Tropię zdrady
Ewa Gabryel (29) chciała wspierać słabszych. Tylko jak? Szukając odpowiedzi, studiowała pedagogikę, resocjalizację, pracowała w domu starców. Te doświadczenia zaprowadziły ją do własnej agencji detektywistycznej.

- Elżbieta Turlej, Naj
Opublikowano: 11.07.2011, 04:00
Reklama
Po szkole postawiłam na pedagogikę, ale ciągnęło mnie w świat. Dlatego po drugim roku wyjechałam do pracy, do Norwegii. Zostałam członkiem ekipy budowlanej. Na równi z mężczyznami malowałam domy, kładłam tynki.
Podobało mi się panujące w Norwegii równouprawnienie. Zostałam na dwa lata, uczyłam się języka, pracowałam też w domu starców. Czułam, że wprowadzam w życie to, o czym wcześniej uczyłam się na studiach pedagogicznych: starałam się, by ludzka samotność była mniej dotkliwa. Z pensjonariuszami domu spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, wspólnie gotowaliśmy, urządzaliśmy wieczorki poetyckie. Sielanka? Niekoniecznie, bo w luksusowych wnętrzach domu starców było wszystko, oprócz miłości i troski dzieci o starych rodziców. Słowem, wartości rodzinnych. Nie mogłam ich odnaleźć nawet w normalnych domach. Widziałam, że dla wielu Norwegów wierność w małżeństwie, lojalność wobec męża czy żony to tylko puste dźwięki. W Polsce krępował mnie gorset zasad, teraz zaczęłam za nim tęsknić. Po powrocie do kraju cieszyłam się, że znów mam przy sobie bliskich, ale też czułam, że wróciłam do punktu wyjścia. I znów szukałam swojej ścieżki. Dostałam się na rehabilitację, potem „przeskoczyłam” na resocjalizację. Ale żeby studiować, musiałam jakoś zarabiać. Dlatego na moment zaczepiłam się w sklepie, potem na siłowni, wciąż jednak towarzyszyło mi poczucie straty czasu. Pewnego dnia w oczy wpadł mi anons agencji detektywistycznej. Szukali kobiet. Zgłosiłam się do pracy.
DETEKTYW NA SZPILKACH
Zajmowałam się głównie sprawami rozwodowymi. Zbierałam dowody na zdradę mężczyzn: śledziłam ich od momentu wyjścia z domu aż po powrót z pracy. Żonom mówili, że jadą na spotkanie, a jechali do domu kochanki, na wspólne zakupy albo do knajpy. Małżonki czekały w domach, a oni całowali inne kobiety, dawali im prezenty, kupowali kwiaty. Kłamali, a ja – łapałam ich na kłamstwie. Wierzyłam, że w tym co robię, jest głębszy sens: staję po stronie skrzywdzonych kobiet. Pewnie dlatego, gdy robiłam zdjęcia albo nagrywałam film z niewiernym mężem w roli głównej, czułam skok adrenaliny.
JAK KOBIETA Z KOBIETĄ
Któregoś dnia do naszego biura w Lublinie wpadła klientka. – Nie chcę rozmawiać z mężczyznami... – płakała. – Błagam, dajcie mi jakąś kobietę! Zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedziała o mężu, na zewnątrz szanowanym obywatelu, w domu tyranie, psychopacie. Od lat maltretował ją psychicznie, zastraszał. Choć była bardzo atrakcyjna i sama zarabiała na dom, nie wierzyła, że bez niego jest w stanie sobie poradzić. Znosiła jego zdrady, byleby tylko był… Mimo to, kiedy zaczął ją zdradzać z córką znajomych, poczuła, że więcej nie udźwignie. Dlatego przyszła do agencji detektywistycznej, ale tak strasznie bała się mężczyzn, że była w stanie przyjąć pomoc tylko od kobiety. Słuchałam jej i wiedziałam, że zdrady męża to wierzchołek góry lodowej. Pod spodem kryje się brak pewności siebie, toksyczne uzależnienie od mężczyzny, dający o sobie znać syndrom ofiary.
Wiedziałam, że przyłapanie męża na zdradzie niczego nie zmieni, bo ta kobieta musi pomóc przede wszystkim sobie. Najlepsza byłaby dla niej pomoc psychologa, ale wiele może zdziałać również wsparcie życzliwych, doświadczonych kobiet. I wtedy olśniło mnie, że to jest to, co chcę w życiu robić! Chcę pomagać innym kobietom, służyć im wiedzą zdobytą na studiach, ale też podpowiadać, jak dzięki przepisom prawa walczyć o siebie, o rodzinę. Zrozumiałam, że dotychczasowe doświadczenia i poszukiwania miały sens: dzięki studiom wiem, jak pomóc zagubionym, nieszczęśliwym ludziom. Pobyt w Norwegii nauczył mnie wiary w babską siłę, ale też szacunku dla małżeństwa opartego na lojalności. Praca w agencji zaś była kopalnią wiedzy, jak o taki szacunek walczyć. Wszystko to dało mocny fundament pierwszej na rynku kobiecej agencji detektywistycznej. Okazało się, że właśnie znalazłam cel w życiu.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecane
13.02.2024, 15:00
Historie
„Dziewczyna wszędzie dopatrywała się mojej zdrady. Widziała kochankę w każdej kobiecie, która ledwo na mnie spojrzała”
05.10.2024, 22:00
02.02.2025, 15:00
17.09.2024, 09:59
Historie
„W dzień matki zamiast słodkiej bombonierki, połykałam gorzkie łzy. Zdrada męża to nic, przy zdradzie córki”
15.05.2024, 13:15
Historie
„Na kolacji walentynkowej zamiast ostryg posmakowałam goryczy zdrady. Wszystko to popiłam łzami smutku”
14.02.2025, 08:30
28.11.2024, 07:00
12.12.2022, 19:12
Historie
„Sądziłam, że darowanie mężowi zdrady naprawi nasz związek. Z pewnymi męskimi przyzwyczajeniami nie można jednak wygrać”
27.08.2024, 13:15
09.01.2025, 14:24
Historie
„Mąż przyznał się do zdrady, ale nie wspomniał o 1 ważnej kwestii. Tym małym problemem był brzuch kochanki”
24.08.2024, 19:15
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa