Dlaczego twoje związki trwają tak krótko?
Często łapiemy się na tym, że za każdym razem działa ten sam mechanizm: na początku wszystko rysuje się w różowych barwach i dobrze rokuje, dalej płynnie wchodzimy w fazę codzienności, która potrafi być super satysfakcjonująca, ale związek szybko się wypala i okazuje się, że to znowu nie to. Podpowiadamy, dlaczego niektóre związki trwają tak krótko i co zrobić, by to zmienić.
- Redakcja
Dlaczego związki się rozpadają
Gdy mowa o związkach, nie ma chyba nic bardziej frustrującego niż tkwienie w toksycznej relacji, z której nie sposób się wyplątać ani nakierować na właściwy tor. No chyba, że weźmiemy na warsztat inny upiorny scenariusz: każdy kolejny związek mimo że początkowo bardzo dobrze rokuje, po krótkim czasie z nieznanych dla nas przyczyn rozpada się, a my chcąc nie chcąc powielamy te prawidłowość przy każdej kolejnej relacji.
Problemy w związku
Jak można się domyślić, taki stan rzeczy nie bierze się z powietrza: choć często nie jesteśmy tego świadome, najczęściej same się do niego przyczyniamy, a frustracja i złość z powodu takiego obrotu spraw nie pomaga znaleźć rozwiązania. Co więcej, po kilku podobnych sytuacjach same zaczynamy antycypować właśnie taki finał: gdy opada pierwszy szał związany z zakochaniem, emocje trochę opadają i zaczyna być „normalnie”, czyli wkraczamy w najfajniejszą, najbardziej satysfakcjonującą fazę związku zaczynamy się napinać, bo podskórnie czujemy, co nas czeka.
Problemy w związku: kiedy dajemy od siebie zbyt dużo, a druga strona nie daje nic [OKIEM EKSPERTA]
Podpowiadamy, co może stać za tym, że wasze związki jeden po drugim się rozpadają i jak z tego błędnego koła wyjść.
1 z 5
Zbyt duże oczekiwania
Czasem wcześniejsze zawiedzione nadzieje i rozczarowanie sprawiają, że wchodząc w kolejny związek już na starcie mamy zbyt wygórowane oczekiwania i za dużo sobie po nim obiecujemy. Taka postawa nie jest z gruntu zła i na pewno nie jest dziwna: wszak nie chodzi o krótką przygodę czy relację bez zobowiązań tylko o to, by stworzyć coś trwałego i przede wszystkim - satysfakcjonującego. Ale warto pamiętać, że nie każda kolejna relacja ma szanse przekształcić się w coś takiego, bo o tym, czy „coś z tego będzie” możemy przekonać się dopiero po jakimś czasie trwania w nim. Nie chodzi o to, żeby podejść do nowej relacji całkowicie beż żadnych oczekiwań, ale dać sobie czas na to, by na spokojnie zdecydować, czy to jest to, czy gra nie jest warta świeczki.
2 z 5
Zbyt duże tempo
Podobnie sprawa wygląda, jeśli mamy duże „ciśnienie” na to, by stawiać na swoim i realizować przede wszystkim własne potrzeby. Narzucenie partnerowi zbyt wysokich oczekiwań na start czy wymuszanie realizacji tego, na czym nam zależy skutkuje czymś całkiem odwrotnym. Niezależnie od tego, czy chodzi o wspólne zamieszkanie, dziecko, czy ślub, czy coś lżejszego kalibru, warto przygotowywać się do takich zmian wspólnie, a tempo zrównać raczej do tego z partnerów, który potrzebuje więcej czasu – to wcale nie musi oznaczać, że będzie to trwało w nieskończoność.
3 z 5
Inna wizja związku
To także częsta przyczyna rozstań i jeśli różnice są fundamentalne i nie rokują na zmiany być może lepiej, by związek zakończył się szybciej, niż później. Z czasem trudniej podjąć tę decyzję, ale najczęściej decyzja, by zostać razem kosztem własnych życiowych priorytetów będzie miała opłakane skutki.
4 z 5
Potrzeby trudne do zrealizowania w długim związku
Czasem zdarza się tak, że po fazie początkowego zauroczenia same tracimy zestresowanie nowym partnerem. Poziom endorfin spada i… cała sytuacja przestaje nam się podobać. Jeśli ta prawidłowość się powtarza warto zastanowić się, czego tak naprawdę od związku oczekujemy, czy nie kieruje nami strach przed wejściem w głębszą relację albo obawa o to, że same zostaniemy wykorzystane. Dobrze też zagrać w otwarte karty i już na początku znajomości ustalić z partnerem zasady gry tak, by wiedział czego się spodziewać.
5 z 5
Związek „na przeczekanie”
Zdarza się, że tuż po rozstaniu, zwłaszcza w przypadku długoletnich związków, intuicyjnie wchodzimy w kolejny. Trudno powiedzieć, czy chodzi o irracjonalne przekonanie, ze nie potrafimy już egzystować solo, czy o potrzebę bliskości, bycia zaopiekowaną i szybkie znalezienie ukojenia. Pocieszanie i zastępowanie kogoś innego to nie zadanie dla nowego partnera, a w nową relację warto wejść z czystym kontem i pełną gotowością do tego, by wspólnie stworzyć nową jakość – tylko wtedy związek ma szansę rozwinąć się coś trwałego, mocnego, ważnego.