Reklama

Życie ma to do siebie, że zatacza koło a pewne tematy nigdy się nie starzeją. Maria Sadowska to artystka, która uwielbia dawać drugie życie mocnym i kontrowersyjnym postaciom, a potem pokazywać ich siłę we współczesnym wymiarze. Tym razem bardzo aktualny temat świadomości seksualnej został ukryty w kostiumie z lat 70-tych, ale co ciekawe w ogóle nie stracił na swojej aktualności. „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” to nie tylko film o seksie i problemach par ze sporym stażem. To ciekawy obraz procesu dojrzewania kobiet i poznawania swojej seksualności. Swoista historia edukacji seksualnej i emocjonalnej każdej z nas. Ale również instrukcja zaprzyjaźnia się samej ze sobą i swoimi kompleksami, akceptacji własnych potrzeb i seksualnego egoizmu, który ostatecznie przynosi korzyści nie tylko nam, ale i naszym partnerom. Postać Michaliny Wisłockiej to symbol wolności, wyzwolenia i praw kobiet, tak bardzo potrzebny w czasach, w których obecnie znalazł się nasz kraj, a podstawowe prawa kobiet, zostały zagrożone.

Reklama

Sadowska pokazuje zwyczajną kobietę, która poszukuje satysfakcji seksualnej, wierzy we własne marzenia i nie boi się ryzykować, łamiąc przy tym podstawowe ogólnie przyjęte zasady społeczne. Pokazuje rewolucjonistkę, która wie o co walczy dla świata, ale w osobistym życiu również błądzi i poszukuje szczęścia...
Rozmawiając podczas pokazu prasowego z aktorką Danutą Stenką, która w filmie wciela się w epizodyczną rolę Generałowej, usłyszałam następujące słowa:
Kobiety potrzebują czasami bodźców, które pomogą im podjąć w życiu ważne decyzje i zawalczyć o siebie, potrzebują doświadczeń które spowodują że zaczną myśleć o sobie. Przestaną być jedynie matką i żoną, a zaczną być kochanką i spełnioną kobietą. Pamiętam kiedy po filmie „Nigdy w życiu” otrzymałam setki listów, od kobiet które dzięki temu filmowi zmieniły swoje życie. Odeszły od mężów, zainwestowały w siebie i zaczęły od początku. Myślę, że film „Sztuka Kochania” również zmieni życie wielu z nas. Taki jest cel tego typu projektów, dlatego z przyjemnością biorę w nich udział”.
Seks to sfera życia, która bardzo mocno przekłada się na akceptację siebie i poczucie własnej wartości. Niestety często o tym zapominamy i bagatelizujemy, wynosząc na piedestał wartości rodzinne, rezygnując z własnych potrzeb. Postać Wisłockiej pokazuje, że nie tędy droga, że to właśnie satysfakcja seksulana i praca nad związkiem daje szansę na dobrą relację z partnerem, a co się z tym wiąże udane życie rodzinne.
I na koniec „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” Marii Sadowskiej to również historia o matce, nieszczęśliwej zdradzanej żonie i bardzo ambitnej kobiecie. To opowieść o zachowaniu balansu między osiągnięciem sukcesu, realizacją własnych celów, a spełnieniem się jako matka, żona i kochanka. To dyskurs na temat tego, co jest w społeczeństwie uznawane jako główne zadanie kobiety, a czego tak naprawdę w głębi duszy same pragniemy i co daje nam poczucie spełnienia i zadowolenia z siebie.
„Pracując nad tym filmem sama czasami byłam w podobnej sytuacji jak Wisłocka. Mój mąż zajmował się dziećmi, a ja pracowałam. Macierzyństwo nie zawsze jest łatwe, a tak szybko się nas ocenia. Wisłocka nie bała się mówić o tym otwarcie, że chce osiągnąć sukces, że chce być szczęśliwa i spełniać swoje marzenia. Za to ją cenię! Świadome macierzyństwo i rozwój zawodowy, to temat bardzo współczesny i trudny zarazem, dlatego warto o nim mówić” - powiedziała, reżyserka filmu Maria Sadowska
Bardzo polecam ten film...

Reklama

Przeczytaj również:
Zwiastun "Sztuka kochania Michaliny Wisłockiej"
Gwiazdy w kampanii Kochanie to sztuka

Reklama
Reklama
Reklama