Reklama
Głowa rodziny

Do dziś nie wiesz, dlaczego związałaś się właśnie z nim. Nie był ani szalenie przystojny, ani uwodzicielski, nie brylował w towarzystwie, ale za to potrafił naprawić kran i był opiekuńczy. Z każdym dniem coraz bardziej się do niego przyzwyczajałaś i odkrywałaś jego kolejne zalety. Jest zaradny, uczynny, uwielbia dzieci. Czujesz się przy nim bezpiecznie.
Czy to był dobry wybór?
To strzał w dziesiątkę. Brawo dla intuicji! Genetycznie jesteśmy zaprogramowane właśnie tak, by szukać najlepszego ojca dla naszych dzieci. Jeśli nie przestaniecie inwestować w związek, wasza miłość będzie coraz dojrzalsza.

Reklama
Pokrewna dusza

Być może od dawna znaliście się z widzenia. Może nawet mieliście wspólnych znajomych. A potem nadarzyła się okazja, by ze sobą dłużej porozmawiać i wtedy okazało się, że bardzo wiele was łączy. Czasem myślisz o nim jak o swoim bracie bliźniaku. Dogadujecie się w pół słowa, macie identyczne poglądy, lubicie podobnych ludzi i nawet śmieszą was te same dowcipy. Aż w pewnym momencie zrozumiałaś, że dzień bez niego jest dniem straconym.
Czy to był dobry wybór?
Tak. Związek bratnich dusz to jedna z recept na udane życie. Zwłaszcza jeśli podobieństwo dotyczy wielu sfer życia. Jeśli obydwoje w jednakowym stopniu angażujecie się w związek i każdego dnia będziecie poznawać się na nowo, macie szansę obchodzić złote gody. Ale pamiętajcie o jednym - odrobina odmienności, wolności i indywidualności w związku jest również bardzo ważna. Nie zaniedbujcie też kontaktów z innymi.

Pan problem

Masz naturę uzdrowicielki zabłąkanych dusz. Od dzieciństwa udawało ci się obłaskawiać największych urwisów z osiedla. Podobne wyzwanie stawiasz sobie w związku - wybierasz trudnych i, niestety, niereformowalnych facetów. Jesteś głucha na przestrogi przyjaciółek. Nie obchodzi cię, że twój wybranek dwukrotnie był żonaty, nie stroni od kieliszka, jest bywalcem kasyna, najbardziej na świecie kocha swoją mamusię albo dotąd nie splamił się żadną pracą. Ty wiesz jedno - on na pewno kiedyś się zmieni, bo cię kocha.
Czy to był dobry wybór?
Raczej nie. Miłość jest w stanie przysłonić pewne zgubne cechy czy nawyki, ale nie na długo. Prędzej czy później staniesz się ofiarą swojego fatalnego wyboru i przyjdzie ci zmierzyć się z prawdziwym obliczem swojego wybranka. Być może on od początku nie udawał nikogo innego, tylko ty - ślepa z miłości - nie dostrzegałaś wcześniej jego wad. Co teraz? Przyznaj się sama przed sobą - on jest właśnie taki i na pewno się nie zmieni. Jeśli jesteś mężatką, zadaj sobie pytanie, czy przysięga "nie opuszczę cię aż do śmierci" nadal cię obowiązuje? A może pora w końcu wyciągnąć wnioski z własnych błędów i uciekać, gdzie pieprz rośnie?

Książę z bajki

Już jako dziesięciolatka marzyłaś o śniadym brunecie postury Gregory'ego Pecka o oczach jak błękitne morze? Twój ideał miał być czuły, mądry, dowcipny i zakochany po uszy. Minęły lata i... bingo. Pewnego dnia zupełnie znienacka wpadłaś jak śliwka w kompot. Popatrzyłaś na swojego Pana Wymarzonego i powiedziałaś: "Ten albo żaden".
Czy to był dobry wybór?
Nie do końca. Książę z marzeń nie najlepiej sprawdza się w szarej rzeczywistości, a życie z nim wcale nie przypomina bajki. Może co innego jest dla was ważne i masz wrażenie, że on w ogóle cię nie rozumie. Chętnie złożyłabyś reklamację. No cóż, kiedy go wybierałaś, miałaś klapki na oczach, jego charakter w ogóle cię nie interesował. Przejrzyj wreszcie na oczy, zapomnij o młodzieńczym ideale i poznaj swojego faceta takim, jaki naprawdę jest. Może okazać się, że tak źle nie trafiłaś, a odczarowany książę naprawdę cię kocha.

Kopia taty

Ojciec był pierwszym i najważniejszym mężczyzną twojego życia. Nawet jeśli nie zawsze układało się między wami najlepiej, to właśnie relacje z nim były dla ciebie wzorem, jak powinny przebiegać relacje męsko-damskich. Jako 5-latka z pewnością przekonywałaś wszystkich dokoła, że kiedy dorośniesz, zostaniesz jego żoną. Jako nastolatka to przed nim jedynym odczuwałaś respekt. A i dziś, choć jesteś już dorosłą kobietą, dawno wyrosłaś z tych dziecięcych fantazji i zaczęłaś łaskawym okiem spoglądać na innych przedstawicieli płci męskiej, tak "dziwnie" się złożyło, że wybrałaś partnera zaskakująco podobnego do ojca.
Czy to był dobry wybór?
Nie, jeśli twój ojciec był despotą, notorycznie zdradzał matkę albo nie stronił od alkoholu. Nawet jeśli obiecywałaś sobie, że twój mąż będzie zupełnie inny, podświadomie wybrałaś mężczyznę o podobnych skłonnościach. Co teraz? Jeśli dojdziesz do wniosku, że jednak bardzo zależy ci na tym związku, poszukaj pomocy specjalisty, walcz o swoje szczęście. Jeżeli zaś ciebie i twojego ojca łączyły ciepłe, pełne miłości relacje, a poszukując wzorów z dzieciństwa, udało ci się wskoczyć w objęcia równie wspaniałego faceta - jesteś prawdziwą szczęściarą.

Kumpel po fachu

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Ominął cię szaleńczy zawrót głowy. Najpierw była wspólna praca, później przyjaźń. Minęło kilka miesięcy i zaczęliście spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. A potem pojawiło się coś więcej. Wasze uczucie rodziło się powoli, ale na stabilnych podstawach.
Czy to był dobry wybór?
Najprawdopodobniej. Ludzie, którzy mają podobne zainteresowania, zwykle tworzą udane związki. Pod warunkiem, że nie będziecie ze sobą rywalizować oraz podzielicie się domowymi obowiązkami i wychowywaniem dzieci.

Lew salonowy
Reklama

Wyglądał jak model z kolorowego żurnala. Wszystkie twoje koleżanki ostrzyły sobie na niego pazurki, ale Pan Piękny zmieniał kobiety jak rękawiczki i nie myślał o stałym związku. Uroczy, uwodzicielski, szarmancki - dobrze znał swoją wartość. Obiecałaś sobie: "Ten facet będzie mój!" i poszłaś na całość. Może nawet uknułaś jakąś intrygę, by go zdobyć - w myśl zasady: nieważne środki, byle cel został osiągnięty. I dopięłaś swego.
Czy to był dobry wybór?
Twój Romeo prawdopodobnie się nie zmieni. Nadal będzie wielbił kobiety, flirtował do woli, może nawet wda się w jakiś poważniejszy romans. Choć miło jest paradować z nim po ulicy i łowić zawistne spojrzenia innych kobiet, to w domu pożytek z niego niewielki, choćby z tego powodu, że rzadko w nim bywa. Chyba że uda ci się go w sobie naprawdę rozkochać. To trudne, ale możliwe. Wtedy masz szansę zmienić swojego lwa salonowego w przymilnego kotka, przynajmniej na jakiś czas. Tylko czy to jego nowe wcielenie na pewno ci się spodoba?

Reklama
Reklama
Reklama