Nie kłam, nie kłam
Wydaje ci się, że drobne kłamstwo w dobrej wierze jeszcze nikomu nie zaszkodziło? Nic bardziej mylnego! Jakie następstwa może mieć oszukiwanie?
- glamour
Najczęściej kłamiemy, bo nie potrafimy być asertywni. Koleżanka zaprasza cię na kolację, na którą nie masz ochoty pójść. Zamiast powiedzieć, że nie jesteś w nastroju, wymyślasz bajkę o przyjeździe siostry. Lęk przed stratą i pragnienie zysku to dwa podstawowe mechanizmy, które powodują, że mówimy nieprawdę. Badania Paula Ekmana, autora książki „Kłamstwo i jego wykrywanie w biznesie, polityce i małżeństwie”, wyodrębniają dwa rodzaje kłamstwa: zorientowanego na kłamiącego i na innych. Pierwsze występuje, kiedy dbamy o własne interesy. Drugie, gdy nie chcemy komuś sprawić przykrości. Nieważne, jakie masz powody, kłamstwo w dłuższym rozrachunku się nie opłaca. Dlaczego?
POCZUCIE WINY
Prędzej czy później dopadnie cię poczucie winy! I kobiety mają z tym gorzej. Bella DePaulo, amerykańska psycholożka, wykazuje, że trapią je większe niż mężczyzn wyrzuty sumienia, niepokój i strach przed zdemaskowaniem. Pamiętaj, że kłamstwo uruchamia reakcję lawinową. Jedno pociąga za sobą drugie. Jeżeli raz udało ci się osiągnąć zamierzone korzyści, zrobisz to znowu. Im częściej będziesz korzystać z tej furtki/ wymówki, tym większe poczucie winy i niepokój odczujesz...
DYSONANS
Wydaje ci się, że „białe kłamstwo” jest nieszkodliwe? W USA przeprowadzono badania wśród klientów restauracji. Aż 85% przyznaje, że gdy nie smakuje im posiłek, kłamią! Okazuje się, że niezadowoleni i nie mówiący prawdy klienci najczęściej zostawiają wysokie napiwki. Jak to się dzieje? Każdy ma akceptowalną granicę nieszczerości. Kiedy ją przekraczamy (coś nam bardzo nie smakuje, ale mimo to kłamiemy), pojawia się tzw. dysonans poznawczy, który wywołuje uczucie dyskomfortu. Aby go złagodzić, albo zmieniamy stan rzeczy (mówimy prawdę), albo kłamiemy, że zupa była wyśmienita. Następnie, z poczucia winy, że kłamiemy, dajemy kelnerowi wysoki napiwek. Nietrudno ustalić, co nam się bardziej opłaca?!
SEN I ODDECH
Z badań wynika, że osoby mające obniżone poczucie własnej wartości kłamią częściej. Stwarzamy fikcję na swój temat, aby poczuć się lepiej. Często już małym dzieciom tłumaczymy, że można skłamać, np. aby nie sprawić komuś przykrości. Błąd! Wychowanie powinno opierać się na przekonaniu, że tylko stawianie czoła problemom pozwala je rozwiązać, a nie uciekanie się do nieszczerości. Tak samo często, jak okłamujemy innych, oszukujemy samych siebie. Pomaga nam w tym m.in. mechanizm wyparcia, gdy nie uważamy kłamstwa za problem, odtrącamy swoje uczucia. Życie w fikcji może okazać się niebezpieczne. Nie tylko dla naszego wizerunku, ale również dla nas samych, ponieważ oszukiwanie siebie często prowadzi do depresji.