Reklama

Rozmowa z ekspertem: Renatą Ruszniak, dietetykiem, autorką książki "Bitwa o śniadanie", przyjmuje w RCLINIC
- Poproszę o jeden działający na wyobraźnię argument, który sprawi, że zacznę jeść śniadania.
To jedyny posiłek w ciągu dnia, który możemy zjeść bezkarnie. Cała energia, którą wtedy przyswoimy, zostanie zużyta przez organizm do ogrzania naszego ciała w ciągu dnia. Ani gram nie odłoży się w formie tłuszczyku.
– A teraz o argument, który zadziała na mój rozsądek.
W nocy organizm odżywiany jest przez wątrobę – to ona dostarcza naszemu mózgowi cukru. Jeśli nie zjemy śniadania, nie przełączymy się z zasilania nocnego na dzienne – nasza biedna wątroba dalej będzie produkować cukier, choć powinna odpoczywać(drugi narząd, który bezlitośnie eksploatujemy, to trzustka). Pół kromki chleba wystarczy, by wyłączyć tryb nocny i przestawić metabolizm na dzienny.
– Dlaczego więc przestajemy jeść tak ważny posiłek?
Mniej więcej w wieku 15 lat oceniamy, że jesteśmy już tak dorośli, że czas przestać wygłupiać się ze śniadaniem, kanapkami i obiadkami. Zaczynamy trenować niejedzenie w ciągu dnia, za to pochłanianie bardzo dużej liczby kalorii wieczorem. Zamieniamy się w naszych rodziców. W dzisiejszych czasach kawa jest nowym śniadaniem. Tymczasem poranny głód uruchamia mechanizmy magazynowania, te same, które wykorzystują z premedytacją zawodnicy sumo.
– Nie jem śniadań, więc utyję jak sumita?!
Zawodnicy sumo, aby osiągnąć niebywałe rozmiary i masę ciała, postępują według prostego schematu: wstają o 5 rano i trenują na czczo. Pierwszy, nieduży (jak na nich) posiłek jedzą ok. 11, potem sen, trening i ok. 18 zaczyna się pochłanianie 15 tysięcy kalorii.
– Brzmi znajomo. Kawa zamiast śniadania, w pracy tylko sałatka, a wieczorem – festiwal klusek i wina.
Akurat wytrawne wino (białe i czerwone) ma zerowy indeks glikemiczny. Wolno :-)
– Jakie jest w takim razie śniadanie idealne?
Dla mnie to owsianka z dowolną kombinacją pestek (siemię lniane, pestki dyni i słonecznika, migdały) oraz suszonych i świeżych owoców. Węglowodany najlepiej jeść do ok. 15 (na I i II śniadanie oraz obiad). Potem pozwólmy naszemu piecowi metabolicznemu wygasać, sięgając po warzywa i białko.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama