Miłość w biurze
Jedną trzecią życia przesypiamy. Resztę dzielimy między życie prywatne i pracę. Za drzwiami biur nie tylko zarabiamy na chleb. W miejscu pracy buzują emocje. Nienawiść, zazdrość, sympatia. I miłość.
- Katarzyna Chmielewska, Naj
Joanna jest handlowcem. W jej zajęcie wpisane są długie narady i częste delegacje. Sporo stresu. Biurko w biurko z Joanną pracował Jarek. Przystojny, dowcipny, rozwiedziony. Joanna nie rozpatrywała go z początku jako ewentualnego kandydata na męża, ale z czasem zaczęli się zaprzyjaźniać. Chodzili razem na kawę, dzwonili do siebie nawet w weekendy. Nie powinno być więc zaskoczeniem, że coś między nimi zaiskrzyło. Na wyjazdowej imprezie integracyjnej Joanna wypiła odrobinę za dużo. Jarek uparł się, że odprowadzi ją do pokoju. Zaczęli się całować. Ona stwierdziła: „Pomyślę o tym jutro. A teraz po prostu zrobię to, na co mam ochotę”. I zaprosiła go do środka. Rano Joanna miała kaca – nie tylko po winie. Nie zeszła na śniadanie, zrobiła wszystko, żeby być w innym autokarze niż Jarek. Gdy dotarli z powrotem pod siedzibę fi rmy, złapała torbę i truchtem ruszyła na przystanek. Ale gdy wieczorem zadzwonił, odebrała. Powiedział, że on tak nie tylko na jedną noc. Zaczęli się spotykać. Złudną okazała się nadzieja, że uda im się utrzymać związek w tajemnicy. W pierwszy roboczy dzień po wyjeździe Joanna poczuła, że oczy wszystkich członków zespołu spoczywają tylko na niej i na Jarku. Zaczęły się śmiechy, aluzje, że niektórzy na wyjeździe to zabawili się fajniej niż reszta. Prywatnie Joannie i Jarkowi układało się wspaniale. Ale w pracy pojawiały się tarcia. Jako handlowcy – mieli ścigać się na wyniki. Joannie było głupio, gdy w którymś miesiącu miała wyższą efektywność od ukochanego. Tego samego wieczoru bardzo się pokłócili w domu, o głupstwo: niepozmywany talerz w zlewie. Joanna i Jarek nadal są razem. Ale już razem nie pracują. Ona znalazła inną posadę. Tak jest znacznie lepiej: nie rywalizują ze sobą. W sierpniu planują ślub. Oczywiście, koledzy z firmy Jarka – i dawnej firmy Joanny – są zaproszeni na ceremonię!
Romans w pracy jest dobry, bo…
● Jeśli dużo pracujesz, może ci być ciężko znaleźć kogoś poza firmą. Lepiej znosić niewybredne dowcipy kolegów, niż być samotnym.
● W biurze obserwujesz człowieka w różnych sytuacjach i masz szansę go dobrze poznać.
● Może odpowiada ci związek ze starszym, autorytarnym mężczyzną albo z młodszym, którym możesz się opiekować? W takie układy idealnie wchodzi się właśnie w miejscu pracy.
● Jeśli praca to twoje hobby, jeśli poświęcasz jej cały wolny czas i wszystkie chęci – szukaj kogoś, kto twój entuzjazm podziela. W pracy!
Romans w pracy jest zły, bo…
● Nie każdy ma skórę krokodyla, przez którą nie przebiją się docinki koleżanek z działu. Jeśli nie jesteś w stanie znieść presji otoczenia, nie pakuj się w taką relację.
● Nie romansuj z szefem. Jeśli wasz związek się skończy, zapewne będzie to oznaczać także utratę posady.
● Szefowie nie zawsze patrzą na romanse w firmie przychylnie. Jeśli masz podstawy sądzić, że w twojej firmie to źle widziane, zrezygnuj. Albo zmień firmę.
● Wyobraź sobie, jak będzie wyglądało twoje życie zawodowe, jeśli się rozstaniecie, i co nie daj Boże, pokłóceni. A tak przecież może się stać. To może być niezła szczepionka przeciw najdzikszym żądzom.