Chcę być taki jak on - idole nastolatków
Starasz się przekazać dorastającemu dziecku wszystko, co najlepsze, uczysz tego, co wartościowe i mądre. Ale ono w ogóle cię nie słucha. Ku twemu przerażeniu gdzie indziej szuka wzorców do naśladowania i idoli. Spokojnie, to wcale nie znaczy, że ono marnuje sobie życie!
- Joanna Zielewska, Naj
Pewnego dnia odkrywasz, że twój nastolatek wpatrzony jest w telewizyjnego idola jak w obraz. Jako troskliwa mama próbujesz dowiedzieć się, kto i czym fascynuje twoją pociechę. Im baczniej się przyglądasz, tym bardziej jesteś pewna, że to nie jest wzór do naśladowania. Gdy próbujesz podzielić się tym z dzieckiem, ono się obraża. Pytasz sama siebie: „Czy mam konkurować z tym przebierańcem, czy zaakceptować wybór dziecka?”. Zanim załamiesz ręce, przypomnij sobie własne dzieciństwo. Przecież będąc nastolatką, ty też buntowałaś się przeciwko kanonom narzucanym przez rodziców. I co? Minęło kilkanaście lat, dorosłaś, a idole nie mieli wpływu na twój system wartości. Możesz być pewna, że tak samo będzie z twoim dzieckiem. Nie panikuj, tylko spokojnie kontroluj tę młodzieńczą fascynację i przede wszystkim rozmawiaj o niej.
Fascynacje są potrzebne?
Uświadom sobie, że przecież uwielbienie dla idola jest rzeczą znaną nie od dziesiątek, ale nawet od setek lat. Ba – kiedyś tę skłonność do „zakochiwania się” w sławach świadomie wykorzystywano: w bibliotekach do dziś stoją książki typu „Żywoty sławnych mężów". Były pisane dla młodzieży i miały dostarczać wzorców. Dziś świat wygląda inaczej, idole są podsuwani młodzieży przez telewizję, gazety i internet, głównie po to, by jak najwięcej sprzedać: płyt, plakatów, ubrań, gadżetów. Nie ma sensu nad tym płakać, tak jest i już. Twoje pokolenie zakochane w Madonnie ulegało tym samym wpływom. Nie dziw się więc, że nastolatek swoją gwiazdę uwielbia bezkrytycznie. Poświęca jej czas, wydaje kieszonkowe, by wyglądać podobnie. Chociaż to brzmi dziwnie, takie nastawienie jest dziecku potrzebne. To po prostu kolejny etap w jego życiu. Dzięki temu nastolatek przeżywa najbardziej skrajne emocje: euforię i wzruszenie, gdy widzi gwiazdę z prestiżową nagrodą, ale i rozczarowania, gdy np. ukochany sportowiec ponosi porażkę. To ważna lekcja – pokazuje młodemu człowiekowi, że nawet czempioni czasem przegrywają. Uczy bronienia swoich racji (trzeba uzasadniać swoje uwielbienie), pokazuje, czym jest solidarność grupy (dziecko szuka osób o podobnych gustach i zainteresowaniach). Zdobywa też jakąś wiedzę, np. o regionie, z którego pochodzi idol, tłumaczy teksty jego piosenek i podciąga się z angielskiego, poznaje kreatorów mody, być może rozszerzy fascynację na całą dziedzinę sportu czy muzyki, którą jego idol reprezentuje itp. Rozwija się!
Co począć z tą miłością?
Jeśli niespodziewanie zaczniesz wyrażać się o idolu pociechy w samych superlatywach po to tylko, by zbliżyć się do dziecka, ono wyczuje fałsz. Nie popadaj też w drugą skrajność, nie walcz z fascynacją. Słowami: „Co on sobą reprezentuje?” czy „Ta fryzura to chyba spod snopowiązałki” wywołasz tylko żarliwą obronę. Jakiekolwiek zabranianie czegoś w wieku dojrzewania przynosi skutek dokładnie odwrotny: to, czego zakazujemy, staje się upragnione. Jeśli spróbujesz idola ośmieszyć, sprawisz, że twoja latorośl jeszcze bardziej go będzie uwielbiać – z samej przekory. Postaraj się natomiast zrozumieć dziecko. Zadaj sobie pytania: „Co oznacza wybór Tomka (lub Karoliny)? Co mówi o charakterze, o potrzebach dziecka? Czy jest to pragnienie bycia sławnym, bogatym? Chęć przynależenia do grupy fanów? A może chodzi o bycie najlepszym, kimś, kto zawsze wygrywa?". W takich pragnieniach nie ma niczego złego. Mają je i dorośli. Być może jednak taka miłość sygnalizuje ci, że dziecko odczuwa jakiś brak – np. fascynuje go zawodnik, który zawsze wygrywa, bo samo czuje się niedowartościowane albo czuje, że wymaga się od niego, by był zawsze najlepszy, choć nie potrafi . Zrozumienie potrzeb dziecka daje możliwość udzielenia mu mądrego wsparcia. Przymknij więc oko na to, że córka wydaje kieszonkowe na kiczowatą bransoletkę, taką samą, jaką ma jakaś piosenkarka, a syn na bilet na mecz. Podczas rozmowy próbuj ten zachwyt nieco urealnić. Dziecko widzi w idolu tylko to, co chce widzieć. Modne ciuchy, świetne akcje na boisku, bezkompromisowe zachowanie na scenie. Nie bierze pod uwagę, że są to tylko elementy wizerunku scenicznego, potrzebne, aby przyciągnąć właśnie takich młodych ludzi. Uświadom córce, że wyzywające ubrania są dobre na koncercie, natomiast dziewczynka wystylizowana na Dodę w szkolnej ławce wzbudzi niechęć nauczycieli, a na dyskotece narazi się na zaczepki ze strony chłopców, którzy nie zobaczą w niej gwiazdy, tylko łatwą panienkę. Staraj się obalać mity. Gdy słyszysz: „Nikt im nie mówi, co mają robić”, możesz zapewnić dziecko, że to nieprawda. Każda gwiazda słucha producenta i sztabu ludzi, którzy są odpowiedzialni za jej wizerunek. Nie ma mowy, by sławna osoba tak po prostu wyskoczyła sobie do kina czy na zakupy albo zmieniła fryzurę na wygodniejszą. Kiedy dziecko mówi: „Oni mają wszystko”, spróbuj mu wytłumaczyć, że nie wszystko, ale wiele – a to różnica. Przy okazji warto porozmawiać z młodym człowiekiem o tym, jak wyobraża sobie szczęście i fajne życie. Na słowa: „Nie muszą uczyć się i pracować”, odpowiedz, że oczekiwania i gusty fanów się zmieniają. Jeśli więc idole nie będą stale pracować i uczyć się nowych rzeczy, szybko znikną z firmamentu.