Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie? "Głównym celem rozmowy jest zadbanie o redukcję stresu u dziecka" - tłumaczy ekspert
"Najważniejsze jest to, aby dzieci o tym co się dzieje, dowiadywały się w pierwszej kolejności od nas, bo my jesteśmy gwarantem bezpiecznej relacji i przestrzeni na wyrażenie przez nich pojawiających się emocji, o które możemy od razu zadbać" - radzi nasza ekspertka, psychoterapeutka K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz z Ośrodka CENTRUM.
- K. LEA JARMOŁOWICZ-TURCZYNOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM
W tym artykule:
- Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie: od czego zacząć?
- Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie: jak mówić a czego unikać?
Wiadomość o inwazji na Ukrainę jest wstrząsająca dla nas wszystkich. To trudna sytuacja, bo zburzyła nasze wyobrażenie o spokoju i bezpieczeństwie militarnym, w których żyliśmy i tym trudniejsza, że wydarza się to w niedługim czasie po epidemii COVID-19. Już i tak nadwyrężona nasza kondycja psychiczna nas dorosłych w zderzeniu z sytuacją za wschodnią granicą, z pewnością dotkliwie zmniejszyła naszą odporność i wpływa na to, w jaki sposób będziemy się zachowywać w relacjach z naszymi dziećmi. Ta kwestia najdotkliwiej dotyczy Ukraińców, ale przecież wielu z nich przebywa w naszym kraju, a więc także dzieci mają z nimi kontakt. Rozmowa z dziećmi więc na temat wojny jest bardzo potrzebna. Chociaż nie jest ani łatwa, ani oczywista i przyjemna. Nie chodzi bowiem o wytłumaczenie tego, co się dzieje, ani także dokładne tłumaczenie dziecku kto jest winny albo potwierdzanie, że jesteśmy wszyscy bezpieczni i nic złego się dziecku nie stanie. Głównym celem rozmowy z naszymi pociechami – niezależnie od wieku jest przede wszystkim zadbanie o redukcję stresu, a więc uporanie się z pojawiającym się lękiem i zagubieniem, czy bezradnością lub złością. I to niezależnie od wieku malucha.
Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie: od czego zacząć?
Najważniejsze jest to, aby dzieci o tym, co się dzieje, dowiadywały się w pierwszej kolejności od nas, bo my jesteśmy gwarantem bezpiecznej relacji i przestrzeni na wyrażenie przez nich pojawiających się emocji, o które możemy od razu zadbać. Wiadomość o wojnie także w nich przecież budzi strach i może uruchomić lęk. Nie łudźmy się, że dziecko o tym nie usłyszy, bo na to wpływu nie mamy. Usłyszy prędzej czy później na pewno, a to naszą rodzicielską powinnością jest wzięcie odpowiedzialnością za adekwatne do wieku przekazanie tej informacji. W możliwie najbardziej spokojny i delikatny sposób.
Przede wszystkim najpierw powinniśmy zapytać je, czy słyszeli o tym i jak odbierają tę sytuację. Co one już wiedzą w tym temacie. Jak rozumieją to co się dzieje. Niech mówią same swobodnie o wszystkim co przychodzi im do głowy. Nie starajmy się ich korygować ani nie tłumaczyć, tylko wysłuchać. Dopytujmy o ich emocje, aby w kontakcie z nami miały one przede wszystkim możliwość wyrażenia wszystkiego co w nich siedzi, a nam pozwoli to lepiej zrozumieć ich i potem adekwatnie zadbać o nie. One bowiem mogą zupełnie inaczej myśleć i czuć niż zakładamy. Żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą…
Przeczytaj także:
Wojna na Ukrainie: jak pomóc potrzebującym? W jaki sposób przyjąć do siebie rodzinę z Ukrainy? [LISTA ZBIÓREK I INNYCH MOŻLIWOŚCI]
Zbiórki dla Ukrainy trwają w całej Polsce. My na bieżąco aktualizujemy zbiórki, żebyście wiedzieli, co i gdzie w danym momencie jest potrzebne. Poniżej przedstawiamy możliwości pomocy potrzebującym i listę zbiórek dla Ukrainy.Jak rozmawiać z dzieckiem o wojnie: jak mówić a czego unikać?
Starajmy się w trakcie tej rozmowy nie epatować przed dziećmi opowieściami o agresji czy koszmarze wojny, ani też nie pozwólmy im samym oglądać wiadomości stamtąd. Chodzi o to bowiem, aby powiedzieć im o fakcie wojny, ale nie straszyć nią. Dozujmy informacje i więcej patrzmy i słuchajmy jak maluch na to reaguje. Rozmawiajmy o tym, co możemy zrobić jako mieszkańcy bezpiecznej Polski, gdzie wojny nie ma. Dajmy przestrzeń na naszą bezradność, ale także poszukajmy form możliwych dla wspierania np. przygotowanie rysunku, wywieszenie flagi w symbolice wsparcia okazywanego Ukrainie etc. tak, żeby dzieci mogły zobaczyć, że nawet w bezradności mają pewną sprawczość na przestrzeni swojego domu, klasy, miasta czy państwa. Może to jest także dobry czas na poruszenie problemów osób, które doświadczają migracji. Poruszenie tematu: „inni”, „obcy” i jaką wartością jest otwartość na inność niż Polacy i dlaczego ludzie zmieniają kraje, przenoszą się gdzie indziej.
Postarajmy się także nie oglądać relacji wideo przy dzieciach, bo obraz nie jest tym na co dziecko może być gotowe, a on zostaje najdłużej i oddziałuje najbardziej. Nie wpadajmy sami także w histerię przy dzieciach i nie dyskutujmy zajadle ani też nie wprowadzajmy nerwowej atmosfery w domu, bo to na pewno nie pomoże im czuć się bezpiecznie. Wiedza przekazana w ciepły przyjazny i bezpieczny sposób zawsze najbardziej uspokaja. Powiedzmy o tym, że jesteśmy w sojuszu NATO, że dzięki temu mamy ogromne wsparcie wielu krajów i dlatego jesteśmy w bezpieczniejszej sytuacji niż kraje, które w tym sojuszu nie są.
A przede wszystkim: odpowiadajmy na ich pytania, nie wybiegajmy w przód, a także skupiajmy się na kojeniu pojawiających się trudnych emocji. I przytulajmy - dobrze zrobi to i im i nam.
Zobacz również:
"Nie szukaj właściwego zdjęcia na Instagram. Sprawdź, czy twoja piwnica jest gotowa, by w niej zamieszkać" [SŁOWO PROWADZĄCEJ]
Od czwartej nad ranem nie śpię, bo patrzę na miliony ludzkich tragedii. I na reakcje innych ludzi, którym wydaje się, że te tragedie ich nie dotyczą. Trudno mi patrzeć na zdjęcia flag (choć pewnie publikowane w dobrej wierze), pączków (mechanizm obronny?), selfie trudno mi czymkolwiek wytłumaczyć. Od morza, wschodu, północy i południa zaatakowano niepodległy kraj. Rosyjska agresja na Ukrainę trwa "w najlepsze". Potrzebowałam porozmawiać z drugim człowiekiem. Ukrainką.