Reklama

W jaki sposób? Otóż u podstaw przemiany leży przekonanie, że czujemy się fatalnie z powodu tego, co sami myślimy. Jednym słowem – nie jakieś okoliczności, fatum, pech, ale nasze własne myśli są w stanie sprawić, że zobaczymy życie w czarnych, lub przeciwnie, w różowych barwach – wybór należy do nas. Wspaniała wiadomość, znaczy bowiem, że jeśli tylko zechcemy, jeśli tylko postanowimy – możemy zmienić swoje zapatrywanie na wiele męczących nas spraw. Praktycznie od zaraz, i dzięki temu możemy poczuć się szczęśliwsi od zaraz.

Reklama
Lista zmartwień

Dobrze, mógłby ktoś spytać, ale jak to zrobić? Jak się zabrać do tego przemeblowywania własnych myśli? Może nam w tym pomóc kilka ćwiczeń. Maciej Bennewicz, autor książki pt. „Coaching [czyt. kouczing], czyli przebudzasz neuronów” pisze o tym, jak zmienić życie na lepsze i proponuje, by sporządzić listę kłopotliwych i przykrych spraw. Mogłaby ona wyglądać na przykład tak:
● Mam dosyć tego, że mój szef ciągle ma do mnie pretensje i nie jest z niczego zadowolony, choć się staram.
● Mam dosyć mojej nadwagi.
● Mam dosyć nieznośnego zachowania mojego męża, który zwykle zapada w fotel przed telewizorem, a do mnie nawet ust nie otworzy. Bennewicz radzi, by na początek przy każdym z tak sformułowanych problemów zapisać zdanie: „To tylko moja opinia. Możliwa jest inna ocena tej sytuacji”.

Z drugiej strony...

Następnie należy odłożyć kartkę i dać sobie moment na oswojenie się z tą myślą. A potem zastanowić się, jakie mogą być inne opinie w danej sprawie. Nowa lista tych opinii mogłaby wiec wyglądać następująco:
● Szef ma mi za złe, ze często spóźniam się do pracy.
● Może i nie jestem szczupła, ale dzięki temu wyglądam młodziej niż większość koleżanek w moim wieku.
● Mąż ciężko pracuje, chodzi zestresowany i pewnie musi się na jakiś czas wyłączyć.

Czego bym chciała

W kolejnym kroku trzeba się zastanowić, co sama chciałabyś myśleć o swoim szefie, swoim wyglądzie i o swoim mężu – aby czuć się z tym dobrze. I byłoby to, na przykład:
● Chciałabym, aby szef nie zwracał uwagi na drobiazgi, tylko skupił się na efektach mojej pracy – przecież są świetne!
● Chciałabym atrakcyjnie się prezentować i nie mieć problemów z garderobą.
● Chciałabym, aby mąż więcej czasu poświęcał na rozmowy ze mną.

Rozwiązanie
Reklama

Ostatnie, co radzi Bennewicz, to znalezienie takiego sposobu zachowania, który umożliwi myślenie o problematycznych sprawach w sposób dający zadowolenie. Na przykład:
● Skoro mojemu przełożonemu spóźnienia oraz rozmowy w godzinach pracy przysłaniają rzeczywistą jakość mojej pracy – muszę to zmienić.
● Skoro przez całe życie nie udało mi się osiągnąć sylwetki modelki, muszę pomyśleć o tym, by tak skomponować moją garderobę, aby czuć się dobrze z tymi paroma kilogramami za dużo.
● Trudno, chłop musi odpocząć. Ale spróbuję go gdzieś wyciągnąć – może na grilla, na działkę, żebyśmy sobie wreszcie pogadali w przyjemnej aurze.
Brzmi lepiej? Tak dobrze, że wydaje się aż banalne. Jednak autor książki przekonuje, że poczucie szczęścia jest tak łatwe do osiągnięcia, jak nauka jazdy na rowerze. Wszystkiego można się nauczyć – także pozytywnego patrzenia na rzeczy trudne i denerwujące. Najważniejsze, by zacząć. Reszta przyjdzie z łatwością, bo człowiek prędko przyzwyczaja się do lepszego.

Reklama
Reklama
Reklama