Uzależniłam się od Internetu
Wirtualna sieć to największa zdobycz cywilizacji ostatnich lat. Zakupy, najświeższe informacje, najnowsze książki, przyjaźń, miłość - to wszystko możesz zdobyć, siedząc w fotelu. Ale Internet to także największy współczesny narkotyk. Zupełnie niepostrzeżenie możesz stracić kontakt z realnym życiem.
- Naj
Jestem samotna. Z wyboru. Po kolejnym nieudanym związku powiedziałam sobie - koniec z facetami. Mam dobrą pracę, potrafię zarobić na siebie, ale, niestety, obowiązki zawodowe zajmują mi tak dużo czasu, że nie wystarcza go na nic innego.
Na szczęście jest Internet. Nie ruszając się z miejsca, mogę zrobić zakupy, posłuchać najnowszych piosenek, pogadać. Poza tym jestem z natury nieśmiała, a dzięki Internetowi zaczęłam rozmawiać o swoich problemach. Poznałam tyle fantastycznych osób! Fakt, nie pamiętam, kiedy byłam w kinie czy na spacerze. Z przyjaciółmi kontaktuję się głównie e-mailami. Ale która aktywna zawodowo kobieta ma dziś czas na życie towarzyskie? Przecież czas to pieniądz. Dlatego staram się robić kilka rzeczy jednocześnie - siedzę na czatach, szukam okazji w sklepach internetowych, wchodzę na gadu-gadu, a gdy dyskusja jest denna - jem i przeglądam gazety.
W pracy loguję się do sieci zaraz po przyjściu, a potem po prostu udaję, że piszę ważne pisma. Czasem jakieś forum dyskusyjne tak mnie wciągnie, że klikam przez pół dnia. Ostatnio nakrył mnie szef i musiałam zostać w biurze po godzinach, by nadrobić zaległości. Teraz będę bardziej uważać.
Na szczęście w domu mogę surfować do woli. Mój komputer chodzi non stop, ale nie płacę bajońskich sum, bo mam tzw. sztywne łącze. Ostatnio w moim bloku była awaria prądu; przerzuciłam się na laptop, ale po dwóch godzinach na ekranie pojawił się komunikat - bateria rozładowana. W domu wciąż nie było światła; myślałam, że oszaleję. Ręce mi się trzęsły, spociłam się jak mysz i z wściekłości omal nie rzuciłam laptopem o ziemię. Wiedziałam, że nie zasnę, dopóki nie dokończę przerwanej dyskusji. Zdesperowana pojechałam do firmy. Na szczęście strażnik uwierzył, że muszę zabrać jakieś ważne dokumenty. Włączyłam komputer, obiecując sobie, że tylko na dwie minuty. Wyłączyłam go o... siódmej rano. Zrozumiałam, że coś jest nie tak. Bez Internetu już nie potrafię żyć.
Bądź ostrożna
Komputer może być bardzo pomocny w życiu, pod warunkiem że korzystasz z niego z umiarem i przestrzegasz kilku podstawowych zasad:
1. Kiedy wchodzisz do sieci, nastawiaj stoper - w ten sposób będziesz kontrolować czas. Pamiętaj, że surfowanie dłuższe niż dwie godziny dziennie - może być początkiem uzależnienia.
2. Wchodź do Internetu dopiero wtedy, gdy wykonasz wszystkie swoje obowiązki zawodowe, domowe i rodzinne.
3. Pamiętaj - autentyczny kontakt z drugim człowiekiem to jedynie rozmowa twarzą w twarz. Nie zastąpi jej wymiana myśli na czacie.
4. Bądź sobą. Lepiej nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, bo w końcu sama w to uwierzysz.
5. Nie przesadzaj z intymnymi zwierzeniam i nie oczekuj, że komputer będzie panaceum na wszystkie twoje problemy. Zamiast zdradzać swoje sekrety ludziom, o których tak naprawdę niewiele wiesz, poszukaj zaufanych osób w prawdziwym życiu.
6. Ostrożnie ze spotkaniami w realu. Jeśli się na nie zdecydujesz, umawiaj się w publicznym miejscu
W wirtualnym świecie każda z nas staje się panią sytuacji
Rzeczywiście, sprawa jest poważna. Iwona przestała panować nad swoim życiem, Internet wciągnął ją bez reszty. Dlaczego? Bo surfowanie w sieci to wielka przyjemność.
Wirtualny świat ułatwia życie, pozwala spełniać marzenia, nawiązywać kontakty i być ze wszystkim na bieżąco. Wystarczy tylko kliknąć myszką. Poza tym Internet daje wrażenie, że jesteś w nim panem sytuacji. Możesz tu pozwolić sobie na luz, ekstrawagancję i bycie tym, kim chcesz - przyjaciółką od serca, wyzwoloną kochanką czy superinteligentną specjalistką od wszystkiego. A jeśli się znudzisz albo rozmowa ci się nie podoba - możesz kliknąć myszką i zerwać kontakt.
Internet jest dziś najłatwiejszym pośrednikiem w docieraniu do ludzi, dlatego dla wielu osób stał się sposobem na samotność, pustkę i problemy w życiu. Rozmowy na czacie czy dyskusyjnym forum dają bowiem poczucie, że jesteśmy członkami wielkiej wspólnoty, że gdzieś obok jest ktoś bliski. Ale to tylko złudzenie. Iwona, choć ma mnóstwo wirtualnych znajomych, tak naprawdę jest bardzo samotna. Prawdopodobnie nie ma z kim iść do kawiarni ani do kogo się przytulić.
Chory człowiek nie poradzi sobie sam z uzależnieniem
Każdy może się uzależnić od Internetu. Wystarczy, że straci kontrolę nad czasem, który spędza przed monitorem. Tak właśnie stało się w przypadku pani Iwony, która zniedbuje realne życie (pracę, kontakty z rodziną, przyjaciółmi) i coraz bardziej ucieka w świat wirtualny. Dobrze, że odważyła się o tym napisać i zauważyła, że dzieje się coś złego. Z listu winika bowiem, że przeżyła już typowy zespół odstawienia od Internetu, z towarzyszącymi mu dolegliwościami psychicznymi (panika, bezsenność, przymus natychmiastowego kontaktu z siecią) i fizycznymi (potliwość i drżenie rąk). Szkoda, że zlekceważyła wcześniejsze sygnały, świadczące o problemie - kłopoty z szefem czy odizolowanie się od ludzi. Pani Iwona koniecznie powinna zgłosić się na terapię do specjalisty.
Uzależniony od sieci, podobnie zresztą jak alkoholik, nie jest w stanie sam uporać się z chorobą. Leczenie polega głównie na nauczeniu chorego radzenia sobie z emocjami i czerpania radości z bezpośrednich kontaktów z ludźmi. W ostatnim stadium uzależnienia (depresja, ataki agresji lub paniki) konieczne jest zastosowanie środków farmakologicznych.
Tu znajdziesz pomoc
* Warszawa Instytut Psychiatrii i Neurologii, ul. Sobieskiego 9, tel. (0-22) 45 828 00; Uniwersytet Warszawski, ul. Krakowskie Przedmieście 24, I piętro, pokój 31 b; Akademia Medyczna, ul. Oczki 5, III piętro, pokój 301, w tzw. Centrum Pomocy "Odnaleźć siebie".Szczegółowe informacje znajdziesz na stronie www.odnalezcsiebie.pl
* Kraków Krakowskie Centrum Terapii Uzależnień, ul. Wielicka 73, tel. (0-12) 42 557 47 l Gdańsk Telefon Zaufania, tel.(0-58) 301 00 00
Sprawdź, czy jesteś w szponach nałogu
Zaznacz stwierdzenia, które opisują ciebie i twoje życie.
* Każdego dnia spędzam w Internecie powyżej 2 godzin.
* Często obiecuję sobie, że wejdę do sieci na chwilę i ani się obejrzę, jak mija kilka godzin.
* Odwołuję spotkania ze znajomymi, bo na gadu-gadu właśnie toczy się interesująca dyskusja.
* Kiedy chcę pójść do kina, okazuje się, że nie bardzo jest z kim, bo większość znajomych to internauci.
* Gdy mam chandrę, najlepszym lekarstwem jest dla mnie surfowanie.
* Codzienne wydarzenia ze swojego życia zapisuję na swoim blogu.
* Z powodu Internetu zdarzyło mi się mieć nieprzyjemności (np. nagana szefa, kłótnia z partnerem).
* To, co przydarza mi się w sieci, tak bardzo mnie absorbuje, że zapominam o codziennych obowiązkach.
* Kiedy ostatnio jeden z uczestników czatu niesprawiedliwie mnie skrytykował, popłakałam się.
* Gdy pokłócę się z partnerem, wiem, że w sieci znajdę pocieszenie.
* Od miesięcy nie kupuję gazet, nie chodzę do kina, nie spotykam się z przyjaciółmi, bo wszystko to mogę mieć w Internecie.
* Najgorsze, co mogłoby mi się przydarzyć, to odcięcie od sieci; czasami nawet mi się śni, że ktoś ukradł mój komputer.