Jestem superzabawką
Ojcostwo dostarcza przeżyć tak silnych, jak macierzyństwo. Nawet twardziela wzrusza widok nowonarodzonego dziecka. O swoich doświadczeniach opowiada Mariusz Nowik, dziennikarz, ojciec 4-miesięcznego Igorka.
- Rodzice
Jak dowiedziałeś się, że zostaniesz ojcem?
Choć planowaliśmy dziecko, przeżyłem niemałe zaskoczenie. Pewnego dnia po powrocie z pracy na biurku znalazłem magazyn dla młodych mam, otwarty na stronie z poradnikiem dla przyszłych tatusiów. Coś mnie tknęło i wziąłem go do ręki. Pod nim leżał test ciążowy, z którego niezbicie wynikało, że maluch jest już w drodze. Mieliśmy ten test zrobić razem, ale Marta nie mogła się doczekać, aż wrócę. Opowiadała, że gdy okazało się, że jest w ciąży, zaczęła skakać z radości. Niezła z niej konspiratorka – sprytnie uknuła intrygę z gazetą dla rodziców i nie zdradziła się nawet jednym uśmieszkiem.
Co robiłeś, gdy żona rodziła?
Trzymałem ją za rękę. Ściskała mnie tak mocno, że potem miałem rękę całą w siniakach. To był wyczerpujący dzień… Do szpitala przyjechaliśmy nad ranem, nie spaliśmy całą noc, a Igor urodził się dopiero pod wieczór, po osiemnastu godzinach. Przez cały dzień znajomi dzwonili do nas, pytając nieśmiało: „Czy to już?”, a ja niezmiennie odpowiadałem: „Nie, jeszcze trochę” i coraz bardziej się denerwowałem. Ale wytrwałem twardo do końca.
Jak wybieraliście imię dla dziecka?
Ogłosiliśmy plebiscyt na najładniejsze imię męskie, bo dla dziewczynki już mieliśmy zarezerwowane: Ola. Tu nie było dyskusji. Prawie do dnia porodu nie chcieliśmy poznać płci dziecka, więc długo spieraliśmy się o chłopięce imię. Raz podobał nam się Marcel, innym razem Aleksander. Wieczorem coś wybieraliśmy, a rano stwierdzaliśmy, że to raczej nie to. Długo obstawialiśmy Maksymiliana, ale wokół rodziło się coraz więcej Maksiów i trzeba było poszukać czegoś oryginalnego. Olśniło nas podczas przeglądania kalendarza: a może Igor? Dopiero wtedy postanowiliśmy sprawdzić, kto jest w drodze: Ola czy Igor?
Zajmujesz się synkiem?
Codziennie kąpię małego. Od urodzenia dziecka Marta śpi w jego pokoju, więc omijają mnie nocne pobudki na karmienie i przewijanie. W ciągu dnia staram się poświęcić Igorkowi każdą wolną chwilę. Marta pielęgnuje go, a ja dostarczam rozrywki. Tata jest najlepszą zabawką – robi śmieszne miny i ma szorstką twarz. Dużo rozmawiam z małym. Ma zaledwie kilka miesięcy, świetnie się rozumiemy i potrafimy przegaworzyć cały wieczór. Niestety, Igorek woli jeszcze zasypiać w ramionach mamy. Może dlatego, że brak mi krągłości, w które mógłby się wtulić?
Jaki jest Igor?
To pogodny chłopiec. Mało płacze, a kiedy już mu się to zdarzy, ma konkretny powód – jest głodny, ma pełną pieluszkę lub nie może zasnąć. Potrafi sam się bawić i zasypiać, więc mamy z Martą trochę czasu dla siebie. Uwielbia swoje łóżeczko-kołyskę i świat zabawek, jaki tam zaaranżowaliśmy. Bawiąc się, pokonuje kilometry – tak wierzga nóżkami, że aż łóżko podskakuje! A gdy się zmęczy, ssie z całych sił piąstki i gaworzy do siebie. Ostatnio stał się ciekawski. Trzeba jednak ostrożnie pokazywać mu nowe przedmioty, bo łatwo go przestraszyć. Kilka dni temu zrobił mi niezły koncert, po tym jak zagrzechotałem mu nad głową nową zabawką, której nie znał.