Reklama

Rynek pracy zmienia się bardzo szybko. Wiele firm upada i zwalnia ludzi, inne redukują zatrudnienie, jeszcze inne – ale tych jest, niestety, niewiele – rozkwitają w kryzysie. Największe szanse na przetrwanie mają więc pracownicy, którzy są mobilni – nie boją się zmian, podnoszą swoje kwalifikacje, uczą się nowych umiejętności, języków, potrafi ą pojechać „za chlebem”, czyli poszukiwać pracy, tam gdzie o nią łatwiej. I tacy, których nie przeraża konieczność przekwalifikowania się, czyli kompletnej zmiany zajęcia. Ale i to nie chroni w stu procentach przed utratą pracy. Jeśli więc odbierasz sygnały, że twój pracodawca myśli o redukcji kosztów zatrudnienia (co w praktyce najczęściej oznacza zwolnienia), a jesteś na etacie, zaproponuj mu inną formę własnego zatrudnienia – działalność gospodarczą albo umowę o dzieło. Dla ciebie to nie tak wielka zmiana, dla niego – spore oszczędności. Gdy jednak jesteś już na bezrobociu – zastanów się. Może to, co robiłaś dotąd jako pracownik, możesz robić dalej już jako samozatrudniona. Albo może masz jakiś inny talent wart wykorzystania w karierze zawodowej – pewna pracownica banku, gdy została z niego wyrzucona, założyła studio stylizacji paznokci. Na założenie własnego biznesu można dostać pieniądze zarówno z urzędu pracy, jak i z funduszy unijnych – trzeba tylko mieć pomysł. I dowiedzieć się, jak zacząć, by się powiodło.

Reklama
PRACA – GDZIE MOŻESZ SZUKAĆ:

■ praca za granica – w Wojewódzkich Urzędach Pracy jest doradca od EURES, czyli europejskich służb zatrudnienia. Podpowie, gdzie i kogo poszukują, a także jakie formalności trzeba załatwić. W Norwegii nadal potrzebni są spawacze, w Szwajcarii – elektrycy i opiekunki starszych osób, w Holandii brakuje rzeźników i kierowców ciężarówek. Pracy można też poszukiwać za pośrednictwem agencji zatrudnienia – ich rejestr znajduje się na stronie www.kraz.praca.gov.pl. Wyjazd do pracy nie powoduje utraty zasiłku dla bezrobotnych przyznanego w kraju. Można go pobierać przez 3 miesiące w tym kraju, w którym rozglądamy się za pracą, ale dostaniemy polski zasiłek – a jedynie przeliczony na tamtejszą walutę.
■ praca na własny rachunek – uruchomienie własnej działalności gospodarczej może być ratunkiem dla tych, którzy zostali zwolnieni. Jest wiele dziedzin, w których na rozkręcenie biznesu potrzeba niewielkiej sumy, a urzędy pracy przyznają na ten cel sześciokrotność średniego wynagrodzenia (ok. 18 tys.). Pieniędzy nie trzeba zwracać, jeśli firma utrzyma się na rynku przynajmniej przez rok. Do wzięcia dla każdego, kto zechce pracować na własny rachunek, jest też 40 tys. z funduszy europejskich. To również pożyczka bezzwrotna, pod takim samym warunkiem – firma musi przetrwać na rynku co najmniej 12 miesięcy. Jeśli nie masz własnego pomysłu, możesz skorzystać z cudzego i uruchomić sklepik czy punkt usługowy w ramach tzw. franczyzy. Znana na rynku firma daje ci swój szyld, wyposaża w sprzęt i towar, a franczyzobiorca, czyli ty, ma ten towar sprzedać we własnym albo wydzierżawionym lokalu. Na rynku działa ok. 540 firm, które współpracują w tym systemie. Jedną z nich jest. m.in. Fornetti, która ma zamiar otworzyć w tym roku 400 minipiekarni i kawiarenek. Ich sklepiki można spotkać np. w marketach budowlanych Praktiker czy Leroy Merlin. Listę firm, które działają w systemie franczyzy (z podziałem na branże), informacje, jak założyć firmę oraz gdzie szukać środków, znajdziesz pod adresem www.franchising. pl oraz www.franczyzawpolsce.pl
■ praca tymczasowa – związek agencji pracy tymczasowej (www.zapt.pl) na swojej stronie internetowej zamieszcza nie tylko spis agencji oferujących pracę na krótki czas, ale i konkretne oferty. Na początku lutego było ich 300. Poszukiwano m.in. pracownika biurowego, księgowego lub księgowej, magazyniera, pracownika hurtowni i serwisanta turbin wiatrowych. Praca dorywcza, oprócz możliwości zarobienia paru groszy, daje też szansę na znalezienie stałego zajęcia. Przecież gdy pracownik sprawdza się, wiele firm proponuje mu trwalsze formy nawiązania współpracy!

SZKOLENIA – GDZIE MOŻESZ SZUKAĆ
Reklama

■ urzędy pracy – oferują bezpłatne kursy. Ich oferta uzależniona jest oczywiście od specyficznych potrzeb rynku pracy w danym regionie, ale wiele proponuje m.in. kursy językowe, prawa jazdy, rachunkowe czy obsługi komputera. Warto z nich skorzystać, bo po kursie dostaje się certyfikat, który można pokazać ewentualnemu pracodawcy. Jest też możliwość skorzystania z bezpłatnego kursu indywidualnego. Jego koszt – do wysokości 300 proc. średniego wynagrodzenia – pokrywa urząd pracy. Kurs trzeba znaleźć samemu i uzasadnić w urzędzie, że jego skończenie umożliwi nam podjęcie pracy. Z tych rozwiązań mogą korzystać bezrobotni, osoby będące w okresie wypowiedzenia, osoby zatrudnione u pracodawcy, wobec którego ogłoszono upadłość lub który jest w stanie likwidacji, a także pracownicy w wieku 45 lat i powyżej zainteresowanymi swoim rozwojem zawodowym.

Reklama
Reklama
Reklama