Reklama

Kłamiemy, bo próbujemy kogoś ochronić
Siebie – gdy np. tłumaczymy spóźnienie obiektywnymi okolicznościami zewnętrznymi (a nie tym, że zaspałyśmy) lub osobę, dla której prawda mogłaby okazać się bolesna. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z dodatkowym, zakamuflowanym oszustwem. Bo nawet jeśli chronimy ukochaną przyjaciółke przed przykrą informacją, to jednak kierujemy się przede wszystkim lękiem o siebie, że np. przyjaciółka się obrazi. Inny, bardziej cyniczny i ponury typ kłamstwa, to gdy chcemy komuś zaszkodzić – np. konkurentowi w biurze albo niemiłej koleżance. To poważny rodzaj oszustwa, do którego nie posunie się osoba porządna. Często kłamiemy, by osiagnąć jakąś korzyść, np. przypisujemy sobie nieistniejące zasługi, aby przyspieszyć awans.
Kłamstwo zawsze cos odbiera
Jednak uwaga! Nawet pozornie nieszkodliwe kłamstewka (np. gdy twierdzimy, że podarowany przez ciotkę obrazek jest spełnieniem naszych marzeń, podczas gdy uważamy go za kicz) zbyt często powtarzane, osłabiają i nas, i relacje z osobą, której kłamiemy. Nas, ponieważ utwierdzamy się w przekonaniu, że nie powinniśmy mówić tego, co naprawdę myślimy. Kłamstwem tworzymy fałszywy obraz siebie – zawsze zadowolonej osoby; swojej rzeczywistości - zawsze idealnej; ale ta iluzja prędzej czy pózniej musi runąć. Łgarstwa szkodzą też relacji z drugim człowiekiem – bo gdy prawda wyjdzie na jaw (ciotka w końcu zauważy, że obraz nie wisi na ścianie), najniewinniej okłamywany człowiek będzie mieć słuszny żal.
Można sobie radzić bez kłamstw
Przyjrzyjmy sie kilku typowym kobiecym kłamstewkom i wyobraźmy sobie, co by było, gdyby tak zmierzyć sie z prawdą.
● Ile masz lat?
Skąd przekonanie, że jeśli powiemy: mam 38 lat, zamiast: mam 42 lata, to cokolwiek się zmieni? Mało kto oceniać nas będzie na podstawie metryki. O młodości świadczy wewnętrzna ruchliwość, ciekawość świata, otwartość na innych ludzi, żywotność. Każda z nas kiedyś spotkała staruszkę, która wydała jej sie młodsza od niejednej równolatki. Bo miała młodość w głowie.
● Ile ważysz?
Tak naprawdę: 73 kilo, ale nawet mężowi mówisz: 68. Załóżmy jednak, że powiesz prawdę. I powtórzysz ją jeszcze kilka razy. Nie masz wyjscia, musisz wreszcie ustalić swoje stanowisko: dieta i wyrzeczenia albo... pogodzenie się z tym, że należysz do osób puszystych. W pierwszym przypadku wszystko zależy od twojej determinacji – lekarze potwierdzają, że naprawdę każdy może schudnąć. W drugim wypadku skup się na tym, aby w ramach tego, czym dysponujesz, wyglądać ślicznie i ponętnie.
● Ile kosztowały te buty?
Mąż dostrzegł szpileczki z brylancikami i spytał o cenę . Masz do wyboru: powiedzieć, że „To takie nic z wyprzedaży” albo podać prawdziwą kwotę. Zaraz. A własciwie... czemu sie wahasz? Skąd przekonanie, że nie wolno ci raz na jakiś czas kupić butów, które ci sie podobają i na które najwyraźniej cię stać (bo jednak je kupiłaś)? Czemu uważasz, że on mógłby się gniewać o to, że o siebie zadbałaś? Czyżbyś ty sama uważała, że nie masz do tego prawa? Popracuj nad myśleniem o sobie. Do przyjemności też masz prawo.
● Czy podoba ci sie...?
... ten sweterek, który ode mnie dostałaś? Chciałabyś powiedzieć: „Nie lubię tego koloru!”. Ale rozpływasz się w zachwytach, że nigdy nie miałaś lepszego. Będziesz mieć niedługo za swoje: na gwiazdkę dostaniesz do tego kolczyki, pod kolor. Odważne przedstawianie prawdy może sprawić, że darczyńca nie będzie usatysfakcjonowany, ale za to na przyszłość będzie mógł wybrać lepiej. I wtedy poczuje, że cieszysz się naprawdę – i satysfakcja bedzie obustronna.
● Co o mnie sądzisz?
Pytając o wygląd lub ocenę zachowania, nasi przyjaciele najczęściej nie oczekują druzgoczącej krytyki, tylko wsparcia. A mądre wsparcie nie na tym polega, by sprzedawać pytającemu „głaski emocjonalne” (tak, świetnie wyglądasz! genialnie postąpiłaś!) – tylko w sposób bezbolesny dać odpowiedź, w której będzie zawarta prawdziwa informacja. Te informacje trzeba podać delikatnie i taktownie. Na przykład, na pytanie: – Jak twoim zdaniem wyglądam? – można odpowiedzieć: – Wiesz, widziałam ostatnio zdjęcie takiej modnej fryzurki. Właśnie myślałam, żeby ci je podsunąć. W krótkich włosach pięknie wyeksponujesz swoje ogromne oczy, bo ta fryzura, którą ostatnio nosisz, przysłania pół twarzy. I to jest prawdziwa przyjaciółka! Powiedziała coś miłego, nie skłamała, a przy okazji poinformowała, że obecna fryzura nie jest korzystna.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama