Reklama

Od czasów rewolucji obyczajowej lat 60., kiedy to swoboda seksualna stała się niemalże obowiązującą normą, wiele osób tkwi w przeświadczeniu, że można się kochać z kimś, być fizycznie blisko – bez emocjonalnych konsekwencji. Bez smutków i depresji. Wyrzutów sumienia i żalu z powodu utraty. A przecież wiele kobiet swoje nieistotne miłostki boleśnie potem przeżywa. Dziś psychologowie uważają, że seks bez zobowiązań to mit. Nie ma zbliżeń bez uczuciowych konsekwencji – twierdzą. Ta zasada dotyczy także mężczyzn. Nawet jeśli pozornie nie angażują się w relacje z partnerką, emocjonalne efekty erotycznych kontaktów w nich pozostają. Objawiają się potem w reakcjach fizjologicznych (np. takich jak brak erekcji), a także w trudności z nawiązywaniem relacji z innymi kobietami. Może więc lepiej przez moment rozważyć, czy warto narażać siebie i drugą osobę na uczuciowe trzęsienie ziemi. Zanim rzucisz się w romans, pomyśl, czy możesz podjąć wobec kogoś nowe zobowiązania.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama