Reklama

Ewolucja seksualna, która rozpoczęła się w USA w latach 60., nauczyła nas, że nic, co ludzkie, nie powinno być nam obce. Dlatego, gdy słyszymy, że ktoś lubi się kochać w windzie albo szczytuje tylko wtedy, gdy partnerka śpiewa, to nas nie dziwi. Tolerancja nie może jednak nas pozbawiać odczuwania wstydu. Nie myl go z nieśmiałością, zahamowaniami czy kompleksami. One są wytworem naszych doświadczeń i niskiej samooceny. Ze wstydem natomiast się rodzimy, świadczy o naszej godności, możemy go składać na ołtarzu namiętności lub miłości. Bez niego zbliżenie z drugim człowiekiem traci metafizyczny wymiar i staje się równie zwyczajne, jak przejażdżka samochodem albo przygotowanie obiadu. Te rumieńce, kołatanie serca, drżące dłonie mają aż tak duże znaczenie?
Mają, oprócz duchowego, zdrowotne, ewolucyjne i matrymonialne. Z raportu na temat seksu w Polsce wynika jasno, że co zobaczymy w telewizji lub kinie, to potem bezmyślnie naśladujemy. Stąd kłopoty w łóżku. - "Dziewięć i pół tygodnia" to dla mojego małżeństwa najgorszy z możliwych filmów - opowiada Mariola, 39 lat. - Mąż od tej pory nie może już zwyczajnie mnie pieścić, tylko musi wcześniej wysmarować moje ciało miodem albo polać szampanem. A ja się po prostu wstydzę. Leżę zupełnie naga, w dodatku lepka. Czuję się, jakbym grała w reality show. Myślałam, że się przyzwyczaję, a może nawet mi się to spodoba. Ale nie, wciąż jestem skrępowana. Mężowi jednak nic nie powiedziałam. On ma się za doskonałego kochanka. Myślę, że załamałby się, gdyby się dowiedział, że mnie to nie bawi.
Brytyjski filozof Roger Scruton, zajmujący się wstydem seksualnym, uważa, że gdy w intymnej sytuacji ogarnia nas wstyd to znak, że ktoś nas traktuje jak przedmiot. Kobiety i mężczyźni odczuwają go równie silnie. Panowie jednak zawsze starają się zachować kamienną twarz i dlatego można mieć wrażenie, że nic ich nie rusza. Oni też impulsywniej przeżywają każde naruszenie ich cielesnej godności, ale już po miesiącu o wszystkim zapominają. Za to kobiety bardzo długo rozpamiętują, że ktoś potraktował je jak przedmiot.

Reklama

OCHRONNY PŁASZCZ OSOBOWOŚCI

Przez psychologów wstyd seksualny jest traktowany jako uczucie ochronne, coś, co chroni nas przed nadużyciem. I wcale nie jest to coś nowego, wymysł cywilizowanego człowieka. Wstyd rodzi się w układzie limbicznym, najstarszej części naszego mózgu. Jest uczuciem znanym również zwierzętom. Małpy, np. rezusy, nie pozwalają sobie w towarzystwie nawet na śmielsze pieszczoty. Wstyd to równie ważny komunikat jak ból. Jeśli go stłumimy, zejdzie do podświadomości i wróci w jakiejś wrednej postaci, najczęściej jako uzależnienie. Mariola powinna powiedzieć mężowi, że kochając się z nim nie czuje się boską kochanką, tylko bułką z miodem. Jeśli tego nie zrobi, wcześniej czy później dołączy do kilkunastu procent Polaków, którzy nie chcą uprawiać seksu. W najgorszym przypadku zacznie się objadać, pić bez umiaru, czatować w Internecie od rana do wieczora. A wstyd jest zdrowy.

Reklama

NIEWINNOŚĆ JEST PODNIECAJĄCA

Robert Wright, psycholog ewolucyjny, mówi, że w męskich umysłach zakodowana jest głęboka dychotomia święta-dziwka. Dlatego mężczyzni na żony wybierają czyste i powściągliwe niewiasty, ale kochając się z nimi często marzą o gorącej tygrysicy. Wstyd i jego brak są więc dla nich często wskazówkami, z kim mają do czynienia - ze świętą czy z dziwką. To się nie zmienia od setek lat. Nawet dziś, gdy na większości kanałów tv biegają nagie dziewczyny, panowie przyznają, że? lubią wstydliwe kobiety. Na forach internetowych dotyczących seksu, gdzie można przeczytać o najbardziej mrocznych marzeniach, znajdujemy i takie wypowiedzi: "Strasznie mnie podnieca, gdy kobieta w łóżku drży i jest wyraźnie onieśmielona. Muszę się nią zaopiekować, oswoić. Może to jakiś atawizm?" - napisał 25-letni Robert. "Moja żona jest bardzo wstydliwa i naprawdę trzeba się nieźle napocić, żeby ją zaciągnąć do łóżka, ale warto. Gdy widzę, że moje pieszczoty sprawiają jej coraz większą radość, że się powoli odpręża, czuję się jak młody bóg. Przed nią miałem prawdziwą seks-bombę, ale to nie było to. Jej pewność siebie mnie onieśmielała, poza tym podejrzewałem, że przede mną miała wielu kochanków. Nie czułem się przy niej nikim szczególnym, ot, kolejnym samcem" - mówi Marek, 37 lat.
Panie też lubią, gdy kochanek przy nich drży z przejęcia. Mają wtedy pewność, że seks dla niego to coś więcej niż kolejny numerek. Max Scheler, niemiecki myśliciel, podkreślał znaczenie wstydu seksualnego w procesach rozmnażania. W nim upatrywał obrony przed wyborem złego czasu, miejsca i patnera do prokreacji. Jeśli w spotkaniu z drugim człowiekiem nic nie jest w stanie go przełamać, to znaczy, że to nie jest człowiek dla nas. Wstydliwi, ponieważ są bardzo wybredni, mają dzieci o najlepszym materiale genetycznym. Jak widać, wstyd jest preferowany przez ewolucję.

Reklama
Reklama
Reklama