Reklama

Kiedy najlepiej uprawiać seks?

O dobrym dopasowaniu się w łóżku decyduje wiele rzeczy: temperament partnerów, bliskość między nimi, doświadczenia i upodobania czy wreszcie fantazje. Przy dobrej woli obu stron wszystko da się pięknie pogodzić i nawet te najbardziej różniący się od siebie partnerzy mają szansę przy odrobinie chęci i dobrych wiatrach osiągnąć satysfakcjonujące życie seksualne. To nie tylko opinia psychologów, ale też doświadczenie wielu par – dopasowanie w łóżku to także forma komunikacji, dialogu, a więc jej dynamika i treść mogą być zmienne w zależności od nastroju i potrzeb.

Reklama

11 fantazji seksualnych, których nie musicie się wstydzić

Ale okazuje się, że wszystko wygląda tak rokująco i prosto tylko do momentu, gdy na warsztat weźmiemy kwestię tego, kto kiedy ma ochotę na zbliżenie. Zgodnie z raportem jednego z portali z zabawkami erotycznymi kobiety i mężczyźni bardzo się w tej kwestii rozmijają. O ile ci ostatni największy popęd i gotowość do podjęcia współżycia odczuwają wczesnym rankiem, a konkretnie między 6 a 9 rano (pik ma miejsce na moment przed ósmą), ich partnerki czują chęć na intymne spotkanie z całodziennym przesunięciem, czyli wieczorem – między 21 a 23. Wtedy ich zmysły są dużo bardziej wyostrzone i gotowe na doświadczanie przyjemności z bliskości na wszystkich możliwych konfiguracjach. Co do mężczyzn, mimo najwyższego stężenia testosteronu aktywowanego przez światło dzienne właśnie o poranku, zamiast maratonu można z ich strony liczyć zaledwie na jednorazowy akt.

Kobiety i mężczyźni mają ochotę na seks o całkiem innych porach

Jak więc pogodzić tak różne, przeciwstawne potrzeby płynące z ciała i niezależne od woli? Dla większości par nie jest to trudne, a badania wskazują, że znaczna większość z nich uprawia miłość przed snem (wtedy wypada jeden z dwóch w ciągu doby punktów zbieżnych) Ale warto pokusić się też o inny eksperyment. Alisa Vitti, autorka książki „Woman Code”, która jest ekspertką od kobiecych hormonów wskazuje, że kolejny moment, gdy męskiej i damskie potrzeby się zbiegają ma miejsce dokładnie o godzinie 15. To właśnie wtedy u mężczyzn uaktywnia się estrogen, który słusznie kojarzony z kobiecością, pozwala dojść do głosu emocjom i bardziej niż w innym czasie dostrzec potrzeby partnerki i na nie odpowiedzieć. A jak to wygląda u kobiet? Popołudniowe godziny to moment najwyższego poziomu kortyzolu, a także energetyczny pik – aż szkoda nie pozwolić się tym dwóm okolicznościom spotkać!

Specjaliści są zgodni co do jednego: aby obie strony były usatysfakcjonowane i miały poczucie uszanowania i spełnienia własnych potrzeb warto porozumieć się i od czasu do czasu pójść na kompromis analogicznie jak ma to miejsce we wszystkich innych aspektach związku – to jedyna recepta na udane i dające satysfakcję życie seksualne.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama