role w związkach damsko-męskich nieco się odwróciły. Jest sporo kobiet, silnych, na stanowiskach, które dyktują warunki, wybierają czy wręcz zaliczają partnerów. Tego typu osobowości mi nie odpowiadają – mówi stanowczo. Imponują mu za to inteligentne dziewczyny, które mają zainteresowania i zrozumiałyby jego pasje – przede wszystkim podróże. Żmijewski zwiedził Peru, Boliwię, Argentynę, Meksyk, Koreę Płd., Hong Kong i prawie całą Europę. W czerwcu wybiera się z kolegą Koleją Transsyberyjską przez Rosję do Mongolii, a potem Chin i Indii. – Jeśli moja partnerka postawiłaby ultimatum: albo ja, albo wyjazd, to by znaczyło, że nie pasujemy do siebie – stawia sprawę jasno. Żona musiałaby się nim dzielić z pracą. Grzegorz prowadzi własną firmę, a od dwóch miesięcy także portal www.zapytanko. pl, dzięki któremu można dowiedzieć się, jak dojechać spod Pałacu Kultury na ulicę Ryżową, jak upiec ciasto francuskie czy co zrobić, by być superfacetem.

Reklama
Cztery typy mężczyzn

Panowie nie mają dziś łatwo. Szukają swojego miejsca w społeczeństwie, życiu. Jaki dziś jest typowy 20-, 30-latek? Odpowiedź na to pytanie próbowali znaleźć eksperci z Discovery Chanel. Przebadali 12 tys. panów w wieku 25–39 lat z 15 krajów Europy, w tym Polski. Na podstawie wyników stworzyli cztery typy mężczyzn. Sprawdźmy, czy pasują do nich zaprezentowani przez nas panowie:
1„Nowoczesny i uczuciowy”. Uważa, że w małżeństwie powinny panować stosunki partnerskie. Chętnie dzieli się obowiązkami domowymi z żoną, ale też nie chciałby, aby ona siedziała w domu zamiast pracować. Nie uważa bowiem, że utrzymanie rodziny to obowiązek tylko i wyłącznie mężczyzny. Zamiast zapewnienia bytu materialnego, woli więcej czasu poświęcić najbliższym. Ważny jest dla niego osobisty rozwój. Ten typ mężczyzn stanowi 38 proc. wśród przebadanych Polaków, przy średniej europejskiej 34 proc.
2„Samiec - żywiciel”. Jego najważniejszym celem w życiu jest zapewnienie bytu rodzinie. Jeśli to uda mu się osiągnąć, chodzi dumny i uważa się za doskonałego męża i ojca. Jako konserwatysta jest za tradycyjnym podziałem ról w małżeństwie. Jego zdaniem mąż powinien utrzymywać rodzinę, potrafić nareperować kran, a żona – zajmować się dziećmi i domem. Nie byłby zachwycony, gdyby jego partnerka zarabiała więcej i miała wyższe stanowisko w pracy niż on. Taki typ prezentuje co czwarty Polak, co pokrywa się ze średnią europejską.
3„Najpierw ja”. Na razie nie myśli o założeniu rodziny. Uważa, że ma na to jeszcze czas. Woli się wyszaleć. Chętnie udziela się w życiu towarzyskim. Pielęgnuje przyjaźnie i znajomości. Jednocześnie dba o swój rozwój, chce zrobić karierę. Dużo czasu poświęca także swoim rozmaitym pasjom, zainteresowaniom. Dba o kondycję. Wśród ankietowanych ten typ stanowi 16 proc. Polaków, przy średniej europejskiej poniżej 25 proc.
4„Żadnych zobowiązań”. Zupełny „luzak”. Żyje chwilą. Nie chce mu się ani założyć rodziny, ani pracować. Szkoda mu tracić czasu na rozwój osobisty, zainteresowania, pasje. Woli po prostu leniuchować. Marzy o dużych pieniądzach. Chciałby je zarabiać bez wkładania w to wysiłku. Taki typ to 21 proc. ankietowanych Polaków, przy średniej w Europie 16 proc

Reklama
Reklama
Reklama