Reklama

Zdaniem Chińczyków kluczem do naszego szczęścia, zdrowia i pomyślności może być zastosowanie się do zasad rządzących ukształtowaniem miejsca, w którym toczy się nasze życie. Ta chińska wiedza istnieje od 3 tysięcy lat. Chińczycy odkryli prawa obiegu energii (we wszechświecie, dalszej i bliższej okolicy, w domu) tak samo jak wynaleźli papier, kompas, nauczyli się produkcji ceramiki i jedwabiu. Ludzie wierzą lub nie w działanie feng shui. Ale czy trzeba wierzyć w grawitację, by spaść z krzesła? Feng shui funkcjonuje u nas jeszcze trochę na zasadzie magii i zabobonu, a mimo to staje się coraz bardziej znane i modne.

Reklama
Tajemnica miejsca

Nie tylko Chińczycy uważali, że miejsce, w którym się żyje, ma kluczowe znaczenie dla szczęścia i powodzenia. Od zarania dziejów na całym świecie wyczuwano niewidzialne okiem energie. Już starożytni Rzymianie, szukając miejsca na obozy legionów, wzywali różdżkarzy. Średniowieczni budowniczowie katedr potrafili znaleźć na ziemi miejsca mocy i wiedzieli, jakie kształty nadać budynkom, by w ich wnętrzach skoncentrować dobrą energię. I do dziś samopoczucie zwiedzających półmroczną katedrę Notre Dame w Paryżu natychmiast zmienia się na lepsze, gdy zaleją ich promienie słońca przesączone przez kolorowe szyby przepięknych witraży. Chińczycy mówią – katedra ma dobre feng shui. Większość polskich dworków i kościołów do czasów drugiej wojny wznoszono zgodnie z zasadami radiestezji. Po wojnie o tym nie wolno było mówić, bo dominowało materialistyczne widzenie świata. To, czego nie dało się wytłumaczyć, precyzyjnie opisać i zmierzyć – odrzucano. Teraz coraz więcej pracowni architektonicznych chełpi się tym, że zna i stosuje zasady feng shui przy projektowaniu domów, urządzaniu mieszkań, biur i sklepów.

Posprzątaj bałagan i zaproś dobrą energię

Specjaliści feng shui zdradzają sekret: mieszkanie odzwierciedla nasze wnętrze, naszą psychikę, więc jeśli mamy w domu chaos i bałagan, to nie możemy funkcjonować harmonijnie, zdrowo i szczęśliwie. Dobra wiadomość jest taka: porządkowanie świata zewnętrznego wywołuje korzystne zmiany w tobie. Jeśli w jakiejkolwiek dziedzinie twojego życia źle się dzieje, pierwsza rada specjalistów feng shui brzmi: posprzątaj i pozbądź się wszystkich rupieci ze swojego domu. Bałagan stanowi przeszkodę dla przepływu energii. Pamiętaj o posprzątaniu piwnicy, garażu i strychu. Wszystkiego tego, co widać i co jest ukryte przed wzrokiem gości. Karen Kingston, specjalistka feng shui z Londynu, która napisała bestseller pt. „Feng shui, jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia” mówi: „Posprzątanie przestrzeni powoduje niesłychany przypływ sił witalnych”. Przytacza historie o ludziach, którym tylko po przeprowadzeniu gruntownych porządków (nie zrobili niczego więcej) poprawił się stan zdrowia, wygrywali na loterii, znajdowali upragnioną pracę i długo oczekiwaną miłość. Rozwiedziona, bezrobotna alkoholiczka, którą Karen zmusiła do posprzątania mieszkania, wkrótce poszła na terapię i radykalnie zerwała z nałogiem. Znalazła pracę i nowego męża.

Sposób na dobrobyt
Reklama

Przeanalizuj, co znajduje się w strefie południowego wschodu w twoim domu (patrz ramka obok). Jeśli brakuje ci pieniędzy, zapewne jest tam nieład. Usuń zbędne przedmioty, dokładnie posprzątaj. Gdy sfera pomyślności i bogactwa będzie już uporządkowana, spokojnie usiądź i pomyśl, czym dla ciebie jest dostatek, bogactwo oraz dobrobyt. Co chcesz mieć, by czuć się bezpieczna materialnie? Co jest dla ciebie symbolem bogactwa? Dla wielu Polaków, przez lata były to dolary. Wiele osób trzymało je w skarpetce na czarną godzinę. Możesz w strefie pomyślności umieścić 8 dolarów, bo 8 to liczba powodzenia. Chcesz zarabiać kokosy? Kup w supermarkecie kokos i również go tam umieść. Żeby zarabiać, potrzebujesz też pomocy innych ludzi, więc zobacz, co dzieje się w strefie pomocnych ludzi, czyli na północnym zachodzie mieszkania. Tutaj umieść remedia związane z ruchem, by pobudzić przepływ energii, np. obraz biegnących koni albo okrągły zegar.

Reklama
Reklama
Reklama