TEN OBCY: "Od dziecka uczono mnie, że wszyscy, Polacy czy Białorusini, jesteśmy równi"
Kristina przyjechała do Polski z Białorusi 8 lat temu, z mężem i głową pełną marzeń i planów. Postanowili zacząć nowe życie od zupełnie "czystej kartki". Dziś jest uznaną fotografką produktową pod skrzydłami najlepszej agencji skupiającej młode talenty. Z Kristiną rozmawiamy o tym, co myśli o Polakach? Czy kiedykolwiek spotkała się z dyskryminacją oraz o wielkim strachu o rodzinę, która została na Białorusi.

Co spowodowało, że znalazłaś w Polsce?
Kristina: Po studiach na Białorusi razem z mężem zdecydowaliśmy się wyjechać. Trudno powiedzieć dlaczego, to była bardzo intuicyjna decyzja. Po prostu czuliśmy że musimy to zrobić. Na własne oczy zobaczyć jak to jest mieszkać za granicą, rozmawiać w innym języku, poznawać nowych ludzi i ogólnie zaczynać życie od czystej kartki. Decyzja o tym, że będzie to Polska była dość intuicyjna. Jestem bardzo związana ze swoją rodziną, a Polska jest na tyle blisko, że mogę w każdej chwili pojechać do domu albo moja mama może odwiedzić mnie tutaj.
Jak sobie wyobrażałaś Polskę? Czy Twoje wyobrażenia równały się rzeczywistości czy raczej było to mocne zderzenie?
Kristina: Gdy przyjechałam do Polski, byłam młodsza i, wiem, że może to zabrzmieć zaskakująco, ale szczerze powiedziawszy niewiele sobie wyobrażałam na temat Polski. W planach miałam tylko studia. I myśl, że na pewno będzie fajnie! I tak rzeczywiście było, ale zdarzały się też trudne momenty. Najtrudniejsza była nauka w zupełnie obcym języku - na początku musiałam się uczyć wszystkiego na pamięć. Bywało, że nawet nie rozumiałam o czym mówię, ale mogłam to powtórzyć nawet obudzona w środku nocy.
ZOBACZ TEŻ: Swiatłana Cichanouska - kim jest kobieta, która zagroziła Aleksandrowi Łukaszence?
Tylko język był dla Ciebie problemem czy były jakieś różnice kulturowe, które stanowiły przeszkodę w komunikacji?
Kristina: Głównie język! Pamiętam jakim wyzwaniem było dla mnie pójście do sklepu albo na pocztę. Przez całą drogę powtarzałam w głowie to, co będę mówić a i tak na końcu zapominałam wszystko oprócz „Dzień dobry!”. Wydaje mi się, że kultura Polaków i Białorusinów nie wiele się od siebie różni. Mamy dosyć podobne Święta, które w zasadzie często różnią się tylko dniem, w którym je obchodzimy. Podobne normy moralności i poglądy. Myślę też, że mieliśmy podobne dzieciństwo, nawet bajki oglądaliśmy te same (na Białorusi też kochamy "Bolka i Lolka"), spędzaliśmy całe dni na podwórku, bawiliśmy się tamagotchi i jojo. I nawet większość z moich polskich kolegów i koleżanek, tak samo jak my, uważa "Przyjaciół" za najlepszy serial.
Jak zostałaś przyjęta w Polsce?
Kristina: Od samego początku otrzymałam dużo wsparcia od kolegów i koleżanek ze studiów. Podchodzili i zagadywali nas, nawet wiedząc, że nie potrafimy im odpowiedzieć. Robili to dlatego, żebyśmy nie czuli się samotni i do tej pory bardzo to doceniam.
Wow! O Polsce mówisz w samych superlatywach - życie tutaj nie ma dla Ciebie żadnych minusów?
Kristina: Pierwsze co przychodzi mi na myśl, gdy myślę o Polsce to to, że praktycznie w każdej chwili mogę wyjechać nad morze albo w góry, nie wyjeżdżając przy tym z kraju. Nie mamy na Białorusi takiej super możliwości! Czy jest coś, co mi się mniej podoba...? Hmm, może to, że w Polsce lato jest tak krótkie. Chociaż moja sunia nie znosi upałów, więc ze względu na nią i ten punkt muszę przenieść do plusów!
Nigdy nie spotkało Cię nic przykrego ze strony Polaków?
Kristina: Mnie samej jeszcze nigdy nie spotkało nic nieprzyjemnego ze strony Polaków, ale szczerze mówiąc, niestety słyszałam mało przyjemne opowieści od znajomych Białorusinów, To były głównie zaczepki i wyzwiska od nieznajomych na ulicy w stylu "po co tu przyjeżdżacie?!". Nie biorę tego za złą kartę - wiadomo ze w każdym kraju są niestety tacy ludzi.
Widzę, że wysoko oceniasz tolerancję Polaków?
Kristina: Myślę, że nie do końca mogę wypowiadać się na ten temat, bo każdy człowiek na przestrzeni czasu zbiera wokół siebie kręg znajomych i kolegów, które myślą w jakiś podobny sposób, mają takie same poglądy. I tym sposobem, na szczęście wokół mnie są bardzo tolerancyjne i uprzejme osoby.
Jestem bardzo ciekawa jak w takim razie oceniasz obecną sytuację mniejszości w Polsce, mówię o np. protestach społeczności LGBT?
Kristina: Od dziecka uczono mnie, że wszyscy jesteśmy równi, mamy te same prawa, a główne to traktowanie ludzi z szacunkiem. Muszę się przyznać, że kiedyś nawet nie do końca rozumiałam po co organizowane są parady równości. Myślałam, że przecież to oczywiste i normalne, że wszyscy jesteśmy równi. "Po co to udowadniać?". Ale w ciągu kilku ostatnich lat zrozumiałam już, że nie wszyscy myślą tak jak i że niestety trzeba też ludzi edukować i pokazywać, że inne nie znaczy gorsze. Dlatego popieram te protesty, popieram moich polskich kolegów i koleżanki, którzy walczą o swoje prawa, a głównie popieram podstawowe prawo każdego człowieka do własnego decydowania o tym, kogo ma kochać.
Pod pewnymi względami rzeczywiście jesteśmy bliźniaczymi krajami. Obecna sytuacja na Białorusi jest również dramatyczna. Czy masz kontakt z rodziną?
Kristina: Ciężko mi o tym wszystkim mówić. Tak naprawdę to, co się teraz dzieje na Białorusi, to nie są tylko wydarzenia kilku ostatnich dni i nocy, kiedy to tysiące ludzi wyszło na ulice, po to żeby wreszcie zostali dostrzeżeni i wysłuchani. Za to zostali ukarani - milicja strzelała do nich gumowymi kulami i armatami wodnymi. To się nawet nie ciągnie od kilku miesięcy, kiedy to wszyscy kontrkandydaci, zostali pozamykani w więzieniu. To się ciągnie już 26 lat! Najbardziej martwię się teraz o rodzinę. Nie mogę porozmawiać z mamą, bo internet na Białorusi nie działa. Czuje się sfrustrowana i bezsilna, obawiam się o zdrowie i życie najbliższych. To cała mieszanka ambiwalentnych uczuć - z jednej strony niepokój, a z drugiej duma ze wszystkich Białorusinów, którzy mają odwagę, by mówić głośno o tym, co im się nie podoba. I chociaż teraz bardzo się martwię, to chcę wierzyć, że te protesty będą pokojowe i nikt więcej nie ucierpi. Mam taką wielką nadzieję!
ZOBACZ TEŻ: Białoruski aktywista Eugene: „Modlę się, by już nikt nie zginął"
Czy w Polsce łatwiej jest Ci rozwijać Twoją drogę zawodową?
Kristina: Przyjazd tu na pewno pozwolił mi dojrzeć i zrozumieć, czego tak naprawdę chcę i jak to osiągnąć. Dał mi też wiele nowych możliwości. Ponieważ skończyłam studia na specjalności Architektura Ubioru, myślałam że pójdę w stronę projektowania. Długo nie mogłam zdecydować się na coś konkretnego, bo wybieranie pracy na całe życie brzmi zbyt poważnie i frustrująco. Postanowiłam, że będę szukać siebie na różnych stanowiskach. Pracowałam jako projektantka torebek i harnessow, jako scenograf i producent sesji zdjęciowych. A po tej drodze nieoczekiwanie zakochałam się w fotografii produktowej. Wciągnął mnie ten proces, ale zawsze sobie trochę wmawiałam, że to się nie uda, bo nie mam odpowiedniego wykształcenia. Nie wierzyłam w siebie. Jednak moi bliscy, mąż bardzo mnie wspierali, a później nawet obcy ludzi zaczęli doceniać i chwalić moje prace. Dla tego postanowiłam zacząć szkolić się sama online - chodziłam na kursy i dodatkowe lekcje, a głównie codziennie wiele godzin ćwiczyłam w domu. W tej chwili mam na koncie współpracę z wieloma znanymi firmami, takimi jak Zalando, Big Star czy Nago. A od niedawna jestem w agencji White Noise, która skupia młode, obiecujące talenty. Myślę, że tak naprawdę to początek mojej drogi.

Co jest dla Ciebie inspiracją w Twojej pracy artystycznej?
Kristina: Wszystko to, co mnie otacza i co dzieje się dookoła. Podróże, muzea, książki i muzyka. Inspiracja jest wszędzie, najważniejsze to mieć ciekawość świata i wrażliwość na jego piękno, które często trzeba dopiero odkryć dla czyichś oczu.
Ostatnie prace Kristiny zainspirowane ostatnimi dramatycznymi wydarzeniami na Białorusi:

1 z 7

TEN OBCY: Kristina z Białorusi
2 z 7

Zdjęcie Kristiny
3 z 7

Zdjęcie Kristiny
4 z 7

Zdjęcie Kristiny
5 z 7

Zdjęcie Kristiny
6 z 7

Zdjęcie Kristiny
7 z 7

Prace Kristiny zainspirowane ostatnimi wydarzeniami na Białorusi
Polecane
#NieKochamInaczej: "Każdy coming out ma sens, bo pokazuje, że istniejemy". Ania opowiada m.in. o wychowaniu w katolickiej rodzinie i o przyszłości osób LGBT w Polsce
Białoruś: Ranni protestujący po starciach z milicją. Zobaczcie czym grozi utrata demokracji - szokujące zdjęcia
Polacy pokochali ten włoski przysmak. Ten produkt z Biedronki sprawi, że przyrządzisz go w swoim domu
„W Wigilię obcy facet zabawiał moją żonę. Wszyscy wiedzieli, że jestem rogaczem, ale siedzieli cicho”
„Ufałam bratu, ale mnie oszukał. Myślał, że jak jesteśmy rodziną, to mu odpuszczę i nie poniesie żadnej kary”
„Wyznanie babci wywróciło moje życie do góry nogami. Nie rozumiałem, dlaczego wszyscy latami ukrywali ten sekret”
„Mąż zrobił ze mnie pośmiewisko na rodzinnej kolacji. Wszyscy byli w szoku, gdy rzuciłam talerzami”
„Ten obcy facet był dla mnie przesadnie miły. Troszczył się o mnie jak o własną córkę, ale miał powód”
„Matka trzymała mnie z dala od rodzinnej firmy, jakby się bała, że coś popsuję. Oniemiałam, gdy okryłam, czemu to robi”
Krzysztof Jackowski zdradza, że Polacy opuszczą swój kraj. Okrutna prawda wyszła na jaw
„Wszyscy mówili, że od starych panien lepiej trzymać się z daleka, a ja nie wierzyłem. Jednej dałem nawet szansę”
„Na pogrzebie ojca bracia odstawili taką szopkę, że rodzina będzie wspominać latami. Wstyd mi, że jesteśmy spokrewnieni”
„To, że jestem biedna nie znaczy, że można traktować mnie jak śmiecia. Nie pozwolę krzywdzić własnego dziecka”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa
Święta tuż-tuż… Oto 7 prezentowych inspiracji
Współpraca reklamowa