Reklama

Bieganie jest w modzie. Powstają specjalne sklepy dla biegaczy, strony, fora i blogi poświęcone filozofii joggingu. Jednak mimo swojej popularności tradycyjne bieganie nadal jest domeną głównie ludzi młodych, aktywnych i sprawnych fizycznie. Może to się zmienić dzięki japońskiemu profesorowi, który prawie dwadzieścia lat temu opracował metodę wolnego biegania, czyli slow joggingu. Hiroaki Tanaka, bo o nim mowa, uważa, że lekka aktywność fizyczna, podejmowana z radością i uśmiechem przez 30–60 minut dziennie, może być odpowiedzią na wiele współczesnych dolegliwości. W tym także na epidemię otyłości.

Reklama

Bieganie bez zadyszki

Bardzo wolne tempo to podstawa slow joggingu. Określa się je mianem truchtania,a bieg powinien umożliwiać swobodną rozmowę i nie powodować utraty tchu. Tempo joggingu wynosi zwykle 4–5 km na godzinę i może być nawet wolniejsze od szybkiego marszu. Za to znacznie efektywniejsze. Aby spalić 200–300 kcal, musielibyśmy przejść od 7 do 10 km. Przy uprawianiu slow joggingu wystarczy 3,5 do 5 km. Dzieje się tak dlatego, że ten drugi rodzaj aktywności angażuje więcej grup mięśniowych. Oprócz mięśni pośladkowych i ud, dzięki utrzymywaniu prostej sylwetki, uruchamiane są też grzbietowe i brzuszne oraz mięśnie obręczy barkowej. Wolne tempo marszu sprawia, że slow jogging mogą uprawiać nawet osoby, które wcześniej nie trenowały, otyłe oraz ludzie starsi. Zasada jest następująca: kiedy tylko poczujesz, że brakuje ci tchu – zwolnij. Tym wolne bieganie różni się od innych aktywności ruchowych.

Odrobina techniki

Wolne bieganie od tradycyjnego różni się nie tylko tempem, ale też sposobem stawiania stóp. O ile w zwykłym joggingu robi się długie kroki i ląduje na pięcie, co bardzo obciąża stawy skokowe i kolana, o tyle w wydaniu slow należy stawiać stopę na śródstopiu (środkowa część stopy) i stamtąd zaczynać ruch. Osoby, które nie wiedzą, o jaki ruch chodzi, powinny pobiec chwilę boso w tył lub podskakiwać, a potem postarać się biec, wykorzystując tę samą część stopy. Właśnie dlatego buty do„truchtania” muszą być inne niż do joggingu: bardzo proste, z minimalnymi właściwościami amortyzacyjnymi. Sylwetka powinna być prosta, a podbródek lekko uniesiony. W ciągu minuty należy robić nie więcej niż 180 kroków. Najlepsze rezultaty przynosi bieganie przez 30–60 minut każdego dnia. Jeżeli jednak dopiero zaczynamy trening,wystarczy, że potruchtamy przez 10 minut i stopniowo będziemy wydłużać ten czas. Slow jogging to także sport bardzo ekonomiczny i niewymagający nakładów finansowych. Wystarczą zwykłe buty sportowe i strój niekrępujący ruchów. Biegać można w każdym miejscu, najlepiej z przyjaciółmi, z którymi będziemy mogli w trakcie treningu swobodnie rozmawiać.

Reklama

Inwestycja w zdrowie

Wolne bieganie największą karierę robi oczywiście w Japonii. Nie chodzi jednak tylko o to, że tam powstała idea slow joggingu i stamtąd pochodzi profesor Tanaka. Japonia jest krajem, w którym dużą wagę przykłada się do długiego życia w dobrym zdrowiu. Ten rodzaj aktywności właśnie to zapewnia. Przede wszystkim znakomicie poprawia wytrzymałość organizmu, a ona – jak wykazały ostatnie badania– zmniejsza zachorowalność na nowotwory. Zapobiega również otyłości – pomaga utrzymać prawidłową wagę ciała, przyspieszając spalanie tłuszczu. Chroni też przed chorobą Alzheimera, zwiększając liczbę komórek mózgowych.Okazuje się bowiem, że to nie wiek, lecz przede wszystkim brak ruchu jest jej głównym sprzymierzeńcem. Prowadzone przez kilkadziesiąt lat badania naukowe dowiodły, że wśród chorych na alzheimera najwięcej było ludzi, którzy w ciągu całego życia stronili od ruchu, sportu.

Reklama
Reklama
Reklama