Tęczowe flagi na warszawskich pomnikach wywołały burzę: "To profanacja!"
Tęczowe flagi ozdobiły warszawskie pomniki. Wydarzenie, które miało promować walkę z homofobią, wywołało prawdziwą burzę w mediach. Dla jednych jest to manifest w słusznej sprawie, dla innych profanacja i bezczeszczenie uczuć religijnych. Swoje zdanie na ten temat wyrazili między innymi Mateusz Morawiecki, Robert Biedroń i Beata Szydło.
Tęczowe flagi na pomnikach: manifest performerek
Tęczowe flagi ozdobiły najważniejsze pomniki Warszawy. Oprócz tego, na niektórych z nich pojawiły się też różowe chusty z logo anarchistycznym oraz plakat z treścią manifestu. Na Facebooku JonBoB & Sophie Art pojawił się wpis wraz ze zdjęciami, który wyjaśnia znaczenie całej akcji i dokumentuje działania performerek. Jasno mówią, że postawiły sobie za zadanie prowokację, która ma przerwać przyzwolenie na łamanie praw mniejszości w Polsce.
To jest szturm! To tęcza. To atak! Postanowiłyśmy działać. Tak długo, jak będę się bać trzymać Cię za rękę. Tak długo aż nie zniknie z naszych ulic ostatnia homofobiczna furgonetka. To nasza manifestacja odmienności – ta tęcza. Tak długo, jak flaga będzie kogoś gorszyć i będzie „niestosowna”, tak długo uroczyście przyrzekamy – prowokować. (…) Nie będziemy prosić o litość, błagać o szacunek i zrozumienie. Jesteśmy głosem za małych na to by ich słuchano, za małych by coś powiedzieć. Uciszanych przez rodziców. Zmęczonych codzienną batalią ze światem. Oduczyliśmy się grzeczności i narzuconej gry w normalność.
#Manifest „To jest szturm! To tęcza. To atak! Postanowiłyśmy działać. Tak długo jak będę się bać trzymać Cię... Opublikowany przez JohnBoB & Sophie Art Wtorek, 28 lipca 2020
Manifest podpisany został „Gang Samzamęt, Stop Bzdurom i Poetka”. Akcja stała się początkiem dyskusji, która podzieliła opinię publiczną. Tożsamość performerek nie jest znana. Jednak po konferencji, która odbyła się w tej sprawie, możemy założyć, że jej ustaleniem zajmie się prokuratura.
ZOBACZ TEŻ: Komisarz UE: Polska poniesie konsekwencje finansowe za "strefy wolne od LGBT"
Tęczowe flagi na pomnikach: autorki akcji zgłoszone do prokuratury?
Tęczowe flagi pojawiły się na pomnikach. Ozdobiły między innymi warszawską Syrenkę, Jana Kilińskiego na Starym Mieście czy pomnik Mikołaja Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. Jednak jeden z nich wywołał największy skandal. Flaga, która pojawiła się na pomniku Jezusa przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, sprawiła, że odpowiedzialnych za całą akcję oskarżono o obrazę uczuć religijnych.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, poinformował na konferencji prasowej, że złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. Jego zdaniem czyn nosi znamiona przestępstwa z art. 196 Kk oraz art. 261 Kk, czyli obrazy uczuć religijnych oraz znieważenia pomnika. Ponadto, mówi, że jest to jawny dowód agresji, ze strony środowiska LGBT, który musi spotkać się z reakcją ze strony państwa. W jego ocenie tęczowa flaga jest profanacją symboli narodowych i religijnych.
Od wielu miesięcy dyskutujemy o tym, że środowiska LGBT prezentują pewną ideologię, która za cel obrała sobie wartości patriotyczne oraz wartości chrześcijańskie. Dowód tej agresji widzieliśmy poprzez tę akcję wczoraj w nocy w Warszawie.
Tęczowe flagi na pomnikach: Mateusz Morawiecki zabrał głos
Mateusz Morawiecki zamieścił na swoim Facebooku wpis, w którym jednoznacznie potępia zachowanie autorek akcji. Zwraca uwagę na to, że pomnik jest symbolem nie tylko religijnym, ale też historycznym. Został on zniszczony podczas Powstania Warszawskiego i odbudowany jako symbol niezłomności Polaków.
Czy można usprawiedliwić dowolne, nawet najbardziej obrazoburcze zachowanie, walką o swoją wizję świata? Czy cel uświęca środki? Zdecydowanie NIE! Są pewne granice, które zostały wczoraj przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata, niż ich własna.
Wydarzenie to oburza premiera, ponieważ zgodnie z tym, co twierdzi w swoim poście, rząd zawsze stał na straży wolności słowa obywateli.
Miliony Polaków pragną dziś żyć w państwie tolerancyjnym i szanującym różne punkty widzenia. W pełni to popieram i jako premier polskiego rządu będę zawsze stał na straży wolności słowa i myśli. Te wartości były i są nierozerwalnie związane z Polską i Solidarnością.
Jednocześnie jednak zaznacza, że nie pozwoli na to, by tolerancja zrobiła z Polską to, co stało się na Zachodzi.
W Polsce nie popełnimy błędów Zachodu. Wszyscy widzimy, do czego prowadzi tolerancja wobec barbarzyństwa. Tolerancja oznacza również wzajemność. Bez poszanowania ideałów większości wszelkie mniejszości, zamiast zjednywać sobie zwolenników-przysparzają wyłącznie wrogów.
Internauci w komentarzach również są podzieleni. Wielu z nich przyznaje rację premierowi. Inni nie kryją swojego oburzenia. Zarzucają Mateuszowi Morawieckiemu hipokryzję i manipulowanie i słowami, które ma ukryć fakt, że w istocie wcale nie stoi ponad podziałami.
(...) są pewne nieprzekraczalne granice poziomu agresji - czy to znaczy, że pańska partia skończy w końcu z obrzydliwą nagonką na kolejne mniejszości? Dlaczego w imię interesu politycznego wykorzystuje pan takie zdarzenia. Jest pan premierem, którego obowiązkiem jest łagodzenie sporu, a nie szczucie.
Podstawowym warunkiem każdej cywilizowanej debaty o tolerancji jest zdefiniowanie granic owej tolerancji. Czy można... Opublikowany przez Mateusz Morawiecki Środa, 29 lipca 2020
ZOBACZ TEŻ: Janusz Korwin-Mikke twierdzi, że kobieta może pokochać gwałciciela
Tęczowe flagi na pomnikach: trwa dyskusja
Akcja podziela Internautów na dwa obozy. Jedni przyklasnęli performerkom, inni uznali to za akt wandalizmu. Głos w tej sprawie zabrała między innymi Beata Szydło.
Działacze LGBT domagają się szacunku dla siebie, tymczasem okazuje się, że nie mają żadnego szacunku dla miejsc i pomników świętych dla Polaków. Profanacja figury Chrystusa przed Bazyliką Świętego Krzyża w Warszawie jest aktem, który powinien być potępiony przez nas wszystkich.
Innego zdania jest jezuita, Krzysztof Mądel, który nie uważa, że tęczowa flaga obraziłaby Jezusa.
Nikt nie wiesza tęczowych flag bez powodu, robi to, bo uważa, że osoby nieheteronormatywne są poddawane ostracyzmowi i dlatego popełniają samobójstwa, te flagi powinny wisieć choć przez jeden dzień, Chrystus nigdy się nie obraża, gdy go ktoś prosi o pomoc.
Podobne zdanie w tej sprawie ma przewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy, Krzysztof Gawkowski, którego tweeta udostępnił Robert Biedroń.
Zdjęcie tęczowej flagi z pomnika zajmuje kilka minut. Szczucie na mniejszości, odbieranie osobom LGBT człowieczeństwa-cyniczna polityka rządu przynosi szkody, które będziemy naprawiać latami. A tragedii i samobójstwa nie da się naprawić. Dlatego warto zachować proporcje.
Pojawiają się również głosy, które porównują wywieszenie tęczowych flag do umieszczenia plakatu wyborczego Andrzeja Dudy na krzyżu na Giewoncie. Internauci zwracają uwagę na wybiórcze traktowanie wypadków profanacji symboli religijnych.
Aktywistki przyczepiły tęczową flagę do figury Jezusa w Warszawie. Larum: „Profanacja! Atak na wiarę”. Ktoś przyczepił plakat wyborczy Andrzeja Dudy do krzyża na Giewoncie ... cisza. „Może trochę nie najlepsze miejsce, ale nie, no bez przesady, żadna profanacja”. ZŁE! WANDALE! ATAK NA POLSKIE WARTOŚCI! Plakat Andrew na krzyżu? Spoko Kochany prezydent Polskich spraw.
Co myślicie na ten temat? Czy aktywistki posunęły się za daleko? A może upatrywanie w tęczy obrazy uczuć religijnych jest szukaniem dziury w całym. Napiszcie w komentarzach.
ZOBACZ TEŻ: Sylwia Chutnik zrobiła coming out. Zaskoczy was reakcja jej 16-letniego syna
1 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
2 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
3 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
4 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
5 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
6 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
7 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
8 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach
9 z 9
Tęczowe flagi na pomnikach