Pigułka z dobrymi radami po świętach
Noce zarwane na pieczeniu mazurków, połamane paznokcie podczas szorowania podłogi, godziny przygotowań. I... znów masz wrażenie, że nikt tego nie docenił. Czujesz się zdołowana, zmęczona, utyłaś trzy kilogramy i w dodatku właśnie trafiasz w sam środek biurowego wiru! Oto pigułka, po której poczujesz się lepiej.
- Katarzyna Chmielewska, Naj
1
Dzisiaj stanęłaś na wadze i przeżyłaś szok! Przez kilka świątecznych dni utyłaś ładnych parę kilogramów. Teraz martwisz się, że zajadałaś się paschą, sernikiem, pasztetem i pyszną wiejską szyneczką. A miałaś się odchudzać! No pewnie, że miałaś – i będziesz się odchudzać. Ale dieta, żeby była skuteczna, nie może być katowaniem siebie. Święta są dla ciebie ważne, a smak wielkanocnych dań przenosi cię w czasy dzieciństwa, w ciepło domu rodzinnego. Nie powinnaś sobie tego odmawiać. Zrobiłaś dobrze, pozwalając sobie zajadać się smakołykami. Teraz zrobisz dobrze – przechodząc na dietę. Łatwiej będzie ci dotrzymać dietetycznego rygoru, wspominając pyszny smak babki drożdżowej z gruba warstwa lukru!
2
Jesteś rozgoryczona tym, że tak się napracowałaś, jak zwykle zresztą, a nikt tego nie docenił, nie pochwalił, nie usłyszałaś dobrego słowa, a jeszcze ciocia Zyta pokłóciła się przy stole z wujkiem Wackiem. Jedyna zapłata za twój trud było ogromne zmęczenie. Zwróć uwagę na słówko „jak zwykle”. Otóż to. Zawsze jest tak samo – bierzesz sobie na głowę zbyt wiele obowiązków: bo musisz dobrze wypełniać zadania służbowe, musisz przygotować idealne święta, idealnie sprzątnąć mieszkanie, kupić perfekcyjne prezenty... Niestety – jeśli przygotowania do świąt cię zmęczyły, nie da się już tego cofnąć. Ale niech będzie to nauczka na przyszłość. Określ sobie na kartce swoją świąteczną misję. Tylko jedna! Na przykład: „Przygotowanie tradycyjnego świątecznego stołu”, „Generalne porządki, by dom lśnił czystością”, „Stworzenie miłej, ciepłej atmosfery”. Nie możesz wypełnić wszystkich zadań na raz – nie jesteś wszak Tomem Cruisem z „Mission Impossible”! Kartkę ze swoją świąteczną misją włóż do szuflady i wyciągnij... przed Bożym Narodzeniem. Wtedy zajmiesz się tylko tymi rzeczami, które będą przybliżały cię do zrealizowania tej jednej, jedynej misji. Ciepła, miła atmosfera może więc oznaczać niewypastowaną podłogę i mniejszy zestaw dań na stole, ale za to – uśmiechniętą, zrelaksowaną ciebie.
3
Zastanów się teraz, czy również nie mogłabyś przerzucić części obowiązków na ukochaną rodzinę. Zaraz powiesz: „Przecież mąż wytrzepał dywan, a syn skoczył do sklepu po migdały do mazurków.” A poza tym: „Nikt nie potrafi tak dobrze wymyć okien jak ja!” albo: „Jeszcze by mi zepsuli ciasto”. Być może jednak, gdybyś rozdzieliła sprawiedliwiej obowiązki, okazałoby się, że nie tylko nie jesteś zmęczona do granic możliwości, ale jeszcze ze twoi ukochani członkowie rodziny bardziej cenią twój wkład: po prostu, przekonują się na własnej skórze, jak to jest! Poza tym, jeżeli nawet okaże się (i na pewno tak się okaże), że przez niezdarne zachowanie twojej córki w cieście zrobił się zakalec, to co z tego! Lepsza jest sytuacja, w której rodzina sprawiedliwie dzieli obowiązki, zmęczenie, ale i radość ze świąt, niż taka, w której jedna osoba bierze na siebie całość obowiązków i potem nie ma ze świąt żadnej radości. Weź to sobie do serca i... zacznij ćwiczyć od dziś, żeby się wszyscy nauczyli do Gwiazdki. Niech syn posprząta, córka ugotuje obiad, a mąż niech przyniesie zakupy (Kupi kwiatki goździki zamiast przyprawy? Nie szkodzi! Uciesz się i postaw je na stole).
4
Skoro namówiłaś juz rodzinę do współpracy, zrób sobie teraz małe święto. Weź jeden dzień wolny w pracy. Idź do kina – sama. Po kinie – na spacer po wiosennym parku. Chłoń wiosnę, wystawiaj twarz do słońca. Potem wróć do domu i zrób sobie gorącą kąpiel w pianie. Na brzegu wanny postaw szklankę z dobrym koktajlem. Myśl tylko o przyjemnych rzeczach, przywołuj wspomnienia dobrych chwil, planuj spotkanie z przyjaciółkami. Zrób maseczkę relaksująca, natrzyj ciało balsamem. Ależ ty jesteś ładna! Nie zaprzątaj sobie głowy domem, mężem, dziećmi, pracą. Gdy pojawia się myśli: „Antek musi poprawić dwóję z historii” czy: „Trzeba zacerować skarpety Staszka”, powiedz sobie, że na to będzie czas... jutro. Skarpety, dwója z historii, nawet zmywanie czy pranie, mogą poczekać. Natomiast regeneracja twoich sił, nadwątlonych przygotowaniami do Wielkanocy, czekać nie powinna. Niech to będzie twój spóźniony, ale jakże trafiony, prezent od Zajączka!