Serial "Squid Game" na Netflixie: ekspert ostrzega przed niebezpiecznym w skutkach oglądaniu serialu przez dzieci i nastolatków
"Rodzice powinni zrozumieć, że przemoc w telewizji w intensywnych dawkach powoduje, że dziecko staje się najpierw bardziej zalęknione, a potem bardziej agresywne. Czasami wystarczy tylko jeden taki serial, aby wywołać agresywne zachowanie" - tłumaczy nasza ekspertka - psychoterapeutka K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz z Ośrodka CENTRUM, odnosząc się do nowego serialu Netflixa "Squid Game".
- K. LEA JARMOŁOWICZ-TURCZYNOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM
Koreański serial "Squid Game" dostepny na platformie NETFLIX bije rekordy oglądalności na całym świecie. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie inne niepokojące statystyki. Film jest przeznaczony dla widzów 16+ oraz teoretycznie dostępny wyłącznie od takiego wieku. Jednak na korytarzach już podstawowych szkół mówi się tylko o nim. Serial w założeniach pokazuje jakiś fragment rzeczywistości i odnosi się do filozoficznych aspektów konsumpcjonizmu, a także ukazuje przepaść klas społecznych i marginalizację. Jednak to wszystko w tle losów grupy osób, które z powodu trudnej sytuacji życiowej dały się nakłonić do udziału w serii gier "na śmierć i życie". Na ekranie widzimy więc realistyczne obrazy zabójstw z zimną krwią. Sceny pełne wyrachowania, zawiści, strzałów w głowę, krwi. Brutalne sceny pełne rozpaczy i strachu ofiar oraz bezwzględności katów. Co gorsze w mediach społecznościowych pojawiają się "challenge", które zachęcają dzieci do ryzykownych i brutalnych zachowań wobec siebie i innych ludzi.
Czujność rodziców może uśpić fakt, w jakiej stylistyce wyprodukowany jest film - kolorowa scenografia, trochę jak z przedszkola. Zabawne "kreskówkowe" stroje, a gry w jakich uczestniczą bohaterowie nawiązują do gier dziecięcych tkj. "raz, dwa, trzy baba jaga patrzy", czy kulki. Co jeszcze bardziej mylące to przy okazji halloween można było kupić przebrania bohaterów - katów i ofiar. W sklepach dostępne są gadżety związane z serialem tkj. kubki, bluzy i koszulki, a także klocki z postaciami z gry, co bezpośrednio pozwala na odtworzenie przez dziecko scen z filmu. Film jest promowany, a na TIK TOK-u znajdziemy miliony odsłon odgrywania scen z filmu, gdzie dostęp mają już 13-latki. Dzieci, które nie oglądały filmu, słyszą o nim od rówieśników, a nie raz niestety także rodzice bezmyślnie potrafią oglądać ten serial z dzieckiem. Co jest kwestią już niedopuszczalną i formą zaniedbania rodzicielskiego z obszaru przemocy.
Telewizja bowiem wywiera bardzo silny wpływ na kształtowanie się systemu wartości dziecka, a także kształtuje jego zachowanie. Dziecko inaczej odbiera ten film niż dorosły, bo nie ma jeszcze ukształtowanej wizji tego co dobre czy złe, ani też świadomości, że negatywne, przemocowe zachowania aktorów nie pokazują realnych sytuacji. Im mniejsze dziecko tym więc większe niebezpieczeństwo naśladowania. Już nie raz w ramach obejrzanej sceny w filmie małe dziecko wyskoczyło z okna w stroju super bohatera, czy uderzyło kota w głowę młotkiem sądząc, że ten się zakołysze, padnie, a potem wstanie, jak w bajce. Na podstawie przeprowadzonych badań udowodniono, ze dziecko zmienia się w następstwie oglądania w telewizji scen przemocy. Staje się niewrażliwe na przejawy okrucieństwa w swoim otoczeniu, zaczyna akceptować przemoc jako sposób rozwiązywania problemów, także naśladuje w życiu akty przemocy, które widziało na ekranie, jednocześnie identyfikując się z oglądanymi bohaterami. Nie trudno więc domyślić się, jakie konsekwencje może nieść za sobą oglądanie przez dzieci "Squid Game".
"Hejt może zabijać. Niemal połowa dzieci, które popełniają samobójstwa, to ofiary hejtu w różnej formie, w tym hejtu w sieci" - alarmuje ekspert
"Wykluczenie, wyśmiewanie, obrażanie i wyzywanie oraz internetowy hejt, to okrucieństwo, z jakim spotykamy się na co dzień zarówno w szkołach, pracy, jak i w internecie" - mówi nasz ekspert K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz, psychoterapeutka i socjolog z Ośrodka CENTRUM i przytacza zatrważające statystyki.Rodzice powinni zrozumieć, że przemoc w telewizji w intensywnych dawkach powoduje, że dziecko staje się najpierw bardziej zalęknione, a potem bardziej agresywne. Czasami wystarczy tylko jeden taki serial, aby wywołać agresywne zachowanie. Bo do naśladowania agresji najbardziej skłaniają dzieci takie sceny jak w serialu - realistyczne i powtarzające się, a sprawca pozostaje bezkarny. Zwykle na początku skutki oglądania brutalnej przemocy nie są widoczne w zachowaniu dziecka. Ale każda obejrzana scena zostawia ślad w psychice i ten ślad żywy będzie w dziecku na całe życie. Im więcej takich śladów, tym większe prawdopodobieństwo zaburzeń osobowości, zachowań autoagresywnych i agresywnych wobec innych, a także zaburzeń lękowych. Nawet jeżeli w domu panuje zupełny spokój i nie ma w nim agresji, to seriale tego typu obejrzane przez dziecko mogą tym bardziej zapisać się w psychice niezwykle wyraźnie.
Jak podaje "Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę": - Pogadanka z psychologiem na ten temat w jednej z warszawskich szkół ujawniła wysoki poziom lęku kilkorga uczniów, którzy mieli kontakt z serialem. Co więcej rekomendują, że z dziećmi, które oglądają lub już widziały serial, warto porozmawiać; zapytać o ich odbiór, emocje. Powiedzieć, że zachowania aktorów nie pokazują realnych sytuacji i nie można ich pod żadnym pozorem naśladować. Że należy wesprzeć dzieci, u których kontakt z serialem wywołał niezrozumienie i niepokój. A także zadbać o przyjazną atmosferę takiej rozmowy, nie oceniać, nie mieć do dziecka pretensji i żalu. Co więcej, pod żadnym pozorem nie kupować gadżetów i reagować na niebezpieczne zachowania nawiązujące do fabuły.
Dla rodziców i nauczycieli, którzy chcieliby uzyskać szersze informacje, fundacja podaje numer: 800 100 100. To telefon w sprawie bezpieczeństwa dzieci, który czynny jest od poniedziałku do piątku, w godzinach 12 - 15. Co ważne, jest także numer dla dzieci, które potrzebują porozmawiać o tym, co dla nich ważne i trudne: 116111 - telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży. Telefon jest czynny 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.
Pamiętajmy, że to naturalne nie wiedzieć o czymś, ale to na dorosłych spoczywa odpowiedzialność i obowiązek dowiedzenia się. Jeżeli mamy jakieś wątpliwości, możemy zawsze skorzystać z konsultacji z pedagogiem szkolnym, psychologiem dziecięcym, czy chociaż zadzwonić na infolinię.
Autor: K. Lea Jarmołowicz-Turczynowicz - psychoterapeutka z Ośrodka CENTRUM.