Reklama

Temat tego artykułu podpowiedziało nam samo życie. Najpierw fragment listu Marii z Krakowa:
Po 9 latach małżeństwa coś między nami zaczęło się psuć. Próbowałam z mężem rozmawiać, ale on mnie zbywał. Mieliśmy 7-letnią córkę, nie wyobrażałam sobie, że nasz związek mógłby zakończyć się rozwodem. Chciałam, żeby było między nami jak najlepiej, a jednak zamiast się zbliżać - czułam, jak się od siebie oddalamy. Gdy po raz kolejny niewinna wymiana zdań zakończyła się kłótnią, po której on wybiegł i trzasnął drzwiami, pomyślałam: "Ciekawe, dokąd on pójdzie? Chyba kogoś ma!" Postanawiłam temu zaradzić na swój kobiecy sposób. Będziemy mieli dziecko - zdecydowałam. Wierzyłam, że jak za dotknięciem jakiejś czarodziejskiej różdżki pojawienie się małej istoty rozwiąże nasze problemy. Bo dziecko przecież cementuje rodzinę - powtarzałam. Jak bardzo się myliłam... Dziś, gdy nasz synek ma już rok, wiem, że za dużo oczekiwałam. W naszym małżeństwie jest gorzej niż było. Mąż właśnie wniósł sprawę o separację.
Jeśli ty też wierzysz, że dziecko jest w stanie scementować zły związek, spróbujmy wspólnie zastanowić się, co twoja decyzja o macierzyństwie oznacza dla ciebie, dla twojego męża i dla waszego dziecka. Być może masz wątpliwości i sądzisz, że jednak powinnaś podzielić się z mężem swoim pomysłem. Ale jesteś tak przekonana o słuszności swego postępowania, że rezygnujesz. Gdzieś czytałaś przecież, że trzeba myśleć pozytywnie i mocno wierzyć w to, czego się chce w życiu. A ty przecież najbardziej pragniesz mieć szczęśliwą rodzinę. - Będzie dobrze, będzie dobrze - powtarzasz sobie nieustannie w duchu i niecierpliwie czekasz na dzień, gdy na teście ciążowym pojawią się dwie cieniutkie niebieskie kreski.

Reklama
Będziemy rodzicami

Jako przyszła mama będziesz oczekiwać więcej miłości i czułości ze strony męża. Pomyśl, czy możesz liczyć na jego opiekę, jeśli ostatnio tak trudno było wam się porozumieć? Czy jesteś pewna, że gdy zakomunikujesz mu radosną nowinę, on naprawdę poczuje się szczęśliwy? Miejmy nadzieję, że tak. Nie możesz jednak wykluczyć, że będzie trochę zaskoczony. Oby mile. A co będzie, jeśli poczuje się oszukany? W końcu tak ważną decyzję powinniście podjąć oboje. Jeśli mąż uzna, że świadomie zrobiłaś to sama - może to wpłynąć niekorzystnie na wasze relacje, które i tak były nie najlepsze. W takiej sytuacji trudno liczyć na poprawę jakości waszego małżeństwa. Poza tym w czasie ciąży możesz przeżywać prawdziwą burzę emocjonalną i będziesz oczekiwać dużo wyrozumiałości ze strony męża. Jeśli jej nie dostaniesz, poczujesz żal i do siebie, i do niego.

Czasu jednak nie można cofnąć

Tak postanowiłaś. Jesteś w ciąży, a twój mąż nie potrafi cię wspierać tak, jak tego oczekujesz. Jest ci trudno, ale nie możesz zapominać o dziecku. Zacznie się pojawiać pytanie: czy nowo narodzony człowiek ma być kartą przetargową w twoim małżeństwie? Jeśli tak, to i jemu wyrządzasz krzywdę. Dziecka nie rodzi się po to, aby zaspokajało potrzeby matki. W zdrowej rodzinie dzieci nie muszą zajmować się problemami dorosłych, a już tym bardziej ich rozwiązywać. Każdy maluch potrzebuje stabilnej rodziny i obojga bardzo kochających go rodziców. Pomyśl o tym, jakim ojcem dla malca będzie twój mąż. Nie możesz wykluczyć, że okaże się obojętny, kiedy indziej zaś zbyt wymagający, kategoryczny, surowy. W konsekwencji dziecku będzie brak ciepła, poczucia bezpieczeństwa i własnej wartości. Oczywiście można tego wszystkiego nie brać pod uwagę i mimo to zdecydować się na dziecko w myśl zasady - jakoś się ułoży. Może i tak, ale co wtedy, gdy tak się nie stanie? Czy weźmiesz na siebie odpowiedzialność za sytuację, do której doprowadziłaś?

Co się z nami stało

Czy nadal chcesz ratować związek przez urodzenie dziecka? A może raczej powinnaś znaleźć inny sposób na przezwyciężenie kryzysu w waszym małżeństwie? Powinnaś go ujawnić. To, co niewypowiedziane, często nami rządzi. Boimy się wzajemnej szczerości. A przecież jej brak w związku powoduje, że nasze żale będą narastać. Zamiast czekać, aż problemy same się rozwiążą lub podejmować tak odważną decyzje, jaką bez wątpienia jest ciąża, spróbuj z mężem porozmawiać. Może warto zapytać go, jak on widzi wasz związek, czy jest z niego zadowolony? Jeśli nie, to co postrzega jako problem. Jakie widzi rozwiązania? Co chciałby w nim zmienić? Mężczyźni nie czytają w naszych myślach. Słyszą tylko to, co im mówimy, widzą, jak się zachowujemy. I wyciągają wnioski. Bądź rozsądna, działaj racjonalnie. Przypomnij sobie, że zanim lekarz zacznie leczyć, najpierw dokładnie diagnozuje chorobę. Problemem nie jest to, że konflikty istnieją, ale to, w jaki sposób się je rozwiązuje. Można napisać ukochanemu miły liścik, wyciąć serce z papieru, uśmiechnąć się, porozmawiać. Jeśli nic nie działa - spróbujcie poszukać pomocy u psychologa. A dopiero później - kto wie? Może czeka was wspólna wizyta u ginekologa? O tym jest inny list naszej czytelniczki, Katarzyny ze Świnoujścia:
Awantury z mężem były nie do zniesienia. Postanowiliśmy się rozwieść, chociaż mieliśmy 12-letniego syna. Po pierwszej rozprawie mąż nagle zaprosił mnie na kolację. Powiedział, że mnie kocha. A ja zastanawiałam się, dlaczego to mnie nie było stać na taką szczerość... Poprosił, żebyśmy spróbowali jeszcze raz. Spotkaliśmy się z psychologiem, który nauczył nas, jak ze sobą rozmawiać. Dziś mamy dwóch synów, ja nie mam wątpliwości, że to mąż jest mężczyzną, z którym chcę spędzić życie.

Zanim podejmiesz decyzję

  • spokojnie rozważ, co tak naprawdę chcesz zrobić i co w ten sposób osiągnąć
  • nawet jeśli bardzo wierzysz w to, że dziecko będzie nadzieją na dobre jutro, nie zapominaj o codzienności
  • dziecko nie rozwiąże problemów ludzi dorosłych, może tylko zająć ich uwagę
  • w waszym związku pojawi się jeszcze więcej kłopotów
Reklama

Mały człowiek jest mądrzejszy od nas

Andrzej Komorowski, doradca rodzinny, psycholog:
Jeśli w związku źle się dzieje, lepiej darować sobie potomka. Bo dziecko to nie plaster ani proteza na poranione i kulejące małżeństwo. Mały człowiek nie nadaje się na podporę związku, bo sam wymaga wsparcia! Trzeba go akceptować, kochać, poświęcać mu wiele uwagi. Czy walczący ze sobą rodzice wywiążą się ze swej roli? Nie! Dzieci są mądre. Szybko zauważą napięcia pomiędzy nimi. Natychmiast wyłapią sygnały typu: twój ojciec to drań, ale męczę się z nim ze względu na ciebie. I wpadną w poczucie winy. Same poczują się "draniem", przez którego mamusia czy tatuś są nieszczęśliwi. A gdy podrosną, będą mieli żal do rodziców, dla których w swoim przekonaniu byli ciężarem.

Reklama
Reklama
Reklama