Ręce są do przytulania a nie do bicia
Pewnie nieraz słyszałaś zdanie, że „od klapsa się nie umiera”. Ale rzeczywistość wygląda inaczej! Co rok kilkaset dzieci trafi a do szpitala, z powodu ciężkiego pobicia przez opiekunów. Nie powinniśmy się na to godzić! Możesz pomóc bitym dzieciom! Oto kilka rad, jak mądrze ragować w tych trudnych sytuacjach.
- Rodzice
Jedziesz autobusem i widzisz, jak matka szarpie dziecko. Na palcu zabaw kolega twojego malucha otrzymał kilka solidnych klapsów, gdy się przewrócił. Słyszysz za ścianą płacz dziecka. Z jednej strony kroi ci się serce, z drugiej myślisz: przecież to jego rodzice. Co robić!? Nie wahaj się, zareaguj. (Po pierwsze nie możesz mieć pewności czy ten, kto stosuje przemoc, to rzeczywiście rodzic. Po drugie nawet rodzicom nie wolno tego robić!) Nikt nie lubi, jak obca osoba wtrąca się w wychowanie dzieci, ale w takich sytuacjach trzeba reagować. I choć zazwyczaj wywołuje to nieprzyjemną wymianę zdań, to zwykle odnosi skutek, bo złość dorosłego skupia się na osobie, która zwraca mu uwagę! Pomyśl, że weźmiesz na siebie całą złą energię, która inaczej zamieniona byłaby na klapsy i szarpanie malca.
Jak reagować?
Możesz powiedzieć zwyczajnie i tak spokojnie jak tylko potrafisz: „Proszę nie bić dziecka”. Zazwyczaj reakcja jest natychmiastowa – rozzłoszczona mama kieruje do ciebie niezbyt miłe zdanie: „To nie pani sprawa, proszę się zająć swoimi sprawami”. Wtedy możesz opowiedzieć: „Proszę pamiętać, że nie wolno bić dzieci”. Jeśli sytuacja dzieje się w miejscu publicznym, bijąca mama nie będzie długo dyskutować. Jeśli jest agresywna także wobec ciebie, możesz wspomnieć o policji. I jeśli to nie pomoże, dzwoń pod 997 lub 112 (jest to bezpłatny numer alarmowy, dodzwonisz się na niego z komórki, nawet jeśli masz zablokowany telefon lub puste konto). Gdy z mieszkania obok dobiega krzyk dziecka, nie wahaj się też zapukać do sąsiadów. Możesz pójść, np. pożyczyć sól – to pozwoli ci zorientować się w sytuacji. Może mama i dziecko przekrzykują się, bo tak zwykle ze sobą rozmawiają i nic strasznego się nie dzieje. Ale może dziecko jest brutalnie bite! Jeśli na twoje matczyne oko malcowi dzieje się krzywda, nie wahaj się biec po pomoc lub dzwonić na policję.
Dlaczego to ważne?
Twoja reakcja ma znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, sprawia, że dorośli przestają czuć się bezkarni – wiedzą już, że ktoś ich obserwuje i zareaguje, jeśli zrobią coś złego. A to pierwszy krok, by zastanowili się, co robią. Po drugie, dasz bitemu dziecku poczucie, że nie jest samo. Że nawet jeśli mama je bije, to ta miła pani z placu zabaw, autobusu, sąsiadka może go ochronić. A to znaczy, że nie wszyscy dorośli są źli i nie trzeba się ich bać. Warto zaryzykować konflikt z rozwścieczoną matką, choćby po to, by dać bitemu dziecku cień nadziei!
Na co zwracać uwagę?
Sposobem na ochronienie własnego dziecka przed przemocą ze strony innych jest mówinie mu, że nikomu nie wolno go bić (ani koledze z piaskownicy, ani pani w przedszkolu, ani babci). I częste powtarzanie, że jeśli coś takiego się zdarzy, powinien ci o tym koniecznie powiedzieć! Ważne jest także obserwowanie szkraba. Co powinno cię zaniepokoić? Gdy podniesiesz głos, a malec się wzdryga (a dotąd tego nie robił); siniaki i zadrapania na ciele; przemoc w zabawie (misie zaczynają walczyć między sobą); dialogi podczas zabawy w dom, np. „Jak się zaraz nie uspokoisz, to dostaniesz”; niespokojny sen. Jeśli któryś z tych objawów pojawi się u twojego dziecka, spróbuj się dowiedzieć, co się stało. Możesz, np. zapytać: „Czemu ten Miś bije lalę?”, „Przestraszyłeś się, gdy krzyknęłam. Kto jeszcze krzyczy?”. W czasie rozmowy malec być może zdradzi ci, że krzyczy babcia, a w przedszkolu dostaje się klapsa za nieposłuszeństwo. Zaufaj dziecku. Może podniesiony głos babci wydaje mu się bardziej groźny niż jest w rzeczywistości, ale lęk, który powoduje jest prawdziwy. Porozmawiaj z osobami, które opiekują się twoim dzieckiem. Masz nie tylko takie prawo, ale i obowiązek. Być może poczują się urażone, ale bezpieczeństwo malca jest najważniejsze.
Co to znaczy?
Bicie dziecka odbiera mu poczucie bezpieczeństwa. Tym bardziej, gdy uderza osoba, która jest dla niego całym światem, którą bezgranicznie kocha i której ufa! Poczucie bezpieczeństwa jest zaburzone nie tylko wtedy, gdy ktoś regularnie znęca się nad dzieckiem. Nawet zwykły klaps, który zadarza ci się od czasu do czasu, jest dla dziecka szokiem. Gdy puszczą ci nerwy i twoja ręka wyląduje na pupie malca, trzeba go przeprosić. Powiedz, jak bardzo jest ci przykro, że do tego doszło. Ważne, by tłumacząc tę sytuację, nie zrzucać odpowiedzialności za klapsa na dziecko (np. mówiąc „Widzisz do czego doprowadziłeś”). Za klapsa 100 procent odpowiedzialności ponosi ten, kto go wymierza! Pamiętaj, ręce są do przytulania, a nie do bicia.
LICZBY NIE KŁAMIĄ!
15 DZIECI JEST DRĘCZONYCH KAŻDEGO DNIA W POLSCE.
80 SKATOWANYCH DZIECI TRAFIŁO DO SZPITALI TYLKO W CIĄGU 3 MIESIĘCY TEGO ROKU.
90 PROCENT SPRAWCÓW PRZEMOCY SAMA BYŁA W DZIECIŃSTWIE JEJ OFIARAMI.
Źródło: dziennik.pl
Kiedy za ścianą słyszysz płacz dziecka, reaguj! Możesz je uratować!
11-miesięczna Oliwka z Gdańska trafiła do szpitala z siniakami i zadrapaniami na całym ciele. Pobiła ją pijana opiekunka. Trzyletnia Paulinka z Łodzi z ranami szyi i głowy została odwieziona do szpitala, bo „skopał” ją tata. 4-miesięczny Adrian z Niepołomic trafi ł na intensywną terapię z odbitymi nerkami, uszkodzoną siatkówką i płucami. Nad nim (i jego 2,5- i 1,5- rocznym bratem) znęcali się rodzice. Tym dzieciom lekarze zdołali pomóc. Takiego szczęścia nie miały: 6 tygodniowa Julka z Radomia, 14-miesięczna Klaudia z Poznania czy 18-miesięczna Agatka z Sosnowca i... wiele innych maluchów. W 2006 r. policja interweniowała ok. 96 tys. razy z powodu przemocy w rodzinie.
Dzieciństwo pod ochroną
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej proponuje nowy program. Chce monitorować los dziecka od chwili narodzin. Wszystkie instytucje (szpital, przychodnia, żłobek, szkoła itp) musiałyby obowiązkowo zgłaszać niepokojące objawy, jakie zauważą u dziecka. Potem specjalny program komputerowy będzie śledził wpisy o dziecku i wyłapywał przypadki maluchów, którzy mają kłopoty, by na czas im pomóc.