Reklama

Być może przeszło ci kiedyś przez myśl jedno z tych zdań: „Znowu zawiodłam jego zufanie”, „Jednak nie wytrzymałam na tej diecie”, „Złamałam się wczoraj i kolejny raz do niego zadzwoniłam”, „To już trzecia lekcja angielskiego, którą opuściłam w ostatnim miesiącu”, „Jak zwykle strach wziął górę, nie miałam odwagi sprawdzić, czy z nim mi się uda”, „Odmówiłam wygłoszenia tego referatu, bałam się”. Podobną listę skarg i zażaleń do samej siebie ma przypuszczalnie każda z nas.
Wyrzucamy sobie z wściekłością wszelkie niedoskonałości, aż w końcu robimy wszystko, by zredukować uczucie dysonansu, więc w pewnym momencie pada kwestia: „Trudno, nie zmienię się. Przecież się staram, walczę ze sobą od lat. I nic. Widocznie taka już jestem. Każdy ma słabości”. Po takiej deklaracji najchętniej trzasnęłybyśmy drzwiami. Ale trzaskać drzwiami samej sobie?
Oczywiście, każdy ma słabości, jednak jeśli są takie, które chcesz zwalczyć, bo najzwyczajniej nie jest ci z nimi po drodze, możesz to zrobić. O wiele łatwiej, niż ci się wydaje. Wystarczy tylko... pokierować Jeźdźcem, zmotywować Słonia i wyrównać Ścieżkę. Brzmi tajemniczo? Tymczasem może być to dość proste. Nie bez powodu twórcy poradników, które znalazły się na szczytach list bestsellerów „New York Timesa” czy „Wall Street Journal”, swoją ostatnią książkę, dotyczącą właśnie wprowadzania zmian, zatytułowali „Pstryk”. Chip Heath i Dan Heath, amerykańscy badacze i trenerzy, przekonują w niej, że jesteśmy w stanie zmienić w sobie w zasadzie wszystko.
Aby coś w sobie zmienić, musisz dotrzeć jednocześnie do wszystkich sił, które w tobie drzemią. Wskazać kierunek Jeźdźcowi, zmotywować Słonia i zadbać o okoliczności, czyli wyrównać Ścieżkę.
Jeździec to twój rozum, Słoń – twoje emocje, Ścieżką są okoliczności, które mogą ci sprzyjać, ale z takim samym prawdopodobieństwem mogą utrudniać ci drogę do zmiany.
Odchudzasz się.
Słabość Słonia, twojej emocjonalnej strony, to lenistwo, brak konsekwencji, determinacji, twoje kaprysy. Słoń bez wahania wybierze więc czekoladkę (szczególnie jeśli masz ją zawsze pod reką – okoliczności!), zjedzoną tu i teraz, ze smakiem i natychmiastową przyjemnością, a nie sylwetkę modelki, która owszem, jest wymarzoną korzyścią, ale odroczoną w czasie, długofalową.
Leczysz się z nieszczęśliwej miłości.
Słoń
chwyci w nocy za słuchawkę i zadzwoni do byłego narzeczonego, zamiast dać czas i pozwolić nawykom odejść, uwolnić się od nich. Wydaje się, że zwykle na drodze do zmiany staje właśnie Słoń. Zmiana wymaga bowiem krótkoterminowych wyrzeczeń w celu osiągnięcia długoterminowych efektów.
Cechujący Słonia głód chwilowej korzyści to przeciwieństwo siły woli, którą ma w sobie Jeździec – on potrafi planować i przede wszystkim skłonny jest czekać. Wydawałoby się, że wystarczy w takim razie zepchnąć Słonia na dalszy plan, dać przemówić rozumowi i wszystko pójdzie we właściwym kierunku. Nic podobnego. Wyciszanie głosu Słonia jest bez sensu, jego siła prędzej czy później musi się ujawnić. Tłumiona, wybuchnie ze zdwojoną mocą. Tym bardziej że Słoń, wbrew pozorom, nie jest wyłącznie przeszkodą na drodze do sukcesu. Jego przestrzeń to emocje – miłość, empatia, lojalność, przywiązanie, współczucie.
Słoń działa instynktownie, a bez tego nie sposób przeprowadzić żadnej zmiany, w sposób „naturalny”, czyli w zgodzie ze sobą. I jeszcze jedno. To właśnie Słoń daje ten pierwszy sygnał do działania. To on ma energię i pęd. Jeźdźca charakteryzuje dreptanie w miejscu. Analizuje i roztrząsa bez końca – gdyby nie odwaga Słonia, nie podjąłby żadnej decyzji.
Jasno więc widać: żadnego z nich nie można bagatelizować, jedynie połączenie tych, wydawałoby się, sprzecznych sił może przybliżyć nas do celu, którym jest po prostu poprawienie sobie komfortu życia.
Jeśli Jeździec i Słoń nie zgadzają się co do kierunku jazdy, wtedy właśnie... stoimy w miejscu. Niewłaściwym miejscu. Jeździec potrafi na moment przeforsować swoje zdanie. Ciągnąc z całych sił za wodze, przez chwilę prowadzi. Taka sytuacja ma miejsce zawsze wtedy, kiedy używamy siły woli. Jednak, na dłużej, żaden Jeździec nie będzie w stanie górować nad tak wielką siłą, tak dużym zwierzęciem, jakim jest Słoń. Zmęczy się. Bo zasoby samokontroli nawet najbardziej wytrwałego człowieka też się wyczerpują. Na szczęście. Samokontrola jest wycieńczająca. Najlepiej świadczą o tym wyniki pewnego badania. Poproszono w nim uczestników, aby podczas oglądania smutnego filmu o chorych zwierzętach powstrzymywali swoje emocje. Okazało się, że w późniejszym czasie mieli oni o wiele mniej wytrwałości, siły fizycznej niż ci, którzy pozwolili sobie dawać upust smutkowi na bieżąco.
Jednak dlaczego samokontrola ma znaczenie w procesie dokonywania zmiany? Bo kiedy się do niej zabieramy, zaczynamy zwykle od ingerencji w zachowania, które są już zautomatyzowane. Taki proces, siłą rzeczy, musi dokonywać się więc pod okiem Jeźdźca. Im większa ingerencja, tym bardziej nadwerężamy naszą samokontrolę. Wyczerpując ją, wyczerpujemy jednocześnie zasoby umysłowe konieczne do twórczego myślenia, te niezbędne do koncentrowania się na zadaniu, niepoddawania się w razie niepowodzenia, czyli dokładnie wszystko to, bez czego nie dokonamy poważnej zmiany.
Z tego procesu wynika jedna z prawd związanych z mechanizmem zmiany. Potocznie zwykliśmy mówić: zmiana jest trudna, bo człowiek jest leniwy i na nią oporny. Tymczasem zmiana jest trudna, bo człowiek, dokonując jej, zwyczajnie bardzo się męczy. Unikamy i bronimy się przed wprowadzeniem w nasze życie poważnej zmiany, bo instynktownie wiemy, że będzie to proces wycieńczający. Dlatego więc, aby przełamać niechęć, czując zbliżający się wysiłek, należy koniecznie zmotywować Słonia. To on, umiejętnie poprowadzony, pchnie nas do działania. Mimo wszystko.
Niezmotywowane zwierzę potrafi stanąć na drodze do każdego ewentualnego sukcesu – to prawda. Jednak nie wolno zapominać, że nasz planista – Jeździec – też nie jest pozbawiony słabości. Może brzmi ci znajomo określenie „myśleć za dużo”? To właśnie domena rozumu. Będzie wahać się, analizować, porównywać, przewidywać konsekwencje, prowadzić Słonia w kółko tak długo, aż wprowadzenie zmiany przestanie być w ogóle możliwe. Takie dreptanie w miejscu potęguje strach, sprawia, że pozytywne skutki każdego działania stają pod znakiem zapytania. I to kolejna prawda dotycząca wprowadzania w życie zmian: to, co określamy upartością i oporem, może być zwyczajnym brakiem pewności. Dlatego konieczne jest wskazanie kierunku. Jeździec musi go znać, aby nabrał rozpędu.
Kiedy już wiesz, jakie demony siedzą w tobie i nie pozwalają ruszyć naprzód, zwróć uwagą na ostatni ważny element – Ścieżkę. Zdarza się bowiem, że to okoliczności uniemożliwiają ci zmianę. I choć bez wątpienia najważniejsze jest to, co w tobie, wyczyść pole wokół siebie – wyrównaj Ścieżkę.
Jeśli podjęłaś decyzję o zmianie i jesteś pewna, że jej chcesz, przed tobą do zrealizowania już tylko trzy kroki:
Program przeprowadzenia zmiany
Pokieruj Jeźdźcem
Daj Jeźdźcowi konkretne wskazówki, zaplanuj najważniejsze działania i wyznacz mu cel. Na przykład: widzisz, że wśród twoich przyjaciół znacząca grupa osób zmienia swój tryb życia – to godne naśladowania. Jednak zamiast powiedzieć sobie: „Od dzisiaj będę żyć zdrowo”, idź do sklepu i wybierz produkty, które zawierają minimalną ilość tłuszczu i cukru. Zmień zawartość lodówki na stałe, wygospodaruj czas na siłownię trzy razy w tygodniu. A przed sobą miej cel: za pół roku moja sylwetka będzie wysportowana, szczuplejsza i koniec z zadyszką przy wchodzeniu na czwarte piętro!
Zmotywuj Słonia
Znajdź w sobie emocję, która pchnie go do działania, i podziel proces zmiany na małe kroki. Słonia nie wolno wystraszyć. Wiedza o tym, że niezdrowy tryb życia obróci się kiedyś przeciwko tobie, nie przekona Słonia, że warto działać. Musisz pokazać mu coś, co nim wstrząśnie, np. wynik badania krwi starszej znajomej, która w twoim wieku prowadziła podobny tryb życia. Jednak ogrom pracy, który jest przed tobą, dla komfortu Słonia musisz wprowadzać stopniowo: zacznij od wyeliminowania fast foodów i od odwiedzin siłowni raz w tygodniu. Najlepiej co jakiś czas sprawdź poziom cholesterolu we krwi, wejdź na wagę, motywuj się do dalszej walki.
Wyrównaj Ścieżkę
Ulepsz swoje otoczenie, zmień złe nawyki, poszukaj wsparcia. Na początek powyrzucaj z zakamarków czekoladki i chipsy – niech nie kuszą. Zastąp je np. małymi marchewkami. Poczujesz się pewniej, jeśli swoje osiągnięcia na bieżąco konsultować będziesz ze znajomą, która w tym samym czasie też przechodzi przez ten proces.
Decyzja o zmianie została podjęta. Teoretycznie wiesz, co robić. Wahasz się jednak, czy wystarczy ci determinacji i czy aby na pewno każdy z nas skłonny jest do zmian.
Przeczytaj poniższe zdania i zastanów się, w jakim stopniu oddają one twoje przekonania:
1. Jestem osobą o określonych cechach i właściwie niewiele można zrobić, żeby to zmienić.
2. Bez względu na to, jaka jestem, mogę się zmienić.
3. Owszem, mogę czasem zrobić coś inaczej niż zwykle, ale kluczowe części mojego charakteru w zasadzie nie mogą się zmienić.
4. Zawsze mogę zmienić swoje cechy charakteru. To da się zrobić.
Jeśli zgadzasz się z punktami 1 i 3, wszystko wskazuje na to, że jesteś człowiekiem o ugruntowanym sposobie myślenia. Jeśli bliskie są ci punkty 2 i 4, twój sposób myślenia jest „rozwojowy”. Jeżeli opisują cię najlepiej punkty 1 i 2 – czujesz się zdezorientowana.
Nie chodzi o to, aby przywiązywać się śmiertelnie do wyniku minitestu. Chodzi o to, że dany sposób myślenia może pomóc przewidzieć, jak będziesz radzić sobie z ewentualnymi porażkami, które spotkają cię po drodze, na ile uparcie dążyć będziesz do zmiany. Jednym słowem – jak dużo potrzebujesz teraz determinacji, bo że zmiana jest możliwa (niezależnie od typu, którym jesteś) – to pewne!
Masz wstępny plan, wiesz, czego chcesz oraz na ile skłonna jesteś do zmiany. Sprawdź teraz, czego boisz się najbardziej i co z tymi strachami możesz zrobić... Bo zmiana jest już w zasięgu twojego wzroku.
Wyobraź sobie, że jedziesz na wakacje. Masz przed sobą do pokonania 1200 km. W jakiej sytuacji będzie ci łatwiej znieść niekończącą się podróż: wtedy, kiedy myślisz o mecie za 1050 km, które jeszcze ci pozostały, czy wtedy, kiedy obiecasz sobie, że za 150 km zatrzymasz się w ulubionej knajpce na ulubione espresso z podwójną pianką?
Metoda małych kroków okazuje się tu niezastąpiona. Tak samo jest ze zmianą.
Jeśli jesteś typem „ucieczkowym”, boisz się bliskości i zaangażowania w związek, ciężko ci nie uciec od mężczyzny, motywując się obietnicą szczęśliwego życia, które czeka na ciebie „długo, długo potem, za górami, za lasami”. Łatwiej będzie ci „przeżyć”, czyli w tym wypadku nie wycofać się, jeśli wyobrazisz sobie wasz najbliższy wspólny weekend w górach. To będzie twój postój za 150 km, na ulubione espresso.
Badania naukowców wskazują wyraźnie: do celu najskuteczniej przybliża nas stopniowe działanie. Dlatego jednym z ważniejszych punktów, które motywują do działania Słonia, jest właśnie zmniejszenie zmiany. Umiejętność wyobrażenia sobie jej nieoddalonych w czasie efektów pozwoli ci nie zejść z obranej drogi. Poza zmniejszeniem zmiany, która działa na Słonia, bardzo ważnym elementem jest znalezienie jasnych punktów – to wyjście naprzeciw Jeźdźcowi. Ten zazwyczaj nie jest optymistą. Kiedy tak szuka, błądzi, analizuje, ma skłonność do koncentrowania się na negatywnych scenariuszach. Aby nie stchórzył, musisz znaleźć właśnie owe jasne punkty w planie działania. Skoro masz umiejętność mnożenia w wyobraźni porażek, możesz również przewidzieć i uwzględnić rzeczy, które na drodze będą utwierdzały cię, że zmie- rzasz w dobrym kierunku. Tym samym unikniesz „paraliżu analitycznego”, w który Jeździec wpada z lubością.
Przypomnij sobie, jak zdarza ci się przekonywać przygnębioną przyjaciółkę, że w sytuacji, w której się znalazła, są również pozytywy. Robiłaś to wielokrotnie, prawda? Zaczynasz właśnie zmieniać to, co ci w życiu przeszkadza. Potraktuj teraz siebie tak, jak potraktowałaś ostatnio swoją przyjaciółkę w tarapatach. Dałaś jej uzasadnioną konkretami nadzieję na lepsze. Zrób to samo. Dla siebie. l tekst: karolina morelowska karolina.morelowska@guj.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama