Reklama

Wyobraź sobie taką sytuację: jesteś smutna, on pyta: „Coś się stało?”. Ty wzdychasz. Jasne, że chcesz, żeby cię pocieszył. Ale to jasne tylko dla ciebie. On naprawdę nie wie, o co ci chodzi. Zwłaszcza jeśli oczekujesz, że on po twojej minie pozna, iż masz podły nastrój i chcesz, żeby w tym momencie pogłaskał cię po głowie.
Mężczyźni znacznie gorzej odczytują sygnały niewerbalne niż kobiety i mają trudność w połączeniu wyrazu twarzy z uczuciem. Dlatego nie mów: „Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi”. Unikaj obwiniania go za to, że się nie domyśla, czego od niego oczekujesz. Mów otwarcie, czego. Jeśli chcesz, żeby coś zrobił, przedstaw to jasno i wyraźnie. Zamiast robić smutną minę, powiedz mu: „Jest mi smutno i chciałabym, żebyś mnie przytulił”.
Wydaje ci się, że kłótnia rozładuje napięcie? Owszem, ale tylko twoje. Na niego zazwyczaj działa ona odwrotnie.
W czasie kłótni mózg mężczyzny wytwarza zwiększone ilości adrenaliny (odpowiedzialnej m.in. za agresję). Jeżeli poziom dopaminy tuż po konflikcie i pogodzeniu się nie będzie wyższy niż adrenaliny, to ta kłótnia z pewnością nie stanie się spoiwem związku. Jeśli jednak nie da się jej uniknąć, pamiętaj o kilku rzeczach, które zminimalizują jej negatywne skutki. Po pierwsze – unikaj kłótni w obecności osób trzecich. Nie staraj się jej „wygrać”, chcesz przecież tylko przedstawić swoje zdanie. Kłócąc się z mężczyzną, masz nad nim werbalną przewagę – nie wykorzystuj jej, staraj się kontrolować. Przez cały czas miej świadomość, że nie jesteś nieomylna. Nigdy nie zapominaj o zasadzie „Kto wszczyna kłótnię, ten przeprasza”. Po kłótni staraj się nie płakać i nie stosuj cichych dni.
Chcesz mieć w domu prawdziwego mężczyznę? Więc rozmawiając z nim, pozwól mu poczuć się mężczyzną.
– Mężczyzna lubi mieć rację – twierdzi Piotr Mart. – Nie ma chyba równie magicznego zwrotu, jaki mogłabyś wypowiedzieć do niego, niż „Masz rację”. To chce usłyszeć w pierwszej kolejności. Więc mu to powiedz. Tym razem nie chodzi o twoją uległość wobec partnera, ale o kobiecą chytrość. By więc przekonać go do swojego zdania, najpierw zaspokój jego potrzebę szacunku i zgódź się z nim, a potem użyj słowa „ale”. Najlepiej jeśli zrobisz to w żartobliwej i kokieteryjnej formie. Wtedy nawet gdy on zauważy twoje „ale”, nie poczuje się zmanipulowany, tylko rozbawiony. Powiedz więc: „Masz rację, ta tapeta jest zbyt ciemna do salonu, lecz twojej kobiecie, czyli mnie, wydaje się idealna”. Używając zwrotu „twoja kobieta”, podkreślasz swoją pozycję w związku, ale i wzmacniasz jego męską dumę i chęć opiekowania się tobą.
Mężczyźni są uczuleni na rozkazy. Chcesz uniknąć ataku i uzyskać to, na czym ci zależy? Proś, zamiast żądać.
Ale uwaga: tutaj nie chodzi o słowa, tylko o twoją postawę i energię, z jaką wyrażasz swoje potrzeby. Jeśli powiesz obrażonym tonem: „Proszę, przytul mnie”, wtedy gdy on jest wściekły po rozmowie z matką, może się zirytować, że znów coś musi. Gdy prosisz cichym głosem, zawstydzona, że chcesz czułości, może cię zlekceważyć. Nie jest przecież aniołem bez skazy, prawda? Co z tego wynika dla ciebie? Traktuj swoje potrzeby jak podarunki! Proś o ich zaspokojenie z nastawieniem: „Hej, szczęściarzu! Spośród sześciu miliardów ludzi na Ziemi wybrałam właśnie ciebie, byś zaspokoił moją potrzebę troski i poczucia więzi. Masz okazję wzbogacenia i polepszenia mojego życia!”. Zrobi to chętniej, jeśli dasz mu prawo do tego, by odmówił spełnienia twojego życzenia.
Twój mężczyzna podpisał korzystny kontrakt lub awansował. Ciesz się każdym jego sukcesem.
Mów wprost, że go podziwiasz i jesteś z niego dumna. To dla niego ważniejsze niż słowa wsparcia w trudnych chwilach – wynika z badań psychologów z University of California w Los Angeles. Okazało się, że mężczyźni podziwiani przez partnerki byli bardziej zaangażowani w związek i bardziej zakochani niż ci, którzy mogli liczyć na żony przede wszystkim w chwilach stresu. Skąd się bierze ten pozytywny efekt podziwiania nawet drobnych sukcesów partnera? Stąd, że znów przeżywa pozytywne emocje. Jeśli ty cieszysz się tym razem z nim, wzmacniasz jego poczucie wartości. A im pewniej czuje się sam ze sobą, tym bezpieczniej czuje się w związku. Dlatego nie machaj ręką, kiedy twój partner mówi, że udało mu się świetnie zaparkować na zatłoczonym parkingu. Uśmiechnij się...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama