Reklama

Czy kiedy zaczną padać takie pytania to znak, że nadeszła „chwila prawdy” i trzeba zdemaskować szczodrego świętego? Niekoniecznie. Zależy to od wieku dziecka i zawsze warto znaleźć dobry sposób na pogodzenie dziecięcych marzeń, tajemnic i rzeczywistości.

Reklama
Świat wyobraźni

Tym, jak to naprawdę jest z Mikołajem, najbardziej będzie zainteresowany przedszkolak. On ma najbardziej plastyczną wyobraźnię, więc najmocniej wierzy w to, co sobie wymyślił i nie ma problemu z połączeniem swoich wyobrażeń z rzeczywistością. W jego przypadku nie warto więc burzyć bajki o Mikołaju i zubażać dziecięcego świata. Jeśli usłyszysz od swej pociechy w tym wieku „trudne" pytania o Mikołaja, postaraj się podtrzymać magię tej postaci i przekonać malca, że ty też kochasz brodatego świętego. Spróbuj na pytania odpowiadać tak: „U nas nie ma komina, więc jak wejdzie do domu?” – „Na pewno znajdzie sposób. Jest przecież mędrcem i kocha dzieci, więc chce sprawić im radość”. „Nigdy nie widziałem sań na niebie”. – „Ja też nie, ale to pewnie dlatego, że wszyscy jesteśmy bardzo zajęci świątecznymi przygotowaniami”. „Czy do mnie przyjdzie ten sam Mikołaj, który przychodził do prababci? To ile on ma lat?” – „Mikołaj pilnie strzeże swoich sekretów, każdy je ma”. „Skąd wszędzie tylu Mikołajów?”. – „Jest jeden prawdziwy Święty Mikołaj, który przynosi prezenty nocą i którego nikt nie może zobaczyć. Ale są też przebierańcy – żeby dzieciom było wesoło i dobrze się bawiły. Takim przebierańcem jest Święty Mikołaj w przedszkolu, w sklepie itp”.

Szukanie prawdy
Reklama

Dziecko w okresie szkolnym zaczyna zadawać coraz więcej konkretnych pytań typu: „Gdzie on chowa te wszystkie prezenty?”, „Jak zdąży wszystkich odwiedzić?”. Nie wiesz, jak na nie odpowiedzieć, by zbytnio nie rozczarować dziecka. Nie obawiaj się tego – gdy wyraźnie domaga się wyjaśnień, to znak, że odróżnia już rzeczywistość od fantazji i wie, że prezenty przynosi np. wujek z przyklejoną brodą. Oczywiście nie bagatelizuj przeżyć dziecka. Zapewnij, że choć Mikołaj nie jest prawdziwy, to jednak istnieje – jako symbol dobra i radości obdarowywania. Powiedz np.: „Święty Mikołaj to postać historyczna. Był biskupem i wsławił się tym, że swoim majątkiem dzielił się z potrzebującymi tak, żeby nikt się nie dowiedział. Teraz dorośli starają się go naśladować i w Wigilię uszczęśliwiają swoich bliskich”. Proste wyjaśnienie sprawi, że twój synek czy córeczka, nawet znając prawdę, nadal z radością będą oczekiwać na przyjście Świętego Mikołaja.

Reklama
Reklama
Reklama