Szczepan Twardoch staje w obronie nauczycielek ze "Szkoły TVP": "Skoro musicie, toczcie bekę ze mnie"
"Być może życie im się teraz za sprawą waszych szyderstw rozsypuje i jeśli stanie się coś złego, to nie będzie niczyja wina, to będzie wtedy wasza wina" - tak w mocnych słowach pisarz Szczepan Twardoch skomentował wyśmiewanie i hejt na nauczycielki ze "Szkoły TVP". Wpis pisarza daje do myślenia.
Szczepan Twardoch broni nauczyciel ze "Szkoły TVP"
W ostatnich dniach nie brakowało słów krytyki pod adresem przygotowanej wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej "Szkoły TVP" - projektu, który stał się obiektem żartów i memów w Internecie.
Nauczycielki uczące w tym programie zostały wyśmiane za "niekompetencję", "brak podstawowej wiedzy" i "nieprzygotowanie" i stały się ofiarami hejtu.
W ich obronie stanął pisarz Szczepan Twardoch, który we wpisie na swoim profilu na Facebooku napisał, że kobiety nie zostały odpowiednio przygotowane do takiej roli, a "ktoś pozbawiony przyzwoitości, serca i mózgu rzucił demosowi na pożarcie".
Skoro musicie, a wiemy, że musicie, bom sam nie bez winy, bo mamy ciężkie czasy i potrzebujemy sobie śmiechem ulżyć, to toczcie sobie raczej bekę ze mnie, że na zdjęciu sprzed piętnastu lat jestem gruby i mam brzydką marynarkę - napisał Twardoch.
Pisarz kontynuując proponuje następujących kandydatów do publicznych żartów: "albo z Dehnela toczcie, że Ananiaszek, bo nigdy się nie myli i w moralnej doskonałości prześcignął już wszystkich, toczcie z Orbitowskiego nawet, chociaż ten serce ma szlachetne i czyste, ale i tak to zniesie, bo ma skórę jak nosorożec, albo z Kaczyńskiego toczcie, że mały, albo z Tuska, że leniwy, z Kidawy, że z dworku, z Adriana pajaca na tik-toku, z Zandberga, że potenżny Zandberg, z Petru, że nierozgarnięty, czy z kogo tam jeszcze, bo wszyscy wyżej wymienieni wiedzieli na co się piszą wchodząc w życie publiczne i wieloletnie w nim uczestnictwo raczej wyrobiło w nich twardą skórę i mechanizmy odpowiednie."
Szczepan Twardoch o nauczycielkach: "Ktoś je rzucił na głęboką wodę bez asekuracji"
Szczepan Twardoch zwrócił uwagę na fakt, że nauczycielki zostały rzucone na "głęboką wodę bez asekuracji".
Potykają się, zjada je trema, opowiadają takie głupoty, jakich setki tysięcy dzieci codziennie słuchały w szkole, kiedy jeszcze była szkoła, to naprawdę nie powód, żeby teraz za karę zdemolować im, bezbronnym, jakiekolwiek poczucie własnej wartości. - napisał Szczepan Twardoch
Pisarz uświadamia wszystkim, że hejt na nauczycielki może mieć poważne konsekwencje:
Być może życie im się teraz za sprawą waszych szyderstw rozsypuje i jeśli stanie się coś złego, to nie będzie niczyja wina, to będzie wtedy wasza wina. - dodaje Szczepan Twardoch
Wpis Szczepana Twardocha ma już prawie 980 tys. udostępnień. "Zgadzam się. Ciekawe, że największą bekę toczą teraz ci, którzy podczas protestów tych samych nauczycieli wychwalali pod niebiosa i którzy jeszcze niedawno ostentacyjnie walczyli z hejtem!" - piszą pod komentarzem pisarza Użytkownicy.
Również w obronie nauczycielek ze "Szkoły TVP" stanęła dziennikarka Ewa Wanat: "Trzeba mieć bardzo grubą skórę, żeby wytrzymać taki powszechny pogardliwy, poniżający, odbierający godność i poczucie własnej wartości hejt", zwracając uwagę na fakt, że celem ataków stały się osoby reprezentujące zawód mocno niedofinansowany, który nie cieszy się społecznym szacunkiem.
Te 2 miliardy, zanim zostały podpisane przez Dudę, już dawno zostały rozdysponowane i wydane. Nie na programy edukacyjne. Tak, ja wiem, te programy są źle zrealizowane, są w nich błędy merytoryczne. Ale rozumiem, że trzeba było szybko znaleźć prowadzących/ce i realizatorów. Jasne, można i należało to zrobić lepiej, profesjonalnie, może programy ruszyłyby kilka dni później, w TVP wciąż pracuje mnóstwo świetnych fachowców, którzy są w stanie wymyślić i zrealizować dobrze zrobione lekcje. Ale też rozumiem (wiele lat pracowałam w mediach elektronicznych), jak takie akcyjne programy powstają - podkreśliła Wanat.