Reklama

Anna poznała Marka podczas służbowego bankietu. Oboje pracowali w księgowości dużej firmy. Anna była przebojową, otwartą kobietą. Pochodziła z rodziny, w której prym wiodły babki, matki i córki. Zupełnie inaczej Marek. On był tradycjonalistą. Wprawdzie akceptował szefową-kobietę, ale z trudem, nie szczędząc kąśliwych uwag na temat tego, do czego nadają się kobiety, a do czego nie. Typ maczo, któremu trzeba podawać obiad, prasować koszule i prowadzić dom na najwyższym poziomie. Kompletnie inny świat niż Anny, jednak ona kompletnie straciła dla niego głowę. „Być może to jest mężczyzna, który da mi poczucie bezpieczeństwa?” – myślała, przyjmując jego zaproszenie na kolację. „Przeciwieństwa się przyciągają” – kwaśno komentowali znajomi, nie dając wielkich szans temu związkowi.

Reklama
Na nieustających wakacjach

Dlaczego przeciwieństwa się przyciągają? Działa po prostu urok nowości. Gdybyś przez miesiąc codziennie jadła pomidorówkę, trzydziestego pierwszego dnia spojrzałabyś z niekłamanym zachwytem na zwykły rosół. I na odwrót. Ludzi często ciekawi to, czego sami nie mają. Pewnie dlatego blondyni lubią brunetki, a bruneci – blondynki. Osoby o jasnych oczach często gustują w tych, którzy mają tęczówki piwne albo brązowe. Ktoś, kto prowadzi zupełnie inny tryb życia niż ty, może być dla ciebie pociągający jak wycieczka do Afryki. Egzotyczne wakacje od nużącej codzienności. Fajne jest to, że ta reguła działa w obie strony. Ty też będziesz egzotyczna i przez to – bardzo sexy. W pierwszym etapie związku – w trakcie romantycznego zakochania – będziecie się poznawać, wprowadzać siebie wzajemnie w swoje odrębne światy. I każde będzie miało uczucie, że oto stąpa po nieznanej planecie. Ale czy „wycieczka” może trwać całe życie? Karen Blixen, pisarka (w jej postać w „Pożegnaniu z Afryką” wcieliła się Meryl Streep), zakochała się w Czarnym Ladzie i chciała tam zostać na zawsze. Większość z nas jednak po jakimś czasie zatęskniłaby do monotonii rodzinnych stron. Podobnie jest z egzotyczną wycieczką miłosną. Często to, co na początku rozczulało i bawiło, zaczyna drażnić, staje się nie do zniesienia. Na początku Annie i Markowi było razem jak w raju. On traktował jej zawodowe aspiracje z pobłażliwością, ją śmieszyły do łez jego uwagi na temat kobiet. Gdy jednak po raz kolejny usłyszała, że baby to tylko do kuchni, kościoła i dziecięcej kołyski, że kobieta za kierownicą to dramat – poczuła, że ją to strasznie drażni. Mimo wszystko planowali wspólną przyszłość. Ale gdy Marek zaczął zupełnie na serio powtarzać, że jego najskrytszym marzeniem jest, by po ślubie Anna rzuciła pracę i zajęła się prowadzeniem domu, pomyślała: „O nie, mowy nie ma!”. Zrobiła uczuciowy rachunek sumienia i doszła do wniosku, że w zasadzie nic jej z Markiem nie łączy. Rozstali się.

Przestrzeń na oddech
Reklama

Czy to znaczy, że jesteśmy skazani na ludzi podobnych do nas, wychowanych w takiej samej tradycji, identycznie wykształconych, podzielających nasze poglądy? Nie. Ale para powinna zgadzać się w najważniejszych kwestiach, dotyczących ich obojga. Powinna mieć podobne spojrzenie na łączącą ich relację, oczekiwania na przyszłość. Powinna lubić spędzać ze sobą czas. Kobieta i mężczyzna mogą dopełniać się przeciwstawnymi cechami charakterów. Ekstrawertykowi będzie dość wygodnie z introwertykiem – jedna strona będzie szukała kontaktu, mówiła, a druga będzie raczej czekała na pierwszy krok partnera, słuchała. To dobre połączenie. Jeśli nie potrafisz planować, ucieszą cię zapewne umiejętności analityczne i organizacyjne partnera. Niebieskiemu ptakowi, bujającemu w obłokach, przyda się ktoś twardo stąpający po ziemi. Ludzie, by było im ze sobą dobrze, musza stworzyć zgrany zespół. Często zdarza się, że różnice temperamentów, przyzwyczajeń i uzdolnień bardzo w tym pomagają. Dobrze jest też, jeśli każde z was ma w swoim życiu taką sferę fascynacji, pasji, której nie dzieli z partnerem. Na przykład hobby. On lubi wędkować, a ty – malujesz na szkle. On buduje miniaturowe repliki samolotów, a ty uprawiasz jogging. Te różnice pozwalają stworzyć w związku przestrzeń na oddech. Bo nawet bardzo kochający się ludzie musza czasem od siebie odpocząć. Poza tym, wspaniale jest raz na jakiś czas wybrać się z ukochanym na ryby. Dla ciebie to nuda, ale gdy on zacznie opowiadać o spławikach, a na koniec sam przyrządzi złowionego okonia, będziesz zachwycona. Spojrzysz na swego znanego od lat mężczyznę z zupełnie innego punktu widzenia. I pewnie na nowo się w nim zakochasz!

Reklama
Reklama
Reklama