"Sprawa dla reportera" w ogniu krytyki. Kobieta walcząca w sądzie o dzieci płakała, a w tle śpiewał zespół disco-polo. "To jest cyrk", "Dno", "Ciary żenady"
Najnowszy odcinek programu "Sprawa dla reportera" wywołał skandal. Na ekranie mogliśmy zaobserwować połączenie dramatycznej, łamiącej serce historii kobiety, która walczy w sądzie o dzieci z występem zespołu disco-polo, który wykonał radosną piosenkę o miłości... W internecie zawrzało.
W tym artykule:
W programie "Sprawa dla reportera" wydarzyło się coś, co zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Prowadząca "Sprawę dla reportera" Elżbieta Jaworowicz poruszyła w najnowszym odcinku programu sprawę pani Maryny. Problem kobiety dotyczył walki między małżonkami o prawa do dzieci. W tle rozmowy discopolowy zespół "Masters" śpiewał... "Żono moja". "To jest cyrk", "Ciary żenady" - komentują internauci.
"Sprawa dla reportera": zespół disco polo śpiewa, bohaterka reportażu płacze
Program "Sprawa dla reportera" przez wiele lat był szanowanym programem interwencyjnym. Dzięki niemu Elżbieta Jaworowicz stała się ikoną telewizji, a wiele osób było jej wdzięczynych za doprowadzenie trudnych spraw do szczęśliwego rozwiązania. Ostatni odcinek wywołał jednak niemały skandal. Wszystko przez występ popularnego artysty disco polo, który strywializował historię zaprezentowaną na ekranie.
Bohaterką odcinka była pani Maryna, która walczy o opiekę nad dziećmi ze swoim mężem. Wyraźnie poruszona kobieta ze łzami w oczach opowiadała, w jaki sposób mąż znęcał się nad nią psychicznie i poniżał.
Jej opowieść, ku zaskoczeniu wielu osób, przeplatana była... fragmentami wesołej piosenki o miłości męża do żony pt. "Żono moja".
Nikt jednak nie spodziewał się tego, co wydarzy się tuż po zakończeniu reportażu Elżbieta Jaworowicz zapowiedziała bowiem... występ muzyczny popularnego gwiazdora disco polo. Podczas występu bohaterka odcinka stale ocierała łzy. Na końcu jednak uśmiechnęła się, co w bardzo nietaktowny sposób skomentowała Jaworowicz;
Pani Maryno, nie wiem, co powie romantyczny małżonek, ale nareszcie się pani uśmiechnęła - zauważyła.
Po odcinku na program spadła fala krytyki. Tylko pod fragmentem wideo z programu pojawiło się kilkaset komentarzy:
To jest cyrk, a nie poważny program. Kompletny brak wyczucia, empatii. Teraz to paradokument o patologii dla mas. Jeszcze to disco polo - widać kto ma być odbiorcą.
Z tak dobrego i pożytecznego programu zrobiono kabaret.
Sprawa dla reportera sięga dna.
Żenada, funkcjonariusze reżimowej stacji upadają coraz niżej. Pani Jaworowicz, prowadziła kiedyś pani program, który człowiek oglądał z zaciekawieniem. Dzisiaj tych popłuczyn nie da się oglądać.
Widzowie "Sprawy dla reportera" nie po raz pierwszy zostali zaskoczeni przez twórców programu połączeniem dramatu jednego z uczestników z występem rozrywkowym. Przypomnijmy, w przeszłości podczas emisji programu wystąpił m.in. Zenek Martyniuk.
Żenada, czy jesteście w stanie to zaakceptować?