Reklama

Nieporozumień wśród dzieci nie da się uniknąć. Psychologowie twierdzą, że konflikty to dla maluchów doskonała szkoła życia. Aby jednak dzieci umiały postępować, musimy im pokazać, jak rozwiązywać problemy. I nie możemy się przy tym denerwować, choć nasze skarby nieraz wyprowadzą nas z równowagi. Irytowanie się bowiem nie poprawi sytuacji. Zachowanie spokoju jest zdecydowanie bardziej skuteczne – łatwiej nam będzie zażegnać awanturę i zachęcić rodzeństwo do współpracy. Należy trzymać się przy tym trzech podstawowych zasad: nigdy nie faworyzować żadnego z dzieci, nie porównywać ich ze sobą i zawsze traktować je indywidualnie. I równie ważna rada: rodzice zawsze powinni świecić przykładem. Co prawda, w każdym małżeństwie czasem zdarzają się konflikty, ale maluchy nigdy nie powinny być świadkami awantur. Jeżeli między tobą a partnerem dojdzie do sporu, pokażcie dzieciom, że mimo różnicy zdań można się porozumieć, a gdy się popełni błąd, trzeba przeprosić.

Reklama

Nie reaguj, gdy się kłócą

Zdarza ci się wpaść do pokoju swoich pociech z okrzykiem: „Przestańcie się wreszcie awanturować! Nie wytrzymam tego dłużej!”? A twoja cierpliwość już ostatecznie się wyczerpuje, gdy młodszy synek przybiega do ciebie zalany łzami… Jeśli czujesz, że kłótnia wisi w powietrzu, spróbuj odwrócić uwagę dzieci. Ale gdy słyszysz, że już coś się dzieje, nie interweniuj od razu. Przeczekaj chwilę i daj szansę dzieciom, by załatwiły sprawę między sobą. Dopóki nie ma płaczu i nikt nikogo nie bije, tylko nasłuchuj, jak rozwija się sytuacja. Dopiero jeśli uznasz, że maluchy same nie dadzą rady dojść do porozumienia, pora wkroczyć do akcji. Na początek powiedz dobitnie: „Dzieci, bierzemy głęboki wdech”. Na pewno pociechy na to zareagują, bo będzie dla nich czymś nowym (to zdanie stanie się waszym hasłem, które zawsze uspokoi rodzeństwo w krytycznym momencie). Potem zapytaj każde z dzieci, co się stało. Daj im tyle samo czasu na odpowiedź i nie poganiaj. Jeśli jedno z nich niecierpliwi się, chce przerywać, krzyczy, że to nieprawda, możesz zmienić rozmowę w zabawę w sąd. Weź minutnik i nastaw każdemu „zeznającemu” czas, jaki ma na przedstawienie własnej wersji. Możesz być pewna, że zabawa ich wciągnie. Oczywiście każdy „oskarżony” będzie chciał się bronić. Nie próbuj jednak dojść prawdy, bo i tak nie rozwiążesz problemu, a w ten sposób możesz tylko któregoś z maluchów po prostu skrzywdzić.
W sporach między rodzeństwem nie używaj nigdy słów „ustąp młodszemu”. Taki komunikat wywołuje złość starszego, bo boi się, że może kochasz go mniej niż malucha. Ponadto młodszy nauczy się to wykorzystywać, wiedząc, że cokolwiek zrobi, to i tak staniesz w jego obronie. Nie mów także: „Jesteś starszy – bądź mądrzejszy”, bo możesz usłyszeć „Ja się pierwszy na świat nie pchałem”, a wtedy poczujesz się urażona; tak na pewno nie rozwiążesz konfliktu. Jeśli chcesz wykorzystać różnicę wieku, podkreśl ją raczej w pozytywny sposób: „Jesteś starszy i więcej umiesz. Może coś zaproponujesz bratu?”. Kiedy dzieci zaczynają szukać rozwiązania, są już bardzo daleko od tego momentu, gdy wszczęły awanturę.
Jeśli twoja córeczka wykrzyczy: „Nienawidzę Amelki!”, nie mów, że tak nie wolno. Raczej powiedz: „Widzę, że się zdenerwowałaś, mnie czasem też coś złości. Ale wtedy rozmawiamo tym, a nie wrzeszczę”. Nazywaj uczucia, jakie odczuwają dzieci, ale im ich nie zabraniaj. Pozwalaj złościć się na rodzeństwo i ucz, jak sobie radzić z tymi emocjami. Dodaj, że to normalne, gdy ma się inne zdanie niż brat czy siostra. Dzieci wtedy lepiej zrozumieją swoje postępowanie i łatwiej im będzie je zmienić.

Wkraczaj, gdy się biją

Zapłakany Romek przychodzi do ciebie i mówi: "Staś mnie uderzył". Ty biegniesz do Stasia i krzyczysz: "Dlaczego bijesz Romka? On jest taki mały. Powinieneś mu ustąpić". A potem tulisz Romka, nie dociekając, za co dostał. Ogromny błąd! Efektem takiego zachowania rodziców jest przylgnięcie do dzieci etykiet: oprawcy (czyli tego, który zawsze jest agresywny) i ofiary (tego, który zawsze jest atakowany), nawet na całe życie. W rezultacie Staś będzie coraz częściej bił, a Romek... prowokował, bo już odkrył, że bycie ofiarą bywa korzystne: w krytycznym momencie okazujesz mu bowiem swoje zainteresowanie i uczucia, a jednocześnie złościsz się na drugie dziecko.
Co zatem robić? Postaraj się, aby chłopcy załatwiali sprawę między sobą. Dziecko powinno od ciebie usłyszeć: "Po wiedz bratu, żeby cię nie bił, bo jak nie, to przestaniesz się z nim bawić". A gdy jesteś świadkiem naprawdę poważnej bójki, najpierw rozdziel dzieci. Jeśli nie reagują, powiedz głośno: "Uwaga! Bawimy się w film. Robimy stopklatkę". To je na chwilę uspokoi. Gdy dzieci rozdzielisz, daj im dwie minuty "oddechu" i przypomnij, jakie zasady panują w waszym domu.
Nigdy nie wymierzaj klapsów. W ten sposób dajesz dzieciom sprzeczny komunikat: mówisz, że nie wolno nikogo bić, a sama to robisz. Nie ma większej niekonsekwencji! Jeśli po bójce usłyszysz: "Nie będę się z Romkiem już nigdy bawił", nie hamuj tej złości. Zaznacz jednak: "Wiem, że się złościsz, ale u nas w domu panuje pewien zwyczaj: jeśli coś się komuś nie podoba, to spokojnie o tym rozmawiamy, a nie bijemy się". W ten sposób również podpowiadasz, jak poradzić sobie ze złością odczuwaną do brata.

Nie słuchaj, gdy na siebie skarżą

Wracasz z pracy do domu i od progu jedno z dzieci nie opuszcza cię ani na minutę, bo chcąc wyliczyć wszystkie grzeszki swojego brata, mówi: "Dziś Antoś stłukł wazon, ale ja byłem grzeczniejszy". Możesz skargę obrócić w żart lub zapytać: "Co zrobiłeś, że byłeś grzeczniejszy?", albo zakończyć sprawę krótkim: "Tak? Aha". Nie warto ciągnąć rozmowy, lecz zastanowić się, dlaczego dziecko stara się zwrócić na siebie uwagę. Gdy jednak brat rzeczywiście przeskrobał coś poważnego, daj mu ostrzeżenie: "Jeśli następnym razem znowu pomalujesz ścianę, to...". Nie wciągaj w rozmowę dziecka, które naskarżyło. To sprawa między tobą a "sprawcą". Najlepszą nauką dla niego będzie, gdy dasz mu mokrą szmatkę i polecisz, aby zmył to, co namalował. W takich sytuacjach pamiętaj, by nie porównywać dzieci. Nie mów: "Bierz przykład z brata. Jest taki grzeczny". W ten sposób budujesz w dziecku kompleksy i złość na brata. To nie ułatwi życia pod jednym dachem. Lepiej powiedz: "Wiem, że też umiesz być grzeczny. Lubię, gdy rysujesz na kartce", i podkreśl to, co wspólne w rodzeństwie, np.: "Jak pięknie razem rysujecie. Fajnie jest mieć brata".

Bądź sprawiedliwa

Kiedy dzieci stale wyszarpują sobie z rąk zabawki lub koniecznie chcą siedzieć na tym samym krześle, musisz wyraźnie oddzielić ich rzeczy. Jeśli zajmują jeden pokój, warto podzielić go na dwie części, a nawet pomalować na różne kolory, np. na różowo część Marysi i na żółto Piotrusia. Po prostu każde z nich musi mieć na swoim terytorium własne rzeczy, zabawki, półki itd. Warto wprowadzić zasadę: "W naszym domu, jeśli chcemy wziąć zabawkę brata lub jakąś rzecz mamy czy taty, zawsze musimy zapytać właściciela, czy możemy. Właściciel ma prawo odmówić, ale powinien pamiętać, że jeśli sam nie chce się dzielić, to inni również nie będą dzielić się z nim". Pociechy uzyskają poczucie, że ich prywatność jest szanowana. Ta zasada powinna dotyczyć nawet rocznych maluchów. Zatem gdy Jaś zabiera zabawkę starszemu Krzysiowi, przypomnij zasadę i spróbuj zainteresować malca czymś innym.
Pamiętaj, żeby wymagać od wszystkich tego samego. Jeśli któreś dziecko cię nie posłucha, będziesz musiała je ukarać, np. chowając klocki. Zadbaj o to, by rodzeństwo spędzało też czas osobno. Rodzice często traktują brata i siostrę jak papużki nierozłączki. Nic bardziej mylnego. Zabierz czasem jedno dziecko do kina, drugie zaś niech zostanie z tatą lub babcią. Gdy wręczasz dzieciom prezenty, również pamiętaj, że sprawiedliwie nie znaczy po równo. Rodzice często kupują identyczne zabawki (nawet w tych samych kolorach), by dzieci się o nie nie kłóciły. Błąd! W ten sposób nie traktujesz ich indywidualnie, a przecież każde z nich lubi co innego, ma odmienne zainteresowania i ukochane zabawki. Upominki powinny też uwzględniać cechy osobowości pociechy. Gdy zaś zdarza się, że dzieci chcą zjeść ten sam kawałek tortu, pozwól im decydować, ale inaczej: "Z której strony tortu ukroić porcję dla ciebie?". W ten sposób skutecznie zmienisz ich tok myślenia.

Miniteatrzyk - zabawa dla maluchów

Nauczy ona dzieci odróżniać dobre zachowanie brata lub siostry od złego. Będzie też lekiem na nudę i na pewno w przyszłości pomoże rodzeństwu ze sobą się porozumieć.
1. Najpierw sama wytnij z kartonu lub grubszego papieru kilka krążków. Następnie razem ze swoimi pociechami namaluj buzie: na jednych uśmiechnięte, na drugich zmartwione. Umocuj krążki na słomkach do napojów, tak by wyglądały jak lizaki.
2. Wytnij z książeczek do kolorowania kilka obrazków. Powinny być na nich przedstawione dzieci w różnych sytuacjach: ładnie się bawią; biją się; spokojnie rozmawiają; krzyczą na siebie lub są obrażone (odpowiednie obraz ki można też wyciąć np. z czasopism).
3. Teraz twoje pociechy powinny obejrzeć obrazki i do każdego z nich dopasować buzię: uśmiechniętą do dobrego zachowania, a zmartwioną do złego.
4. Następnie ty i dzieci wybieracie losowo jeden obrazek i wyznaczona przez was osoba przedstawia sytuację jak aktor na scenie. Widownia zgaduje, czy to było dobre, czy złe zachowanie. By to potwierdzić, każdy uczestnik zabawy unosi albo uśmiechniętą buzię, albo smutną. Porozmawiajcie o "nietrafionych" ocenach.
5. Na koniec, aby utrwalić efekt zabawy, poproś dzieci, by pomalowały obrazki z dobrym zachowaniem, a jeśli są wycięte z czasopism - oznaczyły je słonkami.

NASZ EKSPERT RADZI

Agata Karwacka-Odolczyk, psycholog rodzinny i dziecięcy

Reklama
  • Nad relacją między rodzeństwem rodzice powinni pracować już wtedy, gdy mama jest w ciąży z kolejnym dzieckiem.
  • O tym, że rodzina się powiększy, trzeba powiedzieć dziecku, gdy zaczyna być widać, że ciało mamy się zmienia i pojawia się brzuszek.
  • Wyjaśniajmy synkowi czy córce, co dzieje się z organizmem mamy (można pokazywać odpowiednie rysunki w książkach). Pozwólmy dziecku dotykać brzuszka, aby poczuło, jak maleństwo kopie.
  • Zaangażujmy pociechę w przygotowania do powitania rodzeństwa: niech np. wybierze parę ubranek. W ten sposób maluch będzie czuł się ważny.
  • Zapewniajmy jedynaka o swoim uczuciu: "Jesteś kochany". A jeśli zapyta: "Kogo mama będzie kochać bardziej?", warto wytłumaczyć, że można kochać kilka osób jednocześnie i równie mocno.
  • Stopniowo też mówmy o minusach nowej sytuacji, np. że noworodki w nocy płaczą. Wtedy dziecko nie będzie rozczarowane nowym członkiem rodziny.
  • Gdy maluszek już jest na świecie, nie odsuwajmy starszego dziecka na drugi plan. Mama dwójki dzieci często zapomina, że z tym starszym też musi spędzać czas. Warto tylko z nim wybrać się choćby na krótki spacer czy wspólnie pobawić się klockami. Tata albo dziadek także powinien z każdym z dzieci spędzać czas sam na sam. Wtedy starsza pociecha będzie wiedziała, że nadal jest ważna i kochana jak dawniej.
Reklama
Reklama
Reklama