Reklama

Wiktoria, lat 39

Wciąż pamiętam o zdradzie męża
Trzy lata temu odkryłam, że mój mąż miał romans z sekretarką. Roman błagał mnie, bym od niego nie odchodziła. Tłumaczył, że to nic nieznaczący epizod, zmienił pracę, zerwał z kochanką. Od tamtej pory stara się być wzorowym mężem, ale ja nie potrafię zapomnieć o tym, co zrobił. Każdego dnia zadaję sobie pytanie - jak on mógł? Przecież gdyby mnie kochał, nie potrafiłby przez pół roku sypiać z inną kobietą. Skąd mam mieć pewność, że podobna historia się nie powtórzy? Czasami czuję się winna, że byłam niewystarczająco dobrą żoną. Innym razem mam ochotę sama go zdradzić, by wyrównać rachunki. Od trzech lat egzystuję jak we śnie. Nie potrafię żyć bez Romka, ale z nim również nie jestem szczęśliwa. Nasze małżeństwo staje się fikcją. Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad tym, co się stało. Myślę, że łączą nas już tylko dzieci. Nie umiem wybaczyć mężowi, ale też dłużej nie chcę tak żyć. Czy jest sposób, by jakoś o tym zapomnieć?
- Otwarcie porozmawiaj z mężem o swoich uczuciach. Zastanówcie się razem, co możecie zrobić, aby wasz związek był szczęśliwszy.
- Spróbuj zaufać mężowi po raz drugi. Skończ z zimną wojną i przestań odgradzać się od niego obojętnością i chłodem.
- Nie rozpamiętuj wciąż tego, co się stało. Gdy bowiem ciągle wracasz do tamtej historii, nie pozwalasz, aby rany się zabliźniły.
- Jeśli czujesz, że sami nie poradzicie sobie z tym problemem, udajcie się na terapię małżeńską.

Reklama
Joanna, lat 31

Zerwałam kontakty z teściową
Po ślubie zamieszkałam w domu rodziców męża. Gdy Jarek dostał powołanie do wojska, zostałam sama z teściową i dzieckiem. I się zaczęło. Matka Jarka do wszystkiego się wtrącała, ciągle mnie krytykowała. Nie skarżyłam się mężowi, bo nie chciałam go niepokoić. Ale już na pierwszej przepustce wypytywał mnie, dlaczego tak długo byłam u koleżanki. Zrozumiałam, że za tym stoi teściowa. Wszyscy się pokłóciliśmy. Potem było jeszcze gorzej. Jarek przestał pisać, teściowa mnie unikała. Aż kiedyś przeczytałam list, w którym donosiła synowi, że nie dbam o dziecko i - co najgorsze - mam romans! Doszło między nami do ostrej wymiany zdań, po której wyjechałam z dzieckiem do swoich rodziców. Moje małżeństwo wisiało na włosku. Na szczęście z Jarkiem się dogadałam. Od tamtej pory minęło sześć lat. Nie spotkałam się więcej z teściową. Mąż uważa, że powinnyśmy się pogodzić. Ale to chyba ona winna jest mi przeprosiny?
- Mąż ma rację, warto się pogodzić - ze względu na dziecko. Nie czekaj na ruch teściowej. Pierwsza wyciągnij rękę do zgody; powinnaś to zrobić choćby ze względu na jej wiek. Jeśli obawiasz się spotkania, najpierw zadzwoń do niej albo napisz list.
- Nie szukaj winnego. Nie pytaj, dlaczego tak się wtedy zachowała, bo to może tylko wywołać sprzeczkę. Co było, minęło.

Magda, lat 27

Zawiodłam się na przyjaciółce
Byłyśmy z Iwoną jak papużki nierozłączki. Zwierzałam się jej ze wszystkiego. Kiedy na studiach poznałam Adama, Iwona cierpliwie wysłuchiwała moich zachwytów i planów na przyszłość. Bo z Adamem mieliśmy się pobrać. Ale los chciał inaczej. Kiedy dowiedziałam się, że Iwona i Adam spotykali się w tajemnicy przede mną, myślałam, że oszaleję. Jednego dnia straciłam chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Obiecałam sobie, że do końca życia nie wybaczę żadnemu z nich. Ale dziś, kiedy jestem już mężatką, nie czuję takiej złości. Postanowiłam, że odszukam Iwonę. Czy mam udawać, że nic się nie stało?
- Dobrze byłoby, abyście wszystko sobie wyjaśniły. Bez względu na to, co ci powie, nie oceniaj jej i nie obwiniaj. Ale bądź z nią szczera. Powiedz, co wtedy czułaś.
- Jeśli jednak Iwona nie będzie miała odwagi rozmawiać o przeszłości, nie naciskaj.
- Nie licz, że uda się wam od razu odbudować dawną zażyłość. Obie potrzebujecie na to czasu.

Ewa, lat 42

Pokłóciłam się z bratem
Rodzinną firmę prowadziłam z Michałem przez 5 lat. Interesy szły znakomicie, a my dogadywaliśmy się bez problemu. Do czasu kiedy mój brat się ożenił. Najpierw Anka rozbiła firmową ciężarówkę, a potem namówiła Michała na kredyt, który przerastał nasze możliwości finansowe. Zaczęły też znikać z kasy pieniądze. Gdy próbowałam o tym rozmawiać z bratem, zachowywał się jak zaślepiony nastolatek. Aż kiedyś strasznie się pokłóciliśmy. Wykrzykiwał, żebym się nie wtrącała, bo on lepiej zna się na interesach. Uniosłam się honorem. Odeszłam z firmy tak jak stałam. Michał nie zaproponował mi nawet spłaty mojej części. Przez 5 lat nie utrzymywałam z nim żadnych kontaktów. Mam żal do brata, że doprowadził do upadku rodzinną firmę, ale już nie boli mnie to tak bardzo jak dawniej. Dziś wiem, że więzy krwi są najważniejsze i... że nadal go kocham. Ostatnio spotkaliśmy się na pogrzebie naszej cioci. Gdy podszedł do mnie przywitać się, czułam, że już mu wszystko wybaczyłam, ale nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
- Powiedz bratu po prostu, że ci go brakuje i chcesz, abyście znów byli sobie bliscy.
- Jeśli wciąż masz złe zdanie o jego żonie, zachowaj je dla siebie. Nie poruszaj też tematu upadku waszej rodzinnej firmy. Wstrzymaj się od krytycznych komentarzy i nie osądzaj brata.
- Możliwe, że ze względu na jego żonę wasze kontakty będą sporadyczne. Najważniejsze jednak jest to, byście już dłużej nie chowali wzajemnej urazy.

Reklama

Dlaczego warto wybaczyć:

Zadawnione urazy potrafią skutecznie zatruć nam życie, odebrać radość i spokój. Dlatego lepiej ich nie pielęgnować, ale zdobyć się na przebaczenie, czyli spróbować odrzucić ból i gniew, puścić w niepamięć doznane krzywdy. Wybaczając, pozwalamy temu, co było, przeminąć. Rozstajemy się z bolesną przeszłością i możemy zająć się chwilą bieżącą. Zwykle odczuwamy wtedy odprężenie, ulgę i uwalniamy się od wielu negatywnych emocji: wstydu, strachu, złości, podejrzliwości, samotności. Często też kończą się wtedy problemy zdrowotne, których podłożem jest stres - migreny, dolegliwości żołądkowe.

Reklama
Reklama
Reklama