Seks na zgodę. I co dalej?

Wiele par, zamiast przegadać do końca kłótnię, próbuje rozwiązać konflikt, uprawiając seks. To taki sposób włoskich małżeństw, które się kłócą, kochają, a potem znowu kłócą. Psychologowie są zgodni: łóżko nie rozwiązuje problemów. Jedynie odsunie na moment źródło konfliktu, który, jeśli nie jest rozwiązany do końca, wkrótce powróci. Seks na zgodę przypomina chwilowe zawieszenie broni.

Oni lubią seks po kłótni

Zwykle to mężczyźni dążą do współżycia zaraz po awanturze. Między innymi dlatego, że trudniej im się zdobyć na słowo „przepraszam”. Oznacza to przecież przyznanie się do winy, na co męskie poczucie dumy nie może sobie pozwolić. Panowie próbują więc załagodzić sytuację w sypialni. Tak jest o wiele łatwiej, łóżko stwarza szansę na porozumienie, można bez słów powiedzieć „nie chciałem, przecież cię kocham”. Najczęściej jednak powodem, dla którego panowie dążą do zbliżenia po ostrej wymianie zdań, jest potrzeba rozładowania napięcia i frustracji. Dla panów bowiem seks jest najlepszym sposobem na odreagowanie złych emocji.

One oczekują przeprosin

My, kobiety, mamy zupełnie inną psychikę. Kiedy czujemy się źle, jesteśmy rozżalone, nie mamy ochoty na mi łość. Nie potrafmy bowiem oddzielić seksu od uczuć. Gdy głowę zaprzątają czarne myśli, ciało nie jest gotowe do miłosnego aktu, nie reaguje na pieszczoty tak, jak powinno. Mimo starań partnera, odczuwamy suchość w intymnym miejscu, a zwykle elektryzujący dotyk zamiast podniecać – drażni lub łaskocze. Jeżeli nie jesteśmy w nastroju do miłości, nieświadomie napinamy mięśnie, co uniemożliwia przeżycie rozkoszy. Takie zbliżenie nie tylko nie daje satysfakcji, ale często nawet sprawia ból. Wtedy złość jeszcze bardziej narasta, a do dawnych urazów dochodzi kolejny żal – o to, że zamiast przeprosić, partner myśli wyłącznie o zaspokojeniu własnej żądzy. Dlatego dla nas godzenie się przez pójście do łóżka ma zawsze drugie dno. Nierzadko nie lubimy potem same siebie i mamy przykre uczucie wykorzystania. A emocje, które podczas kłótni poszybowały w górę, wcale po seksie nie chcą opaść. Możemy czuć się przez to mocno zagubione i rozdrażnione.

Najpierw się pogódźmy

Niektóre pary przyznają, że seks po awanturze jest dla nich niezapomnianym przeżyciem – adrenalina sprawia, iż krew szybciej krąży, a rozzłoszczony partner wydaje się bardziej atrakcyjny fizycznie. Trzeba jednak pamiętać, że nawet najlepszy seks nie rozwiąże naszych problemów. Bo zgoda po seksie zwykle jest pozorna. Jeśli pojednanie nie jest prawdziwe, przy najbliższej okazji spór znów rozgorzeje, a wyciszone w sypialni emocje ponownie sięgną zenitu. Zanim więc pójdziemy do łóżka, warto najpierw ochłonąć. Każdy ma na to swój sposób: możesz wyjść z domu na długi spacer, zrobić porządki w szafach lub pooglądać telewizję. Potem, w zależności od tego, jaką jesteście parą, albo ponownie omówić problem i przeanalizować go z każdej strony, albo po prostu o wszystkim zapomnieć. Gdy wszystko będzie już jasne, chęć na miłość przyjdzie sama. Wtedy zbliżenie będzie już tylko czystą przyjemnością, sposobem na wzajemne okazanie sobie zaufania i gorących uczuć.

Pieć sposobów na zażegnanie kłótni

1. Zamiast iść do łóżka, przytulcie się do siebie i delikatnie głaszczcie.
2. Zróbcie wystawną kolację przy świecach, jeszcze raz spokojnie omówcie problem.
3. Wybierzcie się na daleki spacer, podczas którego omówicie swoje problemy.
4. Idźcie do kina lub do kawiarni i rozmawiajcie o samych przyjemnych sprawach.
5. Pójdźcie do łóżka dopiero wtedy, gdy się pogodzicie.