Reklama

Anna Szczerbiak, mama 2,5-rocznego
Eryka Synek ciągle czegoś żąda Eryk stale krzyczy „Ja chcę”, a ja nie potrafię mu odmówić. „Chcę zmywać”, „Jeszcze jedną bajkę”, „Chcę cukierka” – gdy próbuję powiedzieć „nie”, zaczyna krzyczeć, a ja ustępuję, bo mi go szkoda. Czasem, gdy się na coś nie zgodzę, a on płacze, wychodzę do drugiego pokoju i złość mu mija. Żal mi go, więc nie stosuję często tej metody. Co robić?
Maluchami rządzą emocje. Gdy mają na coś ochotę, krzyczą: „Ja chcę” – bo jedynym wyjściem wydaje się im uleganie temu uczuciu „chcenia”. Bywają więc natarczywe, a gdy spotkają się z odmową, często urządzają awanturę. Wielu rodziców nie radzi sobie z tym – zgadzają się już przy pierwszym „chcę” lub gdy tylko malec zacznie płakać. Uleganie z powodu wrzasków lub łez uczy dziecko jak manipulować dorosłymi. Malec wie, co jest skuteczne i wykorzystuje tę wiedzę. Stawianie granic dziecięcym żądaniom jest konieczne!

Reklama
Pomyśl, zanim zabronisz

Nie odmawiaj „z rozpędu”, dla zasady, żeby pokazać, „kto tu rządzi”. Mów „nie” tylko wtedy, gdy jest to rozsądne i niezbędne.

Odmawiaj łagodnie

Gdy czujesz, że powinnaś odmówić dziecku, nie wahaj się przy tym, nie mów „być może”. Powiedz „nie” i wyjaśnij dlaczego podjęłaś tę decyzję. A potem... zamień „nie” na „tak”, np. „Nie wolno ci zmywać szklanek, ale możesz umyć plastikowe kubki”. Podsunięcie innej możliwości czasem zapobiega scenie. Ale nie zawsze...

Nie ustępuj krzykom

Choć jest ci przykro, jesteś zła, wstydzisz się publicznej awantury – nie daj się! Jeśli ustąpisz, dziecko przekona się, że może osiągnąć to, co chce, jeśli tylko odpowiednio głośno będzie płakać, tupać i krzyczeć… Wytrzymanie takiej awantury jest trudne, ale możliwe. Uwierz w to i pocieszaj się myślą, że z czasem będzie walczyło słabiej, bo przekona się, że mama jest nieugięta, więc upór nie ma sensu.

Bez wyrzutów sumienia

Zapomnij raz na zawsze o takiej myśli: „Jeśli odmawiam czegoś swojemu dziecku, to je krzywdzę”. Nawet jeśli twój maluch zanosi się od płaczu, próbuje cię uderzyć i krzyczy, że jesteś niedobra, bądź konsekwentna. Pamiętaj, że robisz to, co dla niego najlepsze: pokazujesz dziecku, że jesteś nie tylko kochającym, ale również silnym rodzicem, który potrafi stawiać granice. W ten sposób maluch uczy się życia – nie zawsze przecież dostanie to, czego pragnie.

Jak poradzić sobie z reakcją dziecka na twoje "nie"
Reklama

- Zachowaj spokój i... szepcz. Gdy maluch wierzga i "wyje", trudno powstrzymać własną złość. Ale podniesiony głos tylko pogorszy sprawę. Rozjuszonemu dziecku pomoże opanowany rodzic. By łatwiej było zachować spokój, powtarzaj w myślach: "Tak musi być, ono się wścieka, a ja jestem spokojna" albo zacznij mówić po cichu, niemal szeptem.
- Odwróć uwagę malucha. Gdy się rozzłości, wyjrzyj przez okno i z przejęciem mów o tym, co widzisz, np. "Popatrz! Ale śmieszny psiak. Ciekawe dokąd on biegnie?". Spróbuj zająć dziecko układanką, grą lub zaśpiewać śmieszną piosenkę.
- Zrozum rozgoryczenie. Powiedz: "Wiem, że to trudne, gdy nie można dostać tego, co się chce" i - jeśli się da - spróbuj przytulić dziecko, ale mu nie ustępuj!
- Przeczekaj wybuch. Czasem najlepszym sposobem jest ignorowanie złości. Pozwól dziecku wykrzyczeć się i wyjdź z pokoju, dyskretnie kontrolując, co się tam dzieje. Na początku może głośniej krzyczeć, ale z czasem malec straci werwę do występu przed pustą widownią.
- Odejdźcie w ustronne miejsce. Gdy jesteście w sklepie, na placu zabaw, w autobusie - a maluch dostał szału - wstyd przed ludźmi może rozmiękczyć twoje "nie". Aby tego uniknąć, weź go na ręce, odejdź na chwilkę na stronę i tam pozwól dziecku do końca wyładować złość.

Reklama
Reklama
Reklama