Reklama

Influencerka plus size wygląda jak żywy obraz Rubensa

Trendy stale się zmieniają. Nie tylko w modzie czy urodzie, ale także w wyglądzie naszych ciał. W latach 90. rządził tzw. „heroin chic”, którego twarzą stała się modelka Kate Moss. Charakteryzował się bladą twarzą, workami pod oczami i bardzo szczupłą sylwetką z widocznymi obojczykami. Styl dzisiaj uznawany jest za niezdrowy, ale nadal panuje moda na chudą i wysportowaną figurę. „Idealne” ciało musi mieć rozmiar 34 lub 36. Nie wszyscy jednak wiedzą, że kilkaset lat temu taki wygląd oznaczał, że ktoś pochodzi z niższych warstw społecznych. W modzie były większe figury z widocznymi boczkami i oponkami na brzuchu. Takie kobiety malował Peter Paul Rubens, flamandzki XVII wieczny malarz i jeden z najwybitniejszych przedstawicieli epoki baroku. Jego kobiety miały pełne kształty, bo to było w tamtych czasach pożądane.

Reklama

Właśnie do tych kobiet porównywana jest Jessica Blair - 23-letnia influencerka, która posiada konto na Youtubie, Tik toku i Instagramie. Obserwuje ją łącznie ponad 500 tysięcy internautów. Jej ostatni post, w którym pozuje jako Wenus z obrazu Botticellego, zyskał ponad 20 tysięcy lajków. Vlogerka uczyniła atut ze swoich fałdek i małych piersi. Pokazuje, że w każdym ciele można czuć się pięknie i seksownie

Ciała są piękne, eteryczne i odporne, a my wszyscy naprawdę jesteśmy dziełami sztuki – napisała pod postem na Instagramie.

Wygląda jak Frida Kahlo. Modelka z monobrwią gra na nosie hejterom: „Co strasznego jest we włosach na twarzy?”

25-letnia modelka z Cypru, Sophia Hadjipanteli, ma na koncie kampanie dla największych domów mody. Na Instagramie śledzi ją prawie 500 tys. osób. Czym wyróżnia się pośród innych piękności? Trudno to przegapić. Sophia jest posiadaczką spektakularnych brwi w stylu Fridy Kahlo. „Co strasznego jest we włosach na twarzy?”, pyta modelka i aktywistka promująca ruch body positive.
Wygląda jak Frida Kahlo. Modelka z monobrwią gra na nosie hejterom: „Co strasznego jest we włosach na twarzy?”
Instagram @sophiahadjipanteli

Zbyt chuda jak na 56-latkę?! Była Miss Świata Aneta Kręglicka odpowiada złośliwym hejterom na Instagramie!

Aneta Kręglicka spędza właśnie urlop na greckiej wyspie. Modelka podzieliła się z fanami zdjęciami z plaży, jednak niespodziewanie otrzymała wiele negatywnych komentarzy. O co chodzi? Według obserwatorów była Miss Świata jest za chuda. Gwiazda w osobnym poście odpowiedziała na złośliwe komentarze internautów.
Szczupła Aneta Kręglicka walczy z body shamingiem
Instagram

Influencerka plus size pokazuje swój obwisły brzuch i walczy z hejterami

Dziewczyna interesuje się modą, modelingiem i fotografią, jednak skupia się przede wszystkim promowaniu zdrowego podejścia do ciała i ruchu body positive. Jessica codziennie pokazuje swoje „niedoskonałe” ciało i walczy z hejterami.

Moje ciało nie istnieje, aby inni mogli je uznawać za atrakcyjne lub je „zaaprobować”. Nie publikuję tutaj mojego ciała dla przyjemności mężczyzna lub dla komentarzy. Zamieszczam swoje ciało, ponieważ jest MOJE i jest moim domem – napisała pod jednym postem Jessica.

Influnecerka publikując swoje zdjęcia udowadnia, że kobiety plus-size mogą nosić to, co chcą, nie to, co „powinny”. Jessica walczy również z przeświadczeniem, że kobiety plus-size powinny zakrywać swoje ciała. Jednocześnie podkreśla, że nie zawsze akceptowała to, jak wygląda i droga do pokochania swojego ciała jest długa i kręta.

Wiele osób pytało mnie, dlatego tak często pokazuję brzuch, pytając, czy to moja „jedyna cecha osobowości”. Powodem jest to, że dosłownie nienawidziłam swojego brzucha przez całe życie! Jeszcze kilka miesięcy temu unikałam patrzenia w lustro i upewniałam się, żeby nigdzie go nie pokazywać. (…) Ale teraz po prostu mnie to nie obchodzi! To tylko brzuch! Nie ma znaczenia, czy jest płaski, czy ma rozstępy i luźną skórę (…) To mój brzuch i myślę, że jest godny miłości i pokazywania – napisała Jessica na Instagramie.
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama