Uprawiając ten sport, kobiety są najczęściej napastowane. Badania nie pozostawiają złudzeń
Zaczepki, sprośne komentarze, obłapianie, gwizdanie, a także widok obnażającego się mężczyzny - z takimi zachowaniami najczęściej spotykają się kobiety podczas jednej z popularniejszych aktywności fizycznej. O czym mowa?
Aż 84 proc. kobiet doświadcza napastowania podczas biegania
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez "Runner’s World" w ubiegłym roku, aż 84 proc. kobiet doświadczyło napastowania podczas biegania. Zaczepki, sprośne komentarze, obłapianie, gwizdanie, a także widok obnażającego się mężczyzny - z takimi zachowaniami najczęściej spotykają się kobiety podczas joggingu.
Z badania wynika, że aż 67 proc. kobiet przyznało, że przynajmniej raz bało się o to, że podczas joggingu padną ofiarą ataku ze strony nieznajomego mężczyzny, 16 proc. bało się o swoje życie, zaś 23 proc. biegaczek musiało zmienić swoje regularne trasy treningowe.
Właśnie to wszystko sprawia, że kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn częściej zastanawiają się, gdzie biegać i w czym biegać. Unikają biegania po lesie, po zmierzchu i wybierają taki strój, żeby nie był "prowokujący". Często i to nie wystarcza i spotykamy się z "catcallingiem", czyli seksistowskimi słowami skierowanymi pod naszym adresem.
To cię może zainteresować: Catcalling: za zły zwrot na ulicy do kobiety mężczyźni płacą mandaty nawet do 6, 5 tysiąca złotych. Czy słusznie?
Czy kobieta biegając może czuć się bezpiecznie?
Kilka lat temu było głośno o kobiecie, która wybrała się na jogging do Lasu Kabackiego po zmierzchu. Nieznany napastnik zaatakował ją i zgwałcił.
Są ludzie, którzy uważają, że kobietę można zgwałcić, bo jest seksownie ubrana albo biega w legginsach po lesie. Byłam obrażana, porównywana z prostytutką – mówiła „Newsweekowi” biegaczka, ofiara gwałtu w Lesie Kabackim.
„Jeśli dostanie się kilka razy w głowę, a potem jest się przygniecionym przez człowieka niemal dwukrotnie cięższego, to nie ma szans. Zwłaszcza jak jest broń. Uciekłam na przełaj lasem. Chyba mnie gonił przez chwilę, ale nie jestem pewna, bo się nie oglądałam za siebie ”– wyznała kobieta.
W mediach społecznościowych kobiety przestrzegają się przed zagrożeniami, na jakie jesteśmy narażone i podpowiadają, co robić, żeby czuć się bezpieczniej.
Codzienne publikowanie online swojej trasy biegowej jest w rzeczywistości bardzo niebezpieczne. Z powodu takiego niebezpieczeństwa nigdy nie biegam na tej samej trasie dwa dni pod rząd. Co parę dni zmieniam trasę i parki, zakładam różne czapki z daszkiem. Rzadko kiedy biegam sama i nigdy nie oznaczam miejsca startowego jako moje mieszkanie.
Rzeczywiście często słyszymy i czytamy historie kobiet, które były śledzone i dostawały niepokojące wiadomości.
Niestety jak na razie nie pozostaje nam nic innego, jak zachować wszelkie środki ostrożności, ponieważ jeśli same się o siebie nie zatroszczymy, to raczej nie możemy liczyć na pomoc innych.