Reklama

Brzmi wspaniale: jesz do syta i kiedy chcesz, choć tylko wybrane produkty. Głównie mięso (wreszcie coś i dla mężczyzn, którzy nie przeżyliby dnia na sałacie). I chudniesz! W Polsce 60 proc. dorosłych przekracza dopuszczalne normy wagowe, ale dopiero ta dieta sprawiła, że całe biura, grupy towarzyskie zaczęły się odchudzać. Zresztą nie tylko u nas. Chwała Dukana nie trwała jednak długo. W rodzimej Francji jego metoda została nazwana „niebezpieczną” i „bańką mydlaną, która pęka”, bo ponoć 80 proc. osób, które schudły dzięki niej, wróciły do dawnej wagi. Dukan wytoczył proces o oszczerstwo. I przegrał. Ale czy przegra też każdy, kto mu zaufa?
O CO CHODZI W DIECIE DUKANA?
Główną jej zasadą jest wykluczenie z menu węglowodanów, a wprowadzenie dużej ilości białka.
Dzieli się na 4 fazy:

Reklama
  • uderzeniowa (okres podboju). Trwa średnio pięć dni, podczas których można jeść tylko proteiny – chude mięso, nabiał, ryby. Tyle, ile się chce, i dowolnie często. Nie wolno jednak podjadać niczego innego – owoców, warzyw, tłustego nabiału, ziemniaków czy makaronu
  • naprzemienna: w systemie 5 dni samych protein, 5 dni protein i niektórych warzyw (np. bez strączkowych, ziemniaków). Liczba dni zależy od tego, ile chce się schudnąć (przykładowo: 10 kg w 10 tygodni)
  • utrwalenia: zaczyna się, gdy wymarzona waga jest już osiągnięta. Trwa 10 dni na każdy utracony kilogram; można włączyć nowe produkty (chleb, jabłka), ale niewielkie ilości
  • stabilizacji (dożywotnio): 6 dni w tygodniu jesz normalnie, a jeden dzień – tylko białka, jak w fazie 1
Reklama

a) „To świetna dieta, ale trzeba wiernie jej przestrzegać” Pierre Dukan francuski dietetyk, lekarz internista
Nie znam nikogo, kto, przestrzegając wszystkich zaleceń mojej metody, nie zyskałby upragnionej wagi i jej nie utrzymał. To najlepsza znana dziś metoda odchudzania. Jej zasady są proste: jesz, ile chcesz, ale regularnie i na początku tylko czyste proteiny (bez węglowodanów i tłuszczu!). To one doskonale zaspokajają głód (już po trzech dniach znika ochota na słodycze), bo trawienie białek trwa długo, a poza tym organizm, aby czerpać z nich energię, musi podjąć poważny wysiłek. I już sam proces trawienia obniża kaloryczną wartość posiłku z nich złożonego – stąd efekt chudnięcia. Zaletą białka jest też to, że pomaga wydalać wodę z organizmu. Żeby jednak zwycięsko przejść przez dietę, trzeba precyzyjnie przestrzegać jej wytycznych – inaczej poniesie się porażkę, także zdrowotną. Informuję o tym wyraźnie w moich książkach: że trzeba pić duże ilości wody (co najmniej 1,5 l), aby wypłukać z organizmu kwas moczowy, uboczny efekt rozkładu protein; że konieczne jest jedzenie otrąb owsianych (3 łyżki dziennie), by zapobiec m.in. zaparciom i obniżyć poziom cholesterolu. To niedokładne przestrzeganie zaleceń może mieć fatalne skutki. Nad tą dietą pracowałem 35 lat!*
*Więcej na temat diety dr. Pierre'a Dukana znajduje się w książkach: „Metoda doktora Dukana” (2009) i „Nie potrafię schudnąć” (2008), wyd. Otwarte
b) „Mało który organizm przeżyje dietę Dukana bez szwanku. I bez efektu jo-jo”
mgr Ewa Walus dietetyk z Centrum Naturhouse, www.naturhouse-polska.pl

Zasady metody Dukana brzmią obiecująco, ale jej dłuższe stosowanie może prowadzić do szeregu zaburzeń zdrowotnych. Eksperci Brytyjskiego Towarzystwa Dietetycznego umieścili ją wśród „pięciu najgorszych z możliwych diet roku 2011” i już samo to podpowiada, że należy zachować rozsądek. Szybki spadek wagi na początku, tak atrakcyjny dla odchudzających się, wiąże się z utratą wody z organizmu. A spożycie nadmiernej ilości białka sprawia, że do organizmu trafia dużo azotu, który powinien być usuwany w postaci moczu (dlatego trzeba pamiętać, aby regularnie pić dużo wody). Jeśli się go nie „wypłucze”, może dojść do wzrostu poziomu kwasu moczowego we krwi, a długotrwałe jej zakwaszenie źle wpływa na pracę nerek i wątroby. Z kolei ciągłe obciążanie tych organów prowadzi do powikłań: nadciśnienia, wzrostu poziomu cholesterolu i zatrucia organizmu. Ponadto – i to kolejny poważny zarzut pod adresem tej szalenie restrykcyjnej metody – Dukan złamał elementarną zasadę dietetyki: różnorodność. Nie jest korzystne dla zdrowia wyłączanie z menu całych grup produktów, takich jak np. węglowodany. Ich długotrwały niedobór pozbawia organizm ważnych składników. Żeby zgubić 10 kg, trzeba 5 miesięcy ścisłego reżimu – kolejne pytanie: ilu to wytrzyma? Nie każdy! I wiele osób porzuca tę dietę w trakcie, co skutkuje efektem jo-jo. Zbulwersowana jestem pomysłem spożywania podczas niej napojów gazowanych typu light, oleju parafinowego i wykluczeniem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych zawartych w olejach roślinnych, ważnych w profilaktyce m.in. chorób krążenia, raka piersi. Idealnie by było, gdyby każdy przed rozpoczęciem diety przeprowadzał badania lekarskie (krwi, robił próbę wątrobową itp.). A i to, że znajomy schudł „na Dukanie”, nie znaczy, że uda się każdemu. To zresztą kolejny zarzut dla tej metody – uniwersalizm. Jeden plan „dla wszystkich” nie istnieje. To nie fast food. Dobra dieta musi uwzględniać stan zdrowia pacjenta, porę roku i czynniki, które złożyły się na nadwagę. W swojej praktyce każdego traktuję indywidualnie i dobieram kurację na podstawie dokładnego wywiadu dietetyczno-zdrowotnego.
c) „Proteiny w diecie to niezły pomysł, ale każdy, kto się odchudza, powinien być pod stałą kontrolą lekarza”
dr Barbara Newall lekarz, od 14 lat zajmuje się dietą Lignaform, www.therapolska.pl

Pan Dukan (którego dyplomu lekarskiego nikt nie widział) przede wszystkim ograniczył w diecie obecność warzyw i owoców, a co za tym idzie, zubożył ją o witaminy i minerały. A z tego bierze się gorsze samopoczucie, osłabienie i zmęczenie, z czasem zaczynają łamać się paznokcie i wypadać włosy. Jego metoda przewiduje też przyjmowanie ogromnych ilości białka, co może prowadzić do dysfunkcji nerek. Z drugiej jednak strony nie można odmówić Dukanowi sprytu: samo wywrócenie do góry nogami naszych nawyków jedzeniowych sprawia, że zaczynamy chudnąć – pomocna jest sama zmiana. Jeszcze istotniejszym mechanizmem, który pomaga tracić ) na wadze, jest wspomniane wprowadzenie dużej ilości protein do menu. Bo one rzeczywiście pomagają spalić masę tłuszczową, zwłaszcza w okolicach pasa, nie naruszając przy tym masy mięśniowej. Można więc schudnąć dzięki jego diecie. I się rozchorować. Bo fenomen Dukana polega na tym, że każdy sam, w domowym zaciszu, może wziąć się za odchudzanie według jego rad. A przejście na radykalną dietę i zrzucanie wielu kilogramów to wstrząs dla organizmu. Konieczna jest opieka lekarska, a jej właśnie tu brak. Gdy przychodzi do mnie pacjent chcący schudnąć, zaczynam od przeprowadzenia badań (krwi, ciśnienia), ważenia go i wywiadu o przyczynach otyłości. Dopiero teraz szykuję indywidualny program. Pacjent dostaje ode mnie preparaty imitujące posiłki, zawierające białko, ale i węglowodany, minerały i witaminy, w proporcjach biorących pod uwagę dzienne potrzeby organizmu. Spożywane są też warzywa, dieta jest urozmaicona. Utrata wagi największa jest, oczywiście, w pierwszym etapie, ale później pacjent chudnie równomiernie, pod stałą opieką lekarską. Spotkania z pacjentem trwają często jeszcze rok po uzyskaniu równowagi wagowej – żeby był ktoś, kto go wesprze, gdy załamie mu się silna wola. A u Dukana każdy kombinuje sam. Często źle.

Reklama
Reklama
Reklama