Reklama

Powrót mamy z pracy to dla malca wielka chwila. Stęskniony nie może się doczekać, by opowiedzieć o tym, co wydarzyło się w ciągu dnia, pokazać swój rysunek albo pobawić się w coś fajnego. A ty w głowie masz jeszcze głos szefa, gorączkowo myślisz, co podać na kolację i że czeka cię dziś prasowanie. Ale przecież wspólna zabawa to bardzo ważna sprawa. Co zrobić, by znaleźć na nią siły?

Reklama
■ Najpierw zmień skórę

Spróbuj rozstać się z „pracowymi” emocjami, stresem i kłopotami. W autobusie posłuchaj ulubionej muzyki, wysiądź przystanek wcześniej i zrób sobie szybki spacer, wstąp do sklepu. Uwierz, lepiej wrócić 20 minut później – za to w lepszym nastroju. Gdy już wejdziesz do domu i przywitasz się z dzieckiem, poproś je o kwadrans dla siebie. Weź prysznic, wskocz w domowe, wygodne ubranie, zaparz ulubioną herbatę lub kawę. To nastroi cię do zabawy i zrelaksuje.

■ Oto garść propozycji
Reklama

Większość naszych pomysłów nie wymaga nawet... wstawania z ulubionej kanapy! A i tak twój szkrab dostanie to, co dla niego najważniejsze – czas, uwagę, ciepło i pieszczotę.
„Mama u fryzjera” Siadasz wygodnie na kanapie, a dziecko zajmuje się twoją fryzurą. Synek czesząc cię, przy okazji wymasuje ci głowę. A córka? Za pomocą frotek i spinek może zrobić na twojej głowie artystyczny nieład.
„Koncert życzeń” Kładziemy się razem na kanapie czy dywanie i włączamy ulubioną płytę – każdy wymyśla dedykację: „A teraz specjalna piosenka od mamy dla Krzysia”.
„Teatr cieni” Zapalamy świece. Pokazujemy dzieciom, jak – układając pod światło palce – robi się pieska, orła, niech wymyślą same przedstawienie.
„Straszny potwór” Mama kładzie się na podłodze i udaje, że śpi. Maluchy biegają dookoła i zaczepiają potwora. Od czasu do czasu potwór warczy, marszczy się groźnie, przeciąga, siejąc grozę. Wreszcie łapie dziecko, które za blisko podeszło i zabawa zaczyna się od nowa.
„Budowanie na dywanie” Potrzebne będą klocki. Razem z dziećmi wznosimy pałac albo leśniczówkę, pojazd kosmiczny czy jaskinię dla dinozaurów (zmęczona mama może ograniczyć się do dowożenia klocków ciężarówką na plac budowy).
Zabawy „w coś”, na przykład w Indian, sklep, lekarza - Zmęczona mama może zarezerwować dla siebie bierną rolę – pacjenta, marynarza związanego przez piratów, a podczas zabawy w pocztę nawet... skrzynki na listy. Do koszyka, który ułoży sobie na kolanach, dziecko będzie wrzucało napisane liściki.
„Zamiana ról” My jesteśmy „dzidziusiami”, a dzieci – rodzicami. Mogą owinąć dzidziusia w wielki becik z koca, przemyć mu buzię ręcznikiem, nakarmić jogurtem, pomachać grzechotką lub poczytać mu bajkę. Dzidziuś może drzemać i od czasu do czasu pogaworzyć. Co za luksus!

Reklama
Reklama
Reklama