Reklama

Już nie pamiętam, kiedy dostałam od ciebie kwiaty – taką pretensje mogłaby wygłosić chyba każda kobieta, która jest w związku dłużej niz dwa lata. – Nie dajesz mi drobnych prezentów, nie pomyślisz o tym, by sprawić mi przyjemność, ostatnia rzecz, którą od ciebie dostałam, to odkurzacz, a czy ty uważasz, że ja marzę o odkurzaczu?!”. I awantura gotowa. Słuszna, niestety.
My, panowie, rzeczywiscie stanowczo za rzadko, a czasem wręcz nigdy nie dajemy ukochanym kobietom kwiatów. Owszem, gdy idziemy na imieniny do cioci, dzierżymy w ręku bukiet kwiatów, które wręczamy gospodyni domu z dumną miną. Ale żeby tak kupić kwiaty z własnej nieprzymuszonej woli i wręczyć je partnerce? O, to już się nie zdarza. Dlaczego?
Na pewno jedną z przyczyn jest to, że mamy trudności z okazywaniem uczuć. A kwiaty są tego dobitnym wyrazem, a przynajmniej panie tak to odbierają. Bukiet kwiatów zawsze oznacza: lubie cię, kocham, jestem tobą zainteresowany. A przeciez o tych uczuciach nasze kobiety już wiedzą, myślą panowie, po co więc im to powtarzać. Zapominamy, że to, co nam wydaje się oczywiste, dla pan takie wcale nie jest. Kobiety lubią dostawać kwiaty jako potwierdzenie naszych uczuć do nich.
Co możecie w tej sytuacji zrobić, miłe panie? Na pewno mówić o swoich potrzebach. Poproszenie o bukiet kwiatów najczęściej skutkuje. Ale jest jeszcze inny sposób – można sobie samej kupić kwiaty i na pytanie męża, od kogo to, powiedzieć, że od wielbiciela w pracy. Stan zaniepokojenia z pewnością doprowadzi do tego, iż partner poczuje się w obowiązku czasem kupić swojej ukochanej kwiaty, ot tak, bez okazji.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama