Mikrozdrada: to problem wielu związków. Co kryje się pod tym terminem? [OKIEM EKSPERTA]
Jaka jest różnica między zdradą a mikrozdradą? Czy w dobie mediów społecznościowych łatwiej o mikrozdradę w związku? Nasz ekspert z Ośrodka CENTRUM przybliża nam coraz bardziej popularne pojęcie mikrozdrady.
- Karolina Jarmołowicz - psychoterapeuta i socjolog, Ośrodek CENTRUM
Kiedy tworzymy związek to umawiamy się na pewne zasady. O wielu mówimy głośno, a niektóre jak np. brak seksu z innymi, uznajemy za oczywiste. Te reguły jednak są kwestią bardzo indywidualną i niekiedy milczeniem przysłaniamy nasze pragnienia, które z czasem niewypowiedziane mogą przekreślić relację bezpowrotnie. Czy i kiedy warto więc być szczerym?
W życiu nie jest jak w starym polskim filmie: „że pierwszy raz nie zdrada, że jak chłop w wojsku nie zdrada, na delegacji nie zdrada, po francusku nie zdrada, po pijaku też nie zdrada…”. Dla jednych flirt jest czymś naturalnym, a dla drugich to automatycznie oznaka niewierności i powód do utraty zaufania. Niektórzy uznają, że film porno i masturbacja np. podczas delegacji partnera jest ok, a dla innej osoby już dwuznaczne żarty w biurze uznawane są za prowokacje nieakceptowalną w związku. Gdzie jest więc ta granica między zdradą, a wiernością? Tym co wolno, a co zakazane?
Czym różni się zdrada od mikrozdrady w związku?
Normy partnerskie nie są raczej czymś uniwersalnym. W dawnych czasach instytucja kochanki była dość powszechna, ale żony o tym milczały. Dzisiejsze standardy mocno się zmieniły. Wiele osób żyje w otwartych związkach, a jeszcze inni zapraszają do wspólnego współżycia. Wydaje się więc, że to co najistotniejsze to szczerość. Zarówno ze sobą, jak i z bliską osobą. Za zdradę uznajemy to, co jest naruszeniem wspólnie przyjętych zasad, czymś co w jawny sposób rani partnera, w wyniku czego traci on do nas zaufanie. Mimo ogólnie przyjętych norm i reguł, to tak naprawdę granice w związkach wyznaczamy sobie sami, bowiem każdy z nas indywidualnie odbiera każdy aspekt. W związku nic nie jest czarno-białe.
W psychologii nie istnieje pojęcie mikro-zdrady, bowiem odbiór czegoś jest uzależniony od wielu indywidualnych czynników osoby. Jeżeli mamy wysokie poczucie bezpieczeństwa w relacji, jesteśmy pewni miłości i wierności drugiej osoby, to flirt przy barze z obcą dziewczyną możemy potraktować jako przykład atrakcyjności naszego partnera. Może więc on sprawić, że poczujemy się bardziej dowartościowane, kiedy z uśmiechem wychodzimy na koniec wieczoru z mężem za rękę, żegnając inne rozczarowane panie.
Mikrozdrada a kryzys w związku
W sytuacji jednak kryzysu w małżeństwie, rozmowa partnera z koleżanką może stanowić przykład jego nielojalności.
To wszystko wynika z doświadczeń i poczucia bezpieczeństwa, które budujemy w relacji. Kawa z byłym może być nieistotnym przyjacielskim spotkaniem, ale także może stanowić „początek końca” związku. Czym innym jest bowiem mały flirt ze znajomą w pracy, wzmacniający poczucie stałej atrakcyjności, a czym innym szukania potwierdzenia swojej generalnej wartości, bo nie mamy tego w małżeństwie. Jeżeli partner nie daje nam pewności, że jesteśmy dla niego atrakcyjne – trudno czuć spokój kiedy widzimy jak żartuje w kącie z inną kobietą. Tym trudniej znieść to osobie mającej już na swoim koncie damsko-męskie rozczarowania.
Zdrada niejedno ma oblicze i czasem wcale nie przygodny seks jest najboleśniejszy. Ciągnące się latami małe romanse i pozornie niewinne zachowania mogą sprawiać wiele bólu w związku i prowadzić ostatecznie do rozstania.
Mikrozdrada a media społecznościowe
Gdy jesteśmy w stałej relacji, lajkowanie i komentowanie zdjęć na portalach społecznościowych innych atrakcyjnych, często obcych osób, może wprowadzać niepotrzebny niepokój w relacji. Tym bardziej, że to followanie drugiej osoby jest swoistym zanurzaniem się w czyiś intymny świat. Pomimo, że jednostronnie i często nawet bez dalszych interakcji, to czemu to właściwie ma służyć? Takie codzienne śledzenie jest trochę jak życie przy kimś innym i na dłuższą metę będzie siać dużo większe spustoszenie niż zwykły klasyczny porządny oldschoolowy flirt.
Naturalne jest bowiem kierowanie swojej energii seksualnej czy zainteresowania raczej do bliskiej nam osoby, zamiast wolny czas poświęcać na wysyłanie sygnałów zainteresowania komuś kompletnie obcemu.
Wydaje się więc wartościowe zadanie sobie pytania czego poszukujemy w wirtualnym świecie, bo może to jest to czego nam brakuje w realu, a o co boimy się poprosić czy zapytać?
Każdy człowiek ma prawo do swojego wewnętrznego świata i prywatności, nawet z dozą tajemnicy. Pod warunkiem, że nie naraża to kogoś na stałe poczucie odrzucenia.
Dlaczego zdradzamy?
Powód zdrady ma zawsze podłoże w związku. Możemy być czymś znudzeni, zniechęceni, czegoś nam brakuje, czujemy się samotni i zaczynamy poszukiwać tego na zewnątrz.
I tu chyba „pies pogrzebany”. Jeżeli czujemy, że namiętność wygasa to receptą nie powinno być rozglądanie się za kimś innym kto tej atrakcji dostarczy, a przede wszystkim zadbanie o aktualną relację.
Jeżeli połączyła nas namiętność to wcale nie dużo potrzeba, by znowu ją obudzić. Jeżeli związaliśmy się, bo dużo nas łączyło, to powrót nie musi być trudny. Może czas lekko nas „przykurzył”… pod stertą pieluch zagubił się gdzieś czarodziejski błysk w oku, zza góry niewyprasowanych koszul nie widać już magicznego uśmiechu, a zapuszczony brzuszek sprawia, że nie chcemy pokazywać się nago, ale czy nie szkoda czasu na mikro czy marko-zdrady? Zamiast więc odpalać tindera w poszukiwaniu mocno średnich atrakcji, warto odwieźć dzieci do rodziców i zatańczyć razem przy świetle świec, rozmawiając o tym czego byśmy od siebie potrzebowali, co moglibyśmy sobie więcej dać i czy może jest coś o czym wstydzimy się powiedzieć od dawna. Bo przecież jeżeli nas związek zbudowany był na zdrowych fundamentach to nikt nas lepiej nie zrozumie niż własny partner.
Jak na nowo obudzić namiętność w związku?
Zamiast więc klikać bezmyślnie w pozowane z tysiącami filtrów zdjęcia na insta, zadbajmy o to, co może przygasło. Wspólny spacer, kolacja, seksowna bielizna albo jakaś nowa tradycja? np. weekend spełniania swoich życzeń albo czarujące czwartki? Warto odważyć się poprosić bliską osobę o spełnienie jakiegoś pragnienia. Może się okazać, że to się spodoba Wam obydwojgu. Starać się o zdrową komunikację: rozmowa o potrzebach, nieatakowanie i wprost wyrażanie swoich oczekiwań. To warto ćwiczyć w relacji, bo to premiuje. Kiedy jest tak, to nie ma właściwie miejsca ani na zdrady ani też na podejrzenia o nią i nadmierną zazdrość. Podstawa to rozmawiać ze sobą !