"Sprzedała swoją miłość za milion złotych". Czym jest NFT? [OKIEM EKSPERTA]
Kilka tygodni temu media obiegł news, który dla wielu brzmiał jak mocno naciągany nagłówek. Jedna z influencerek ogłosiła, że "sprzedała swoją miłość za milion złotych". "Rozbiła bank, sprzedając abstrakcyjną wartość" - czytaliśmy. Ale czy próbowaliśmy zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło? Z Sylwią Pankiewicz zajmującą się NFT rozmawiamy o przyszłości tego zjawiska.
NFT: Czym jest cyfrowy ekwiwalent dzieła sztuki?
Choć temat NFT nie jest nowością dla osób interesujących się światem nowych technologii, w Polsce to za sprawą jednej z influencerek zrobiło się o nim głośno w tzw. mediach mainstreamowych. Mowa o MartiRenti, influencerce znanej z mediów społecznościowych, która deklarowała, że sprzedała NFT za milion złotych. Jeszcze więcej emocji wzbudziła informacja o tym, że na sprzedaż wystawiła... "swoją miłość". Ale czym tak właściwie jest NFT?
To pytanie zadałam Sylwii Pankiewicz, specjalistce w tej dziedzinie. Sylwia jest przedsiębiorcą i ekspertką circular economy. Jest również właścicielką startupu NFT w obszarze sztuk pięknych.
Sandra Hajduk - Popińska: Ostatnio głośno zrobiło się o młodej influencerce, która postanowiła "sprzedać swoją miłość" online. Jak mamy to rozumieć?
Sylwia Pankiewicz: To jest fantastyczny pomysł promocyjny ekipy pracującej przy większym projekcie tokenizacji i przewrotne posunięcie od strony artystycznej. Znam jego autora i podziwiam refleks. Jak mamy to rozumieć? Każdy z nas interpretuje rzeczywistość na poziomie posiadanych narzędzi poznawczych i pewnych założeń. Miłość jest abstraktem, wartością wyższą, tutaj przełożoną na język wizualny różowej płytki. Ale nie o to przecież pytasz. Jeśli odpowiemy sobie najpierw na te bardziej podstawowe pytania, znaczenie NFT Love stanie się bardziej oczywiste.
Zacznijmy więc od podstaw. Czym właściwie jest NFT?
Token to w tym wypadku cyfrowy ekwiwalent dzieła /obiektu w postaci zapisu zakodowanego w superbezpiecznym kodzie blockchainowym. Niewymienialność oznacza, że nie jest on uprawnieniem do posiadania prawa do fizycznie istniejącego przedmiotu, dzieła sztuki, czyli nie gwarantuje rzeczywistych dowodów miłości! (sic!) Token to kontrakt właśnie na posiadanie jej cyfrowej wersji. Skoro jednak powstała możliwość i potrzeba kreacji, odtwarzania, przenoszenia i obracania samodzielnym cyfrowym zapisem dzieła, albo w ogóle wartości niematerialnej - NFT jest rozwiązaniem pozwalającym to robić na transparentnych warunkach.
To cyfrowa metryka, nazywana kontraktem, w której opisany jest przedmiot i idące za nim prawa, dystrybucja zysków ze sprzedaży, a przede wszystkim - obiekt tam opisany jest unikalnym, niepodrabialnym blockchainowym numerem seryjnym, który identyfikuje konkretną edycję. Możesz sprzedać takim kontraktem posiadany patent na budowę silnika rakietowego, albo sprzedać 4 odbitki / edycje cyfrowej pracy artysty opatrzone kolejnymi numerami, tak jak opatruje się nimi odlewy rzeźby albo kolejne kopie fotografii. Dodatkowo - NFT są unikalne, kontrakt mówi o tym, z którym kolejnym numerem w serii jest nabywana praca. Artysta deklaruje, że jest 5 wizerunków cyfrowych Najświętszej Panienki Na Osiołku i wiesz, że więcej nie będzie. Tak wiec tworzy się dobro o podaży w limitowanej ilości 5 sztuk - a popyt decyduje jaką cenę osiągnie.
Ok, chcę mieć swoje NFT. Od czego muszę zacząć?
Jeśli chcesz kupić NFT, musisz stworzyć sobie miejsce wirtualnego przechowywania, czyli portfel. A to się wiąże z posiadaniem środków na opłacenie pracy i jej przechowywania w krypotowalucie. Czyli musisz mieć wirtualny portfel ( to rodzaj usługi finansowej) nabity kryptogotówką. W praktyce, kiedy wybierzesz pracę, witryna galerii sugeruje Ci, jakie portfele są przez nią obsługiwane i poprowadzi Cię przez techniczne kroki. Zasilenie środkami następuje poprzez elektroniczne płatności działające tak, jak Revolut czy inne karty przedpłacone. Z Twoich zasobów w kryptowalucie lub innej walucie wymienianej na walutę sprzedawcy po określonym w danej chwili kursie.
Czy każdy może mieć swoje NFT?
Teoretycznie. Jest to bardzo demokratyczny sposób kolekcjonowania, wymaga jedynie posiadania środków. Nie musisz mieć mieszkania, ściany czy galerii aby mieć i przechowywać wartościowe (nominalnie) dzieła sztuki i czerpać z tego pożytki. Być może legislacje krajów, w których ogranicza się dostęp do pewnych swobód, w tym internetu, stanowią o zakazie NFT dla ich obywateli - ale ja o takich nie wiem.
A jak zostać twórcą własnego NFT?
Zainteresowani artyści mają możliwość "stworzenia NFT", czyli tokenizacji swojego cyfrowego dzieła korzystając z opcji "stwórz NFT" dostępnej w portalach obrotu sztuką lub na stronach wyspecjalizowanych dostawców takiej usługi informatycznej. Mając plik cyfrowy, łączymy go z wypełnionym przez nas w internecie kontraktem opisującym jego unikalne cechy. Naciskasz guzik, opłacasz procedurę i w ciągu około 24 godzin pojawia się w Twoim portfelu gotowe NFT. Metryka dzieła w formie cyfrowej ma swój unikalny kod numeryczny.
Ok, rozumiemy już, że możemy stworzyć własnego NFT. Jak go wyróżnić wśród innych? Jak zacząć na nim zarabiać?
Witryny obrotu NFT udostępniają funkcje tworzenia NFT do posiadanego cyfrowego wizerunku dzieła oraz późniejszej ekspozycji w celu sprzedaży. Reklama i PR w social mediach to jedno, ważny jest specyficzny pomysł, ciężka praca i szczęście .Na tym etapie trzeba testować kanały i skuteczność. Decydować, które media społecznościowe mają najlepsze dotarcie do kolekcjonerów NFT. najwięcej może się dziać na Discordzie, forach tematycznych, niekoniecznie na ulubionym przez Polaków Facebooku. Promotorzy witryny influencerskiej Fanadise i nft MartiRenti wybrali starą jak świat, partyzancką technikę kontrowersji, szum wokół handlu "miłością” - jak widać na tyle skuteczny, że właśnie ta kampania służy nam za przykład w rozmowie o NFT. Bardziej stonowane, niemniej ciekawe jest podejście znanej ilustratorki i kolażystki @Magda_Americangangsta, której prace jakby czekały na takie medium jak NFT , a wyróżnia je to, że są tworzone na telefonie komórkowym. O czym Magda pisze w hasztagach. Bardzo jestem ciekawa najbliższych tygodni i rozwoju wypadkow w jej galerii na OpenSea.
Jak połączyć NFT - "akt własności" z rzeczą fizyczną? Czy znajduje w nim zastosowanie?
Bywają serie NFT z jednym szczególnym NFT - kontraktem posiadającym przywilej fizycznego nabycia konkretnego obiektu fizycznego. Taki token opisuje szczegółowo ten autentyczny obiekt i w najbliższej przyszłości stanie się dodatkowym standardem zabezpieczania transakcji, potwierdzania autentyczności albo innych cech prac.
Czy, na przykład, wirtualny obrazek, kupiony przez nas w sieci, może mieć jakąkolwiek wartość w świecie realnym?
Realną korzyścią jest odtwarzanie, przesyłanie, wystawianie takiej pracy i jej sprzedaż ma jak najbardziej realny wymiar. Taki wyjątkowy, unikalny wirtualny obraz, film - możesz eksponować, przechowywać lub podarować. W czasach ograniczenia fizycznego dostępu do sztuki, albo w czasach politycznych sympatii wpływających na selekcje wystaw w publicznie dostępnych instytucjach sztuki - wirtualna galeria jest sposobem konsumowania sztuki i rozprzestrzeniania idei. Tak wiec owszem - powstaje wartość i użyteczność w rozumieniu języka ekonomii, dla właściciela, czyli osoby posiadającej dostęp do takich prac. Właśnie dzisiaj rano zdecydowałam, że na zbliżające się 18. urodziny podaruję pewnemu młodemu człowiekowi z naszej rodziny NFT. Niech kolekcjonuje, wymieni na gotówkę w dobrym momencie albo zachowa na pamiątkę tego momentu. Jestem pewna, że to będzie co najmniej cenne doświadczenie.
Jaki jest obecnie stosunek dużych firm - w Polsce i na świecie - do NFT? Np. domu aukcyjnego Christie's?
Pozytywny. To są organizacje biznesowe. Dostrzegają nowego klienta i eksploatują kolejny rynek. Tak jak zdecydowali, że "wejdą" w obrót starymi samochodami, kolekcjonerskimi torbami i innymi unikalnymi obiektami.
Czy NFT wyprze tradycyjny handel sztuką? Jaka jest przyszłość tej branży?
"Art is the ultimate form of hope". Jak długo istnieje ludzkość, istnieć będzie sztuka, chęć jej posiadania i ludzie, którzy potrzebują jej w swoim życiu. Jak widać sztuka, która daje się łatwo przenieść, zbyć i konsumować, będzie miała swoje miejsce obok bardzie tradycyjnych, fizycznych sposobów obcowania z dziełem. To po prostu kolejny rynek spekulacyjny. Pamiętaj, że zarabiać tutaj możesz zarówno na samej pracy, jak i na walucie, w której jest zbywana. Te dwie wartości zmieniają się w czasie. Może w tym jest właśnie jakaś nadzieja :)
Czy rynek NFT jest zabezpieczony na wypadek wejścia w bessę Bitcoina? Jak zabezpieczyć ceny tych kontraktów, gdy rynek kryptowalut będzie spadał?
Kontrakty na określone dobro niematerialne mają swoją umowną wartość składającą się z wartości subiektywnej dzieła cyfrowego oraz aktualnego kursu wymiany konkretnej kryptowaluty na interesujący nas pieniądz. Portfele krypto to nie "Bread& Butter money". Nie wypłacasz codziennie tych pieniędzy na tzw. życie. Od inwestującego zależy, jak reaguje w momencie bessy. Dopiero kiedy sprzedajesz po kursie niższym niż kupiłaś, zamykasz stratą. Rynek jest tak samo zabezpieczony jak każdy inny rynek dóbr inwestycyjnych. Zakładasz, że nastapią tzw. lepsze czasy i przeczekujesz bessę. Czy ktoś nas może zabezpieczyć przed spadkiem wartości inwestycji w wyniku nieprzewidzianych czynników? Wystawić polisę? To inwestor obserwuje rynek i podejmuje decyzje według swoich kryteriów bezpieczeństwa. Subiektywnych.
1 z 1
NFT