Reklama

Umysł dyslektyka, czyli osoby mającej trudności z techniką czytania oraz czytaniem ze zrozumieniem, funkcjonuje w taki sam sposób, jak umysł genialnego człowieka. Te same funkcje umysłowe, które powodują dysleksję, mogą być źródłem zdolności i talentów. Dowodem na to jest fakt, że wśród znanych dyslektyków znajdziemy takie nazwiska, jak: Bill Gates, Steve Jobs, Anthony Hopkins, Walt Disney, Albert Einstein czy H.Ch. Andersen. Widać od razu, że geniusz osób dyslektycznych nie ogranicza się do jednej dziedziny. Dyslektykiem jest także Ronald D. Davis, autor metody pracy z dyslektykami. Dorastał, nie mogąc zrozumieć, dlaczego nie potrafi normalnie funkcjonować w szkole. Nauczyciele uważali go za opóźnionego. Przeżywając po drodze liczne porażki i niepowodzenia, został inżynierem, biznesmenem i rzeźbiarzem. Mając trzydzieści osiem lat, dokonał odkrycia, które pozwoliło mu po raz pierwszy przeczytać całą książkę w ciągu kilku godzin.
Dysleksja czy lenistwo? Jak nie pomylić jednego z drugim.

Reklama
  • czyta bardzo powoli
  • szybko zaczyna się męczyć podczas czytania (boli je głowa, trze oczy, całą twarz)
  • często zamienia, opuszcza bądź dokłada litery, których nie ma w tekście
  • zdarza się, że zaczyna czytać słowo od środka albo od końca
  • opuszcza całe wiersze
  • ma kłopot z różnicowaniem głosek podobnych fonetycznie (np. „p” i „b”)
  • ma trudności z syntezą sylab
  • już po przeczytaniu dwóch, trzech zdań jest bardzo zniechęcone i zaczyna robić coraz więcej błędów
  • bardzo często nie rozumie, co właśnie przeczytało.

Jest też grupa objawów, które pojawiają się na wcześniejszym etapie niż nauka czytania i mogą świadczyć, że ten problem pojawi się u danego dziecka (szczególnie jeśli dysleksja występuje u kogoś w rodzinie):

  • brak raczkowania
  • problemy z koordynacją, kiedy dziecko bawi się małymi przedmiotami (nie jest w stanie zasznurować buta, nanizać koralika na nitkę)
  • brak zainteresowania literami
  • pierwsze pisane litery są odwrócone (jak w lustrzanym odbiciu)
  • chwytanie przedmiotów lewą ręką (a potem mylenie prawej i lewej ręki).
Reklama

Zamęt dyslektyka. Falujący tekst, litery przeskakujące między wierszami.
– Metoda Davisa różni się od innych metod stosowanych w polskiej i za-granicznej edukacji tym, że rozwiązuje problem, którego w ogóle nie dotykają inne sposoby pracy z dyslektykami: poczucie zamętu, fachowo nazywane dezorientacją – tłumaczy Agnieszka Łubkowska. – Określenie „zamęt” doskonale oddaje to, co dzieje się w głowie dyslektyka. Percepcja bodźców płynących z otoczenia jest u niego zaburzona. Niewłaściwa. I nie jest to wina ani wzroku, ani słuchu – bo i oczy, i uszy działają bez zarzutu. Jest to zjawisko, które występuje w ułamku sekundy, mózg zniekształca błyskawicznie elementy, które mu do siebie nie pasują, których akurat nie jest w stanie przetworzyć.
Przykład: 8-letnia dziewczynka czyta widniejące w zdaniu słowo „inny” jako „innyt”. Pytam więc: „Gdzie widzisz tu literkę t?”. Spogląda drugi raz na tekst i odpowiada: „Teraz już jej nie ma, ale przed chwilą wskoczyła mi z drugiej linijki”, i pokazuje palcem, skąd „t” wskoczyło jej do tego słowa. Innym symptomem, po którym rozpoznamy, że dyslektyk doświadcza dezorientacji, jest falowanie tekstu. Dzieci opisują je, porównując do falującej na wietrze wstążki. Bywa, że dyslektyk widzi litery przez chwilę w 3D, za moment wyraz wraca do jednego wymiaru i znowu „puchnie” mu w oczach. Tekst dla dyslektyka bywa też miejscami kompletnie zamglony, zamazany. Kolejną przyczyną dezorientacji są czyhające na dyslektyka niebezpieczne słowa, dla których nie może odnaleźć w głowie obrazu, ilustracji.
„Koń” jaki jest, każdy widzi, ale jak tu zobaczyć słowo „którędy”?
– Dziecko dyslektyczne rzadko przekręci słowo „rower”, lecz słowo „ale” – jak najbardziej – mówi Agnieszka Łubkowska. – Przeczyta np. „ala” bądź cokolwiek innego, do czego ma w głowie obraz. Słowa, które są abstrakcyjne, Davis nazwał słowami-pułapkami, które momentalnie wprowadzają zamęt w głowie dyslektyka. Bardzo wysoki poziom energii, przez psychologów nazywany nadpobudliwością – stan bliski dzieciakom, które bardzo często nakręcają siebie nawzajem, dla dziecka dyslektycznego jest kolejną kulą u nogi. Osoba niemająca tego problemu siada po etapie zabawy, mówi sobie w myślach: „Skupiam się”, i nie stanowi to dla niej kłopotu. Dyslektyk tak nie potrafi . Dezorientacja pojawia się także w momentach stresujących, jeśli dziecko poddane jest jakiejś presji. A takie sytuacje się zdarzają, kiedy wymaga się od niego, aby doskoczyło do poziomu rówieśników.
Plastelina i jej terapeutyczna moc. Co i jak ulepić, żeby czytanie było łatwiejsze.
– Davis w swojej metodzie głównie skupia się na tym, żeby dziecko albo nie wchodziło w stan dezorientacji, albo, jeśli już się w nim znajdzie, potrafiło się z niego wydostać – tłumaczy Agnieszka Łubkowska. – To pierwszy filar metody. Kolejny dotyczy zmiany techniki czytania. Uczy się, aby dyslektyk przemieszczał wzrok z lewej strony do prawej, zamiast chaotycznego wędrowania wzrokiem po tekście. Trzeci filar to rozbrajanie słów-pułapek. Wyłapujemy słowa, które sprawiają dziecku trudności podczas czytania. Tworzymy taką indywidualną listę słów-pułapek i wpisujemy na nią te wszystkie wyrazy powodujące dezorientację. Prosimy dziecko, aby za pomocą bardzo ważnego narzędzia, jakim jest plastelina, stworzyło trójwymiarowy obraz każdego z tych słów – własny autorski „model”. Dziecko dyslektyczne myśli obrazami, podczas gdy większość z nas myśli słowami – dokonujemy tu podziału na werbalny i niewerbalny sposób myślenia. Dyslektyk myśli zatem niewerbalnie i musi zbudować sobie obrazy słów, których „nie widzi”. Jeśli zrobi to za pomocą plasteliny, ten obraz utrwali się w jego głowie. Kiedy kolejny raz trafi na to samo słowo w tekście, będzie mógł odnieść się do ulepionego wcześniej modelu, który „zakodował się” w jego pamięci. W ten sposób z czasem dziecko coraz rzadziej natrafi a na słowa-pułapki, z którymi wcześniej sobie nie radziło. Dzięki temu czytany tekst staje się dla niego bardziej zrozumiały, a czytanie bardziej płynne i przyjemniejsze. Praca z plasteliną ma jeszcze jedną istotną funkcję terapeutyczną – jej dotyk rozluźnia, znacznie zmniejsza u dziecka poziom stresu, który przecież także jest czynnikiem wywołującym stan dezorientacji. Warto pamiętać, że dyslektyczne dzieci są zwykle utalentowane w jakiejś dziedzinie (pięknie rysują, budują niesamowite konstrukcje przestrzenne). Trzeba poszukać tych mocnych stron, aby pod-nieść samoocenę dziecka, którą dysleksja solidnie obniża – uczula Agnieszka Łubkowska.
Nasz ekspert:AGNIESZKA ŁUBKOWSKA nauczyciel akademicki, licencjonowany instruktor metody Davisa. Specjalizuje się w zaawansowanych metodach korekty dysleksji, prowadzi zajęcia indywidualne z metod efektywnego uczenia się dla osób z trudnościami w skupieniu.

Reklama
Reklama
Reklama