Premier Mateusz Morawiecki o Marszu Niepodległości: "Apeluję o powstrzymanie się od tych marszów w tym roku"
„Apeluję o powstrzymanie się od tych marszów w tym roku. W przyszłym roku, mam nadzieję, koronawirusa już nie będzie i bardzo chętnie pójdę z innymi w tym marszu„ - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do planowanego w tym roku Marszu Niepodległości na 11 listopada. Organizatorzy wydarzenia zapewniają jednak, że mimo szalejącej pandemii marsz się odbędzie.
- Redakcja
Premier Mateusz Morawiecki o Marszu Niepodległości
W środę wieczorem na profilu Kancelarii Premiera na Facebook’u odbyło się Q&A (pytania i odpowiedzi) z Mateuszem Morawieckim i ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim. Widzowie mogli zadawać pytania podczas transmisji, a najistotniejsze z nich doczekały się natychmiastowej odpowiedzi. Wśród pytań pojawiło się to o tegoroczny Marsz Niepodległości. To wydarzenie zainicjowane przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny, które każdego roku, 11 listopada, zrzesza dziesiątki tysięcy osób. W związku z szalejącą, drugą falą pandemii koronawirusa w Polsce, premier odniósł się do organizacji marszu i zaapelował o pozostanie w domach:
Apeluję o powstrzymanie się od tych marszów w tym roku. W przyszłym roku, mam nadzieję, koronawirusa już nie będzie i bardzo chętnie pójdę z innymi w tym marszu. - powiedział Mateusz Morawiecki.
Z rad premiera nie zamierzają jednak skorzystać organizatorzy marszu. Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i były członek ONR, nie widzi przeszkód dla tegorocznego wydarzenia. We wpisie na Twitterze nawiązał do strajków kobiet, przekonując że skoro możliwe są spontaniczne zgromadzenie, takim w tym roku będzie też marsz.
Koronawirus w Polsce: o krok od narodowej kwarantanny
Sytuacja epidemiologiczna w Polsce nie ulega poprawie. Na środowej konferencji premier poinformował o nowych obostrzeniach, między innymi nauce zdalnej dla uczniów wszystkich klas, zamknięciu kin, teatrów i galerii handlowych. Od jakiegoś czasu odnotowuje się ponad 20 tysięcy zakażeń SARS-CoV-2 na dobę, rząd nie wyklucza wprowadzenia pełnego lockdownu, który premier określił jako „narodowa kwarantanna”. Ten scenariusz ma wejść w życie przy przekroczeniu w kraju 30 tysięcy zakażeń na dobę.