Dlaczego wszyscy ją lubią?
Jeden dzień z życia Ewy. Nie jest ładniejsza ani bardziej inteligentna od innych, a jednak czymś się wyróżnia: ma cudowny dar zjednywania sobie ludzi.
- Naj
Ktoś kiedyś dowcipnie powiedział, że nasze kontakty z innymi ludźmi są jak wymiana handlowa - dostajemy to, co sami dajemy. Jeśli więc chcesz być lubiana, otwórz serce dla innych. Wykreśl też ze swego słownika wyrażenia: ja, dla mnie, o mnie. No i przyjrzyj się Ewie, naszej bohaterce, bo ona wie, jak to się robi.
Rano: uśmiech na dobry początek dnia
Ewa obudziła się w niezłym nastroju. Przeciągnęła się i uśmiechnęła do siebie. Wstała, zaparzyła kawę, dzieciom zrobiła kanapki do szkoły. Dorzuciła im po czekoladce. Potem zawołała wszystkich na śniadanie. Jedli, rozmawiając o tym, co przyniesie dzień. Nie dała się sprowokować mężowi, gdy z przekąsem zapytał, czy on ma iść dziś na obiad do bufetu, bo lodówka świeci pustkami. Odpowiedziała: "To tylko świadczy o tym, że masz oszczędną żonę, która z niczego potrafi zrobić coś".
Przed wyjściem syn przypomniał jej o swojej klasówce. Pokazała mu zaciśnięte kciuki - to na szczęście. W windzie zagadnęła do marudzącego malucha. Uspokoił się, a jego mama popatrzyła na Ewę z sympatią. Gdy pod blokiem spotkała sąsiadkę, spytała o zdrowie jej kota. Ta była zachwycona: - Bo dzisiaj, pani sąsiadko, o biednej staruszce to już nikt nie pamięta. Ewa pamiętała, a kosztowało ją to tylko uśmiech i pięć minut rozmowy.
Popołudnie: żeby w domu było miło
Wracając z pracy, zrobiła szybkie zakupy. Na kolację postanowiła usmażyć naleśniki, bo to ulubione danie całej rodziny. Zanim zdjęła płaszcz, zajrzała do dzieci. - Macie może ochotę na naleśniki? - spytała. - Jak mi pomożesz, córciu, raz-dwa się uwiniemy. - Zauważyła, że syn jest markotny - klasówka mu nie poszła. - Nie martw się, jesteś zdolny, poprawisz. Gdy już uporała się ze smażeniem, usiadła w fotelu, by obejrzeć ulubiony serial.
Wtedy ktoś zapukał. "Nie dadzą odpocząć" - pomyślała. W drzwiach stała zaprzyjaźniona sąsiadka. - Mam taki kłopot - powiedziała - mogę? - To wejdź i mów, w czym ci pomóc - uśmiechnęła się, choć szkoda jej było serialu. Potem zadzwoniła do teściowej, która narzekała, że nikt jej nie kocha. Zaprosiła ją więc na niedzielny obiad. Spokojnie przełknęła uwagę, że nie umie gotować, i zgodziła się, by teściowa przyniosła pierogi, ona ugotuje zupę, oczywiście według jej przepisu.
W pracy: życzliwości nigdy za wiele
Gdy Ewa weszła do pokoju, jej koleżanki rozprawiały o tym, kogo dziś szef wezwie na dywanik. Rzuciła mimochodem: - Dziewczyny, jaka cudna pogoda, fajnie, że to dziś już piątek. Ela z ironią zapytała: - A ty coś taka radosna? Odpowiedziała: - Wiesz, powinnaś zawsze ubierać się na czerwono, to twój kolor. - Takiemu komplementowi nie oprze się żadna kobieta, więc Ela złagodniała. Ewa zabrała się do pracy, najpierw odpowiadając na maile. Gdy szła do bufetu, spytała, czy coś komuś przynieść. Szefa, który był w bardzo złym humorze, obłaskawiła pochlebną opinią o firmie, zasłyszaną na mieście. Zdenerwowanemu klientowi pozwoliła się wygadać. Potem spokojnie wytłumaczyła, czemu jego sprawa nie została jeszcze załatwiona. W drodze do łazienki zauważyła, że nowa sekretarka siedzi z nosem na kwintę. Życzliwie zapytała: Czy coś się stało? Usłyszała: - Właściwie nic takiego, ale bardzo dziękuję, że pytasz.
Wieczorem: ciepłe słowa dla bliskich
Po kolacji zasiedli przed telewizorem. Ewa przytuliła się do męża, on szepnął jej do ucha czułe słówko. Próbowała namówić dzieciaki, by obejrzały z nimi komedię, ale one wymówiły się lekcjami. Już po filmie wysłała SMS do przyjaciółki: "Odezwij się, a jeszcze lepiej wpadnij do mnie". Przed snem znalazła chwilkę na pogawędkę z córką. W tym czasie mąż pościelił łóżko i z obiecującym uśmiechem poprosił, żeby dziś wcześniej się położyli. Poczuła dreszczyk podniecenia, ale kiedy weszła do sypialni, on... już w najlepsze chrapał.
Choć była nieco rozczarowana, pomyślała, że seks nie zając, nie ucieknie, a mąż ma jutro ciężki dzień, to niech się wyśpi. Na palcach wyszła z sypialni i poszła do łazienki. Tam na lustrze namalowała szminką czerwone serduszko. To ich stary zwyczaj, jeszcze z czasów narzeczeńskich: "Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz powiedziałam ci, że cię kocham?
Rady dla tych, którzy chcą mieć samych przyjaciół
1. Naucz się uważnie słuchać innych.
2. Jeśli popełniłaś błąd, miej odwagę przyznać się do niego i przeprosić.
3. Staraj się być optymistką nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
4. Bądź otwarta na potrzeby każdego człowieka i jak najczęściej rób bezinteresowne przysługi.
5. Nie oceniaj postępowania innych ludzi.
6. Naucz się śmiać sama z siebie.
7. Zawsze znajdź choć trochę czasu dla tych, którzy cię potrzebują.
8. Jak najczęściej mów bliskim o tym, jak wiele dla ciebie znaczą.
9. Bądź uczciwa wobec siebie i innych.
10. Miej do ludzi trochę zaufania, a jeśli je ktoś zawiedzie, daj mu jeszcze jedną szansę.
Zanim wprowadzisz ten dekalog w życie, zrób krótki rachunek swego sumienia. Narzekasz, że sąsiedzi to gbury, szef egoista, a partner zapomniał o twoich urodzinach? A kiedy ty ostatnio powiedziałaś im coś miłego? Pani w okienku na poczcie na twój widok demonstracyjnie wystawiła kartkę PRZERWA. Może kiedyś warknęłaś na nią, by skończyła wreszcie prywatne pogaduszki? Przyjaciółka nie dzwoni od miesiąca? A może gdy żaliła ci się na partnera, powiedziałaś, że przesadza? No właśnie... Jeśli chcesz, by inni cię polubili, po prostu daj im i sobie na to szansę.
Podziel się swoimi zmartwieniami
KRYSTYNA ZIELIŃSKA - Jest doświadczonym psychologiem. Pracuje, prowadzi dom, wychowuje troje dzieci. Na co dzień pomaga ludziom, podpowiada, jak rozwiązywać życiowe problemy - i te drobne, i poważne. Pomoże również Tobie
- Czy mąż mnie zdradza?
Od kilku miesięcy Andrzej dziwnie się zachowuje. Gdy idzie do pracy, jest podekscytowany. Zaczął dbać o swój wygląd. Wieczorem ciągle ma jakieś służbowe sprawy. A gdy przychodzi do domu, kładzie się spać. Niepokoi mnie to, bo wcześniej nie lubił swojej pracy, narzekał na szefa, kolegów, nudę... Obawiam się, że poznał tam jakąś kobietę. Co mam robić?
Beata z woj. mazowieckiego
Nie wyciągaj pochopnych wniosków - to przede wszystkim. Może mąż chętniej chodzi do pracy, bo już się w niej odnalazł? Może został doceniony, spodziewa się awansu... Istnieje oczywiście ryzyko, że za tym nagłym zapałem kryje się jakaś kobieta. Dlatego zastanów się, czy są też inne niepokojące sygnały (np. przyłapałaś męża na kłamstwie, odbierasz głuche telefony). Gdyby okazało się, że on jednak ma romans, walcz o swój związek. Uświadom mężowi, jak wiele was łączy. I nie zamartwiaj się - biurowe romanse zwykle okazują się niewiele znaczącymi przygodami.